Po 3 lipca w Sądzie Najwyższym orzekać będzie jedynie 55 sędziów, a więc o 19 mniej niż obecnie. Mimo to wokandy na najbliższe miesiące zostały już wyznaczone.

W najbliższy wtorek zakończy się trzymiesięczny okres, po którym, zgodnie z nową ustawą o Sądzie Najwyższym (Dz.U. z 2018 r. poz. 5 ze zm.), sędziowie, którzy ukończyli 65. rok życia, przechodzą w stan spoczynku. Obecnie w SN takich osób jest 27, jednak ustawowy automatyzm zadziała tylko w stosunku do 11 z nich. Pozostała szesnastka złożyła bowiem oświadczenia o woli dalszego zajmowania stanowiska. Ich los jest więc teraz w rękach prezydenta. Część z nich uważa jednak, że niezależnie od tego, czy głowa państwa zgodzi się na ich dalsze orzekanie, oni nadal, zgodnie z konstytucją, pozostaną sędziami SN do ukończenia 70. roku życia.

Zmiany kadrowe najboleśniej dotkną Izbę Cywilną SN, w której po 3 lipca orzekać będzie zaledwie 20 sędziów. A to oznacza, że wakatów w tej izbie będzie aż 15. I choć w najbliższych tygodniach podsądni zapewne nie odczują skutków dokonujących się właśnie zmian, to istnieją poważne obawy, że z czasem negatywnie wpłynie to na działalność SN.

Dziś nad częścią z tych problemów z pewnością pochylą się sami zainteresowani. Na czwartek zaplanowano Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN.

Niepewny los

W najbliższych tygodniach ważyć się będzie los 16 sędziów, którzy mimo osiągnięcia obniżonego wieku przechodzenia w stan spoczynku wyrazili wolę pozostania na stanowisku. Ich oświadczenia zostały już przekazane przez prezydenta Krajowej Radzie Sądownictwa, która ma miesiąc od daty ich otrzymania na przedstawienie swojego stanowiska. Termin ten upływa 19 lipca.

– Obecnie jesteśmy na etapie wyznaczania zespołów, które zajmą się badaniem oświadczeń sędziów SN – informuje Leszek Mazur, przewodniczący KRS.

Ostatecznie na temat tego, czy interes wymiaru sprawiedliwości lub też ważny interes społeczny przemawiają za pozostawieniem w stanie czynnym sędziów SN, rada wypowie się już na najbliższym posiedzeniu, które rozpocznie się 11 lipca.

KRS będzie miała twardy orzech do zgryzienia. O ile bowiem dziewięciu sędziów podporządkowało się wymogom z ustawy o SN i złożyło oświadczenia o woli dalszego zajmowania stanowiska oraz przedstawiło zaświadczenia lekarskie potwierdzające, że są zdolni do pełnienia obowiązków sędziego, to już siedmiu pozostałych postąpiło inaczej. Co prawda złożyli oświadczenia o tym, że nadal chcą orzekać do ukończenia 70. roku życia, ale zrobili to z powołaniem się na konstytucję, która gwarantuje sędziemu nieusuwalność. Nie zachowali więc trybu ustawowego i nie załączyli odpowiednich zaświadczeń. W tym gronie jest m.in. Stanisław Zabłocki, prezes SN kierujący Izbą Karną. Na skierowane do niego wezwanie z KRS o uzupełnienie braków twardo odpowiedział, że nie zamierza tego robić. Świadomie bowiem podjął decyzję o niedołączaniu zaświadczenia lekarskiego. Jak wyjaśnił w piśmie skierowanym do sędziego Leszka Mazura, jego intencją nie było złożenie oświadczenia, o którym mowa w ustawie o SN, a wyrażenie gotowości „zajmowania stanowiska sędziego Sądu Najwyższego do ukończenia 70. roku życia, zgodnie z zasadą nieusuwalności sędziów, przewidzianą w art. 180 ust. 1 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej”.

