Umożliwienie oddłużenia osobom, które doprowadziły do swej niewypłacalności wskutek rażącego niedbalstwa lub umyślności, to fatalny pomysł. Twierdzą tak sędziowie upadłościowi, a także Konfederacja Lewiatan.
Reforma, którą szykuje Ministerstwo Sprawiedliwości, od początku rysowała się jako kontrowersyjna. Resort chce bowiem zliberalizować przepisy, a co za tym idzie – ułatwić ogłaszanie upadłości konsumenckiej dłużnikom. To – rzecz jasna – nie podoba się wierzycielom.
Kluczowa zmiana dotyczyć będzie art. 491[4] ust. 1 prawa upadłościowego (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 2344 ze zm.). Obecnie stanowi on, że sąd oddala wniosek o ogłoszenie upadłości, jeżeli dłużnik doprowadził do swojej niewypłacalności lub istotnie zwiększył jej stopień umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa. To najczęstsza przyczyna oddalania wniosków.
Ministerstwo proponuje, by oddłużyć mogli się również ci, którzy nabroili. Sankcją za umyślność lub rażące niedbalstwo będzie wydłużony okres spłaty długów (upadłość konsumencka wbrew obiegowej opinii nie oznacza braku obowiązku jakiejkolwiek spłaty zaległości, lecz spłatę przez określony czas w ramach możliwości zarobkowych dłużnika) – nawet do siedmiu lat. Czyli „grzeszni” dłużnicy będą spłacali swe zobowiązania dłużej, a co za tym idzie – więcej.
Taki pomysł bardzo nie spodobał się także niektórym sędziom. W toku konsultacji projektu ustawy wskazali oni, że nie należy wspierać nieuczciwych.
„Prawo powinno wpływać na kształtowanie właściwych postaw moralnych, a proponowane wyłączenie przesłanki umyślności w mojej ocenie jest złym rozwiązaniem i absolutnie tego nie czyni, a wręcz przeciwnie może spowodować upowszechnienie zachowań nieodpowiedzialnych” – uważa prezes Sądu Okręgowego w Częstochowie.
„Koncepcję odstąpienia od przesłanki oddalenia wniosku o ogłoszenie upadłości w postaci doprowadzenia do niewypłacalności umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa należy ocenić negatywnie. Społeczny wydźwięk przyzwolenia ustawodawcy na samo zadłużanie w perspektywie uzyskania umorzenia zobowiązań rodzi ryzyko zwiększenia skali tego rodzaju patologicznych zachowań” – stwierdził z kolei wiceprezes Sądu Rejonowego w Wałbrzychu.
„Skutkiem zmiany będzie usankcjonowanie świadomego, umyślnego pokrzywdzenia wierzycieli przez dłużnika. Nie można także wykluczyć, że konsument zostanie w ten sposób zachęcony do umyślnego doprowadzania do swojej niewypłacalności w celu osiągnięcia korzyści kosztem wierzycieli” – to z kolei opinia sędziów X Wydziału Gospodarczego dla spraw upadłościowych i restrukturyzacyjnych Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy w Warszawie.
Protestują więc ci sędziowie, którzy na co dzień stykają się ze sprawami upadłościowymi. Ich zdaniem sankcja w postaci wydłużenia planu spłat będzie iluzoryczna. W części przypadków upadłość ogłaszają osoby, które nie posiadają żadnego majątku ani dochodów – i choć sędziowie podejrzewają, że ludzie ci pracują w szarej strefie, to nie można nic z tym zrobić, gdyż konsumenci dobrze ukrywają majątek.
Zdaniem stołecznych sędziów projektowane zmiany wręcz zachęcą niektórych konsumentów do oszukiwania. Wydłużenie planu spłat może wpłynąć na kalkulację i zachęcać do większego pokrzywdzenia wierzycieli. Tak by koszty poniesione w związku z wydłużeniem planu spłat pokryć z korzyści powziętych podczas „przygotowań” do ogłoszenia upadłości, czyli po prostu np. wzięcia jednego kredytu więcej, mimo świadomości braku możliwości spłaty.
Ministerstwo Sprawiedliwości uważa, że niektórzy sędziowie szukają dziury w całym. Przede wszystkim trudno mówić o pokrzywdzeniu wierzycieli po wejściu w życie nowelizacji. Przeciętnemu wierzycielowi nie robi przecież różnicy, czy nie płaci mu osoba przed ogłoszeniem upadłości konsumenckiej, czy po nim. Zdaniem urzędników może być wręcz tak, że ludzie, którzy ogłoszą upadłość i zostanie im ustalony plan spłat, będą przestrzegać swych obowiązków.
Nie należy też – w ocenie resortu – straszyć oszustwami. Jeśli bowiem ktoś celowo wyłudzałby pieniądze, byłaby to sprawa dla prokuratury.
Etap legislacyjny Projekt w konsultacjach