Prokuratorowi generalnemu Zbigniewowi Ziobrze brakuje wiedzy o relacjach prawa unijnego i polskiego – to jeden z motywów przewodnich stanowiska Sądu Najwyższego na temat wniosku PG do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów o zabezpieczeniu.
Na ich podstawie SN zawiesił stosowanie nowych zasad przechodzenia w stan spoczynku przez sędziów SN i zwrócił się o ich ocenę do Trybunału Sprawiedliwości UE. Ziobro uważa takie działanie za nadużycie kompetencji oraz precedens otwierający drzwi do chaosu prawnego. Dlatego domaga się od TK wydania tzw. wyroku interpretacyjnego, który na wszelki wypadek zakaże sędziom zamrażania ustawowych przepisów.
Ale SN twierdzi, że wydanie takiego orzeczenia jest niedopuszczalne. Wyroki interpretacyjne mogą bowiem odnosić się tylko do utrwalonych i uniwersalnie podzielanych wykładni, a nie jednostkowych przypadków stosowania regulacji.
Co więcej, według SN wniosek ignoruje fakt, że prawo unijne ma pierwszeństwo nad prawem polskim, a zatem orzeczenia krajowe nie mogą go uchylać. Z orzecznictwa TSUE wynika też, że sąd krajowy ma obowiązek odmówić w badanej sprawie zastosowania przepisu potencjalnie naruszającego europejskie regulacje.
SN podkreśla, że Polska, przystępując do Unii, wyraziła zgodę na przyjęcie zasad obowiązujących w prawie wspólnotowym. A jedną z nich jest właśnie możliwość pomijania przepisów stojących z nim w sprzeczności. Nawet jeśli polskie ustawy wprost nie przewidują takiej możliwości, to sędzia powinien zastosować wykładnię prounijną, czyli interpretować je tak, aby zapewnić efektywność prawa europejskiego.