Osoba, która zaciąga kilkadziesiąt pożyczek, zdając sobie sprawę z tego, że nie będzie w stanie ich spłacić, nie może skorzystać z upadłości konsumenckiej – uznały sądy dwóch instancji.
Kłopoty bydgoszczanki, które doprowadziły do złożenia przez nią wniosku o upadłość konsumencką, zaczęły się już w 2000 r. To wtedy jej mąż wziął kredyt, który żona musiała spłacić po jego śmierci. Aby to zrobić, zaciągnęła w 2009 r. kredyt konsolidacyjny. Gdy pojawiły się problemy z jego spłatą, zaciągnęła kolejną pożyczkę, potem następną i dalsze. Pod koniec 2016 r. miesięczne raty spłat wynosiły już ponad 3,6 tys., czyli niemal równowartość zarobków kobiety.
W styczniu 2017 r. bydgoszczanka przeszła na emeryturę. Z odprawy spłaciła trzy pożyczki. Rat kolejnych nie była już w stanie regulować, gdyż emeryturę dostawała niższą niż pensję. Zaczęła sięgać po chwilówki. Od stycznia do października 2017 r. zaciągnęła 32 pożyczki. Część pieniędzy przeznaczała na spłatę wcześniejszych zobowiązań, część na bieżące potrzeby. Efekt? Brak możliwości wyjścia ze spirali zadłużenia i wniosek do sądu o ogłoszenie upadłości konsumenckiej.
Sądy obydwu instancji uznały, że przepisy nie pozwalają na ogłoszenie upadłości. Do niewypłacalności dłużniczki doszło bowiem wskutek jej rażącego niedbalstwa. A w takich sytuacjach art. 4914 ustawy – Prawo upadłościowe (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 2344 ze zm.) nakazuje oddalić wniosek o ogłoszenie upadłości.
Zdaniem sądów zaciągnięcie kredytów i pożyczek, których miesięczne raty już w 2015 r. stanowiły 2/3 zarobków kobiety, było wyjątkowo nieroztropne. O rażącym niedbalstwie świadczy jednak co innego – to, że tuż przed przejściem na emeryturę zaciągała kolejne pożyczki.
„Od dłużniczki, choćby z racji jej wieku, doświadczenia zawodowego, zajmowanego stanowiska kierowniczego, a przede wszystkim wykształcenia, należało oczekiwać zachowania minimalnej staranności, której przejawem byłoby całkowite zaprzestanie zadłużania w 2016 r. do czasu spłaty posiadanych długów” – podkreślił Sąd Rejonowy w Bydgoszczy (sygn. akt XV GU 599/17).
Wnioski te w pełni podzielił sąd II instancji. Nie uwzględnił argumentów, że liczyła na zatrudnienie po przejściu na emeryturę czy też dodatkowe zarobki syna. Nie przedstawiła bowiem jakichkolwiek dowodów na to, by miała podstawy do żywienia takich nadziei.

orzecznictwo

Wyrok Sądu Okręgowego w Bydgoszczy z 22 czerwca 2018 r., sygn. akt VIII Gz 109/18. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia