Wciąż istnieją przeszkody formalne, które uniemożliwiają podjęcie zawieszonego postępowania w sprawie Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA, i kilku innych osób z kierownictwa tej instytucji. Do takich wniosków doszedł wczoraj Sąd Najwyższy (sygn. akt II KK 313/16).
Postępowanie zostało zainicjowane przez oskarżycieli posiłkowych. Ci wnieśli bowiem kasację od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który w marcu 2016 r. uchylił rozstrzygnięcie sądu I instancji skazujące Mariusza Kamińskiego i pozostałych członków kierownictwa CBA m.in. za przekroczenie uprawnień. Uchylenie było skutkiem zastosowania przez prezydenta wobec wszystkich oskarżonych aktu łaski.
Postępowanie przed SN zostało zawieszone w związku ze złożeniem przez marszałka Sejmu do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego pomiędzy prezydentem a SN. Asumptem do tego była wydana w maju 2017 r. przez siedmioosobowy skład SN uchwała, w której stwierdzono, że prezydent nie może zastosować prawa łaski przed zapadnięciem w sprawie prawomocnego orzeczenia sądowego (sygn. akt I KZP 4/17).
Mimo że wniosek został złożony w TK w czerwcu 2017 r., a więc już ponad rok temu, do tej pory trybunał się nad sprawą nie pochylił. I właśnie z tego powodu SN uznał wczoraj, że nie może podjąć zawieszonego postępowania. „Decyzja o zmianie istniejącego stanu rzeczy nie zależy od Sądu Najwyższego, bo stan zawieszenia postępowania, tak jak powstał z mocy prawa, to z mocy prawa ustanie z chwilą zakończenia tego postępowania (toczącego się przed TK – red.)” – czytamy na stronie SN.