Zakaz udzielania wywiadów na terenie sądu przez sędziów, którzy nie dostali na to zgody, nie narusza wolności wypowiedzi. Tak przynajmniej twierdzi autorka budzącej kontrowersje zasady Dagmara Pawełczyk-Woicka, prezes SO w Krakowie.
Pismo jest odpowiedzią na wystąpienie rzecznika praw obywatelskich, którego zaniepokoiło zarządzenie Pawełczyk-Woickiej. Chodziło o regulację, w myśl której sędzia chcący udzielać wywiadów i informacji na terenie SO w Krakowie, musi uzyskać na to zgodę prezesa tej jednostki. Urzędnik ma pytać o pozwolenie dyrektora sądu.
Adam Bodnar uznał, że dokument narusza konstytucyjne zasady wolności prasy i wyrażania poglądów. Jego zdaniem lektura przepisów prawa o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 23 ze zm.) prowadzi do oczywistego wniosku, że akt ten nie upoważnia prezesa ani dyrektora do wkraczania w materię wolności wypowiedzi. Rzecznik zwrócił uwagę na to, że „jakiekolwiek próby uniemożliwienia kontaktu pracownika z dziennikarzami są sprzeczne z prawem i mogą zostać potraktowane jako tłumienie krytyki prasowej”. Zażądał usunięcia kontestowanego rozwiązania.
Prezes SO w Krakowie nie zamierza tego robić. Odpowiadając na zarzuty RPO, podkreśliła, że kwestionowany zapis nie ma charakteru powszechnie obowiązującej normy prawnej. Nie można więc zgodzić się ze stwierdzeniem, że jest on sprzeczny z wolnością wypowiedzi, wyrażania poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Zdaniem Pawełczyk-Woickiej niezasadne jest także odczytywanie nakazu jako skierowanego do dziennikarzy. Według niej pozbawiona podstaw jest teza, iż norma mająca charakter czysto porządkowy i obowiązująca na ściśle określonym terenie oraz wobec pracowników jednostki ogranicza wolność wypowiedzi.