Senat zakończył w poniedziałek po godz. 12.30 rozpatrywanie nowelizacji przepisów ws. publikacji trzech "rozstrzygnięć" Trybunału Konstytucyjnego. Debata nad nowelą została wcześniej przerwana w piątek wieczorem po sześciu godzinach burzliwej dyskusji.

Zgodnie z harmonogramem obrad Senat ma rozpatrzyć jeszcze dwie nowelizacje z tzw. pakietu ustaw sądowych. Chodzi o nowelę ustaw: o ustroju sądów powszechnych, Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz o nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Nie ma informacji, jak długo potrwa bieżące posiedzenie Senatu.

Obecnie Senat przeszedł do omawiania nowelizacji ustawy o SN. Na pytania senatorów odpowiada sprawozdawca komisji Zbigniew Cichoń (PiS).

Senatorowie w poniedziałek o godz. 10. wznowili dyskusję nad nowelizacją ustawy Przepisy wprowadzające ustawę o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym oraz ustawy o statusie sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Nowela przewiduje ogłoszenie trzech - jak to określono w tej nowelizacji - "rozstrzygnięć" TK z 2016 r.

Bogdan Klich (PO) zwrócił uwagę, że zgodnie z art. 190 konstytucji RP orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. Jak dodał, parlament nie może kwestionować orzeczeń Trybunału, przyjmować ich albo odrzucać. "W związku z tym dyskusja nad tą ustawą jest niekonstytucyjna. My uczestniczymy w debacie niekonstytucyjnej do kwadratu" - oświadczył senator.

Zdaniem Klicha ustawa jest "niekonstytucyjna i ma pozornie korygować niekonstytucyjne działania polegające na nieopublikowaniu wyroków Trybunału, które są ostateczne".

"Na tym polega absurd i groteska tej ustawy. Projekt jest niekonstytucyjny, a ma poprawiać niekonstytucyjne działania władzy. Ustawa jest niepotrzebna, ponieważ konstytucja nakazuje niezwłoczne ogłoszenie wyroków Trybunału bez względu na to, czy odpowiadają one rządzącym czy nie" - zaznaczył senator Klich.

Piotr Florek (PO) przypomniał opinię Biura Legislacyjnego Senatu, w której stwierdzono, że nowelizacji ma być poddany przepis, którego dyspozycja została w pełni zrealizowana i nie wywołuje on skutków prawnych. "Z punktu widzenia zasad poprawnej legislacji nadanie mu nowego brzmienia jest zabiegiem chybionym" - zaznaczono w opinii.

Jak dodał Florek, biuro legislacyjne wskazało, że ustrojodawca nie wyposażył żadnego innego organu w kompetencje do weryfikowania orzeczeń Trybunału pod kątem ich prawidłowości. Według senatora ustawa jest zbędna i nic nie wnosi. "W związku z tym mniejszość złożyła już wcześniej wniosek o odrzucenie ustawy" - zaznaczył.

Leszek Czarnobaj (PO) wskazał, że większość parlamentarna określając w treści noweli wyroki TK mianem "rozstrzygnięć" wprowadza nowe pojęcia do prawodawstwa. "Politycy stwierdzili, że wyrok Trybunału orzeczony jest błędem. Sądzę, że nie ma takiego kraju na świecie, gdzie politycy określają, czy wyrok Trybunału jest zgodny z prawem" - dodał senator.

Czarnobaj pytał podczas dyskusji, czy ta ustawa wnosi do prawa coś nowego. "Cóż ona poprawia? Cóż ona reguluje? Nic nie reguluje. Jest nieprzyzwoita jeśli chodzi o jej uchwalanie w Senacie" - oświadczył.

Według Aleksandra Bobko (PiS) nowelizacja ustawy jest dosyć oryginalna i precedensowa. "Ta ustawa z jednej strony prowadzi do publikowania orzeczeń, ale w taki sposób, że właściwie są one dalej niepublikowane. Niestety sytuacja paradoksu w tej ustawie dalej funkcjonuje" - wskazał.

Zdaniem senatora nowela tworzy też niebezpieczny precedens "wprowadzając pojęcie rozstrzygnięcia podjętego z naruszeniem przepisów, nie wskazując organu, który mógłby naruszenie ustawy stwierdzić".

"Jest to dla mnie pewien element anarchizujący. Ponieważ jeśli nie ma organu, który mówi o naruszeniu jakiegoś przepisu, to każdy może powiedzieć, że został naruszony przepis i wyciągać dalej konsekwencje. W normalnej sytuacji prawnej jeżeli jest naruszeni przepisu, to musi być organ wskazujący naruszenie i sankcja za naruszenie przepisu. Tego w ustawie nie ma" - wyjaśnił senator PiS.

Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik mówił podczas piątkowej części debaty, że celem nowelizacji jest dążenie do stabilizacji systemu prawnego i uspokojenie sporu wokół TK. "Mamy tu do czynienia z rozstrzygnięciami nie orzeczeniami. Nie można publikować czegoś, co nie spełnia przesłanek wyroku. Natomiast trzy rozstrzygnięcia wiszą w próżni, nie ma co do tego żadnych wątpliwości" - wskazał.

Prowadzący obrady wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO) powiedział w poniedziałek na zakończenie debaty, że głosowanie nad nowelizacją ws. publikacji "rozstrzygnięć" TK "zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu".

Ustawa składa się z trzech artykułów. Do ustawy dodany został przepis mówiący, że "rozstrzygnięcia" TK "podjęte z naruszeniem przepisów" poprzednich ustaw o Trybunale "podlegają ogłoszeniu w odpowiednich dziennikach urzędowych po zarządzeniu ich ogłoszenia przez Prezesa Trybunału Konstytucyjnego lub sędziego pełniącego obowiązki Prezesa Trybunału".

"Jeżeli rozstrzygnięcia podjęte z naruszeniem przepisów, o których mowa w zdaniu pierwszym, dotyczyły aktów normatywnych, które utraciły moc obowiązującą, ogłasza się je w odpowiednich dziennikach urzędowych z zaznaczeniem tych okoliczności" - przewiduje nowelizacja.

Drugi z artykułów stanowi, że prezes TK zarządza ogłoszenie "rozstrzygnięć" w odpowiednim dzienniku urzędowym w terminie siedmiu dni od wejścia w życie nowelizacji. Według trzeciego artykułu, nowela wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.

Jak wskazano w uzasadnieniu noweli, jej autorzy "stoją na stanowisku, że choć publikacja rozstrzygnięć TK z 9 marca, 11 sierpnia i 7 listopada 2016 r., co do zasady nie jest konieczna z punktu widzenia polskiego prawa, to istnieją powody, dla których może to być pod pewnymi warunkami pożądane". "Rozwiązanie to powinno przyczynić się do zakończenia sporu o TK i wzmocnienia jego pozycji ustrojowej, a także poprawy sytuacji Polski w sporze z Komisją Europejską" - podkreślono.