Senat najpewniej nie zgodzi się na przeprowadzenie referendum konstytucyjnego . Jednak sama trwająca rok kampania uchyliła drzwi do zmiany ustawy zasadniczej.
Gdy zamykaliśmy to wydanie DGP, wynik głosowania senatorów nie był jeszcze znany, ale wszystkie informacje wskazywały, że senatorowie odrzucą pomysł przeprowadzenia referendum. To oznacza polityczną porażkę Andrzeja Dudy. Jego współpracownicy liczą jednak, że 10 pytań, które zaproponował prezydent, będzie przedmiotem publicznej debaty. – To niezwykle ważne kwestie ustrojowe i merytoryczne . Wcześniej czy później ich owocem będzie zmiana czy nowelizacja konstytucji – uważa Paweł Mucha z Kancelarii Prezydenta.
W referendalnym zestawie znalazły się pytania o istotne kwestie ustrojowe, model władzy wykonawczej w Polsce (czy miałby ją sprawować premier czy prezydent), a także o ordynację wyborczą czy wzmocnienie instytucji referendum. Prezydent, formułując wniosek do Senatu, upchnął w 10 pytaniach kilkanaście różnych zagadnień, z których spora część mogłaby zostać tematem oddzielnego referendum. Zdaniem prof. Antoniego Dudka, który krytycznie oceniał pomysł przeprowadzenia referendum, kontynuowanie debaty nad zmianami w konstytucji ma sens. – Na miejscu prezydenta uruchomiłbym badawczy program konstytucyjny, za ułamek sumy potrzebnej do organizacji referendum można przeprowadzić potężne badanie socjologiczne na bardzo dużej próbie i wokół tych wyników zainicjować dyskusję – podkreśla politolog.
PiS też dostrzega korzyści z trwających rok rozmów na temat referendum. – Z naszego punktu widzenia dyskusja była o tyle dobra, że podważa pozycję obecnej ustawy zasadniczej. To pozwala nam wyjść z pomysłem zmian konstytucji w kolejnej kadencji, jeśli będzie taka możliwość. Grunt został przygotowany – mówi polityk PiS zbliżony do Nowogrodzkiej. Żeby zmienić konstytucję, partia Kaczyńskiego musiałaby mieć po wyborach 307 posłów lub znaleźć koalicjanta, który zapewni taką liczbę głosów. Antoni Dudek spodziewa się, że w parlamentarnej kampanii wyborczej za rok jednym z haseł będzie: damy wam nową konstytucję. – Pewnie PiS szykuje też na wybory kolejny pakiet socjalny i razem z nim może się pojawić pomysł zapisania tych propozycji w konstytucji, by zagwarantować ich realizację – mówi politolog.
Na razie obóz władzy będzie musiał skonsumować skutki referendalnego sporu. – To będą duże koszty, podział w partii i zmarginalizowanie prezydenta. Może być jakaś retorsja ze strony Andrzeja Dudy. Jeśli poważna, to utrzyma pozycję, jeśli niepoważna, np. zawetowanie mało znaczących ustaw, to nastąpi obniżenie jego pozycji w PiS i w ogóle w państwie – wróży wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz z PO.
Obóz rządzący liczy jednak, że polityczne koszty nie będą duże. Wniosek prezydenta został zgłoszony w piątek i decyzja zapadła w ciągu kilku dni w środku wakacyjnego sezonu. A sam pomysł nie był wcześniej nagłośniony. – Nasz elektorat tego nie zauważy, to za wysokie rejestry – mówi jeden z posłów. Inny dodaje, że sprawę przykryje gorący spór o sądy.
Referendum było jedną z najważniejszych politycznych inicjatyw Andrzeja Dudy i tak się złożyło, że Senat zajął się nim rok po tym, jak prezydent zawetował ustawę o Sądzie Najwyższym. To może być odbierane jako odwet. – Robimy to w białych rękawiczkach i pozbawiamy prezydenta kłopotu. Byłby nierozsądny, gdyby próbował się odegrać – mówi jeden z senatorów. W Pałacu Prezydenckim też nie ma, przynajmniej na razie, konfrontacyjnego nastroju. – Odrzucenie referendum to porażka, ale znacznie większą byłoby nieudane referendum. Pytanie, jakie polityczne plany będzie miał Andrzej Duda na drugą cześć kadencji – zastanawia się Antoni Dudek.