Uwłaszczenie z mocy prawa obejmie również grunty pod blokami, w których nie wyodrębniono ani jednego lokalu mieszkalnego. Ministerstwo Rozwoju i Inwestycji na ostatniej prostej konsultacji projektu ustawy wygaszającej użytkowanie wieczyste zmieniło zdanie w sprawie przekształcenia terenów, na których stoją nowe inwestycje deweloperskie oraz budynki należące do spółdzielni.

Jak pisaliśmy w poniedziałek, początkowo resort planował, że aby użytkownik wieczysty skorzystał z przywileju uwłaszczenia, przynajmniej jeden lokal mieszkalny w jego bloku czy kamienicy musi stanowić odrębną własność ustanowioną na rzecz osoby fizycznej. W założeniu takie rozwiązanie miało wyłączyć przede wszystkim deweloperów, bo realizowane przez nich przedsięwzięcia nie służą przecież zaspokajaniu ich własnych potrzeb mieszkaniowych, a tym samym nie wpisują się w podstawowy cel ustawy. Co więcej, likwidacja użytkowania wieczystego mogłaby też mieć przełożenie na wzrost ceny nowych mieszkań. Analogicznie uwłaszczenie miało też nie obejmować właścicieli kamienic, w których wszystkie lokale są przeznaczone na wynajem. Nie dałoby się również wykluczyć, że ostatecznie za przekształcenie lokatorzy zapłaciliby podwyżką czynszu.
Problem w tym, że warunek wyodrębnienia przynajmniej jednego lokalu mieszkalnego rykoszetem uderzałby też w niektóre spółdzielnie będące użytkownikami wieczystymi. Poza tym, jak skutecznie przekonywało Rządowe Centrum Legislacji, wymóg ten stosunkowo łatwo obejść, bo np. właściciel kamienicy może po prostu ustanowić odrębną własność któregoś z lokali na rzecz bliskiej osoby. W konsekwencji ministerstwo rozwoju wycofało się ze swojej pierwotnej propozycji.
Resort zapowiedział też, że pójdzie na rękę samorządom i zmodyfikuje przepisy tak, aby umożliwić im zapoczątkowane w tym roku aktualizacje opłat rocznych. Zgodnie z projektem wysokość cyklicznej, wnoszonej przez 20 lat opłaty przekształceniowej ma być równa opłacie za użytkowanie wieczyste, która obowiązywała 1 stycznia 2018 r. Takie rozwiązanie praktycznie zablokowałoby możliwość uwzględnienia w przyszłej opłacie za uwłaszczenie podwyżki wprowadzonej po wskazanym w ustawie dniu. Dla samorządów oznaczałoby to straty, które nie zostałyby już zrekompensowane.
Mimo że wielu przedstawicieli władz lokalnych nalega na to, aby dać im więcej czasu na przygotowanie się do nowych regulacji, to ministerstwo trzyma się 1 stycznia 2019 r., przekonując, że termin przekształcenia użytkowania wieczystego we własność był już kilkakrotnie przekładany i kolejne opóźnienia ze względu na duże oczekiwania społeczne nie są wskazane (początkowo miało to nastąpić dwa lata wcześniej). Z nowej ustawy skorzystają przede wszystkim właściciele mieszkań w blokach i kamienicach, bo nie będą już musieli wdawać się w często długotrwałe procesy sądowe, aby potwierdzić swoje prawo własności nieruchomości. Obecnie muszą bowiem zwracać się o zgodę na uwłaszczenie do wszystkich sąsiadów z budynku. Nawet jeśli o przekształcenie wystąpi uprawniona liczba współużytkowników (których suma udziałów wynosi przynajmniej połowę), a jeden z właścicieli lokali zgłosi sprzeciw, postępowanie zostaje zawieszone, sprawa zaś trafia na ścieżkę sądową. Uwłaszczenie ma też dotyczyć gruntów pod blokami, w których na parterze są sklepy czy punkty usługowe.
Właściciele mieszkań na nieruchomościach Skarbu Państwa, którzy zdecydowaliby się wnieść opłatę przekształceniową jednorazowo, będą mogli liczyć w pierwszym roku obowiązywania ustawy na 60-proc. bonifikatę. W kolejnych latach ulga będzie pomniejszana 0 10 pkt proc. (po sześciu latach i w następnych wyniesie już tylko 10 proc.). Natomiast osoby, które złożyły wnioski o przekształcenie na podstawie ustawy uwłaszczeniowej z 2005 r. (Dz.U. z 2005 r. nr 175, poz. 1459) dostaną szansę wyboru, czy chcą sfinalizować sprawę na starych, czy nowych zasadach.