– Wobec takich osób należy uznać, że nie uruchomiły one procedury z ustawy o SN. A to oznacza, że KRS nie ma podstaw do tego, aby opiniować ich oświadczenia – mówi sędzia Mazur, zaznaczając jednocześnie, że ostateczna decyzja zostanie podjęta przez całą radę.

– O przyszłości m.in. prezesa Zabłockiego decydować będzie ostatecznie prezydent. Wydaje się jednak, że skoro tych siedmiu sędziów SN nie uruchomiło procedury mającej na celu umożliwienie im dalszego orzekania, to 4 lipca, z mocy ustawy, przejdą oni w stan spoczynku. Postanowienie prezydenta będzie natomiast jedynie ten fakt potwierdzać – przypuszcza przewodniczący rady.

Cała ta sytuacja ma swoje przełożenie na działalność SN. Jak się dowiedzieliśmy, sędziowie, którzy złożyli oświadczenia w trybie ustawowym, nadal są wyznaczani do składów orzekających. I tak będzie do czasu podjęcia przez prezydenta decyzji co do ich dalszego losu, co nastąpi najpóźniej 19 września. Zupełnie inaczej jest w przypadku siódemki, która powołała się na wynikającą z konstytucji nieusuwalność sędziego. Osoby te już od pewnego czasu nie biorą udziału w orzekaniu.

Zamieszanie z prezesem

Nie mniejsze zamieszanie dotyczy osoby I prezesa SN. Sprawująca tę funkcję prof. Małgorzata Gersdorf ukończyła już 65 lat i na mocy ustawy po 3 lipca przejdzie w stan spoczynku. Jednak, jak to wielokrotnie publicznie powtarzała, mimo to zamierza dokończyć kadencję na stanowisku I prezesa SN. Profesor Gersdorf została powołana na tę funkcję 30 kwietnia 2014 r. Tak więc zgodnie z sześcioletnią kadencją zapisaną w konstytucji pozostał jej jeszcze rok i kilka miesięcy. Jak słyszymy w SN, Małgorzata Gersdorf zamierza więc 4 lipca stawić się do pracy w gmachu przy placu Krasińskich.

Inaczej na kwestię kadencji I prezesa SN patrzy obóz rządzący, a także przedstawiciele Kancelarii Prezydenta. Ich zdaniem funkcji tej nie można pełnić po tym, jak przestaje się być czynnym sędzią SN. Dlatego też, jak wynika z nieoficjalnych informacji, prezydent po 3 lipca zamierza skorzystać z przysługującego mu na mocy ustawy o SN prawa i powierzyć kierowanie SN wskazanemu przez siebie sędziemu. Przez najbliższe miesiące nie będzie możliwy wybór nowego I prezesa SN, gdyż ustawa przewiduje, że kandydatów na to stanowisko zgromadzenie ogólne sędziów SN będzie mogło wyłonić dopiero wówczas, gdy obsadzonych zostanie 110 stanowisk sędziowskich w SN.

Z powierzeniem sterów dowolnie wybranemu przez prezydenta sędziemu może być jednak problem. Trwa bowiem spór, czy taka decyzja głowy państwa, jako że nie stanowi prezydenckiej prerogatywy, nie będzie wymagała kontrasygnaty premiera.

– Moim zdaniem taka kontrasygnata będzie konieczna – stwierdza dr Ryszard Balicki, konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Los sędziów NSA także w rękach prezydenta

Na lipcowym posiedzeniu KRS wyda opinię nie tylko w stosunku do sędziów SN. Zgodnie bowiem z prawem regulacje dotyczące obniżonego wieku przechodzenia w stan spoczynku odnoszą się także do sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jak informuje przewodniczący Leszek Mazur, do KRS przekazano 31 oświadczeń o woli dalszego zajmowania stanowiska złożonych przez sędziów tego sądu. Wśród nich jest również oświadczenie obecnego prezesa NSA Marka Zirk-Sadowskiego.