Sejmowa komisja zapoznała się w środę z informacją o działalności Sądu Najwyższego w 2017 r., przedstawioną przez I prezes SN Małgorzatę Gersdorf. "Pomimo zmniejszonej obsady kadrowej i niestabilności systemu prawa udało się zachować bardzo dobrą sprawność postępowań" - wskazała Gersdorf.

Z informacji przedstawionej przez I prezes SN wynika, że średni czas oczekiwania na rozstrzygniecie spraw w 2017 r. przez Sąd Najwyższy wynosił siedem miesięcy. "Różnie kształtowało się to w różnych izbach. W izbie cywilnej dziewięć miesięcy, w izbie pracy 13 miesięcy, w izbie karnej cztery miesiące, w wojskowej dwa miesiące. Średni czas 7 miesięcy odpowiada standardom zapisanym w konstytucji i oraz europejskiej konwencji praw człowieka - oceniła.

Prezes Gersdorf zwróciła uwagę, że warunki pracy SN w 2017 r. istotnie różniły się od tych, które występowały w latach poprzednich. "Wynikało to z faktu niekonsultowanych zmian w Sądzie Najwyższym. Prace nad ustawą o SN spowodowały, że płynne zarządzanie sądem było niemożliwe" - zaznaczyła.

I prezes SN podkreśliła jednak, że "pomimo orzekania w zmniejszonej obsadzie kadrowej oraz niestabilności normatywnej systemu prawa i wpływu spraw na poziomie 11 tys. rocznie udało się zachować bardzo dobrą sprawność postępowań we wszystkich kategoriach spraw".

Z przedstawionego przez prof. Gersdorf sprawozdania SN za ubiegły rok wynika też, że w 2017 r. SN rozpoznał o 377 spraw więcej niż ich wtedy wpłynęło. W 2017 r. sędziowie SN rozpatrzyli ogółem 11 tys. 373 sprawy; wpłynęło zaś 10 tys. 996 spraw. W 2017 r. SN odnotował mniejszy wpływ spraw niż rok wcześniej. Natomiast różnica między liczbą spraw wniesionych, a rozpoznanych była w ub.r. o 53 sprawy korzystniejsza niż w 2016 r.

Sąd Najwyższy rozpatrzył w 2017 r. 8034 skargi kasacyjne i kasacje (w 2016 r. - 7859), 1146 różnych zażaleń (w 2016 r. - 1151) oraz 147 kwestii prawnych (w 2016 r. - 165). Średni czas rozpoznania sprawy w SN wyniósł - podobnie jak w roku poprzednim siedem miesięcy.

W 2017 r. SN rozstrzygał też w przedmiocie przewinień dyscyplinarnych sędziów w 60 sprawach. To o jedną sprawę mniej niż w 2016 r. W ub.r. rozstrzygnięto też 120 spraw w zakresie odpowiedzialności dyscyplinarnej adwokatów, radców prawnych, notariuszy, prokuratorów, lekarzy i farmaceutów.

Gersdorf dodała też, że tempo opiniowania przez SN aktów prawnych dot. wymiaru sprawiedliwości było "katorżnicze". "Nie analizujemy jednak, czy nasze uwagi są przyjmowane. Mamy ogólną ocenę, że one nigdy nie są przyjmowane i uwzględniane. Tych opinii będzie mniej, bo ustawodawca odebrał nam prawo do opiniowania aktów prawnych, które chcielibyśmy opiniować" - zaznaczyła.

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego przedstawiła też uwagi o stwierdzonych przez ten sąd nieprawidłowościach i lukach prawnych w obowiązującym prawie. Wskazała na braki w prawie do zadośćuczynienia dla osób najbliższych w przypadku przeżycia osoby poszkodowanej.

Jej zdaniem przeanalizowania wymaga też odpowiedzialność cywilna za wykonanie nieuczciwej praktyki rynkowej oraz ustalenie ojcostwa w ramach procedury medycznej - wspomaganej prokreacji.

Zaznaczyła też, że sędziowie sądów rodzinnych zwracają uwagę, na nieprawidłowości w zakresie regulacji prawnych dot. ustalenia kontaktów z małoletnim przez jego pradziadka. "Problemem jest też stosowanie przepisów kodeksu cywilnego przez ZUS w sporach z zakresu ubezpieczeń społecznych" - dodała Gersdorf.

Podczas dyskusji nad przedstawioną informacją posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz oceniła, że sprawozdanie z działalności SN precyzyjnie pokazuje, jak ważnym i sprawnie działającym jest Sąd Najwyższy. "Dane statystyczne, że pomimo licznych ataków na niezależność SN udało się utrzymać doskonałą sprawność w rozstrzyganiu spraw. Pomimo wydawania w szybkim tempie różnych opinii które pokazywały, że Sąd Najwyższy stoi na straży niezależności wymiaru sprawiedliwości udało wam się utrzymać sprawność w wydawaniu spraw" - wskazała.

Poseł Borys Budka (PO) podziękował Małgorzacie Gersdorf za pracę Sądu Najwyższego 2017 r. "Był to okres niezwykle burzliwy, okres niesłychanej nagonki na Sąd Najwyższy. W sposób merytoryczny, pomimo szalejących emocji i kłamliwych informacji, zachowaliście twarz i pokazaliście, że konstytucja jest najwyższym nakazem dla każdego sędziego" - dodał.

Budka zapewnił I prezes, że głos Sądu Najwyższego był słyszany. "Świadectwo prawdy, które dawaliście i to, że nie daliście się złamać będzie zapamiętane. Najważniejsze jest żeby zachować twarz. Konstytucja i to co ślubowaliście było dla was najwyższym nakazem" - oświadczył poseł.