Sejm przyjął ustawę pozwalającą na powierzenie Służbie Więziennej pełnego nadzoru nad Systemem Dozoru Elektronicznego.
Dziś SW prowadzi centralę monitorowania SDE, natomiast prywatny podmiot wykonuje zadania dozorujące (takie jak np. zakładanie skazanemu nadajników, instalowanie rejestratorów w domu skazanego czy kontrola prawidłowości działania tych urządzeń). Jednak członkowie patroli terenowych nie mają uprawnień funkcjonariusza publicznego, co powoduje, że w razie kłopotów ze skazanym muszą wzywać policję.
Nowe przepisy przewidują też wyposażenie skazanego odbywającego karę SDE w rejestrator przenośny, który nie tylko umożliwi z nim kontakt telefoniczny (chodzi np. o obowiązkowe odbieranie połączeń i udzielanie wyjaśnień upoważnionym organom), ale też zapewni kontrolę jego miejsca pobytu w czasie rzeczywistym. I to nawet w przypadku wyczerpania się źródła zasilania w podstawowym nadajniku GPS (wymagającym ładowania przez 4–5 godzin na dobę). Obecnie karę w ramach SDE odbywa 5103 osób, co oznacza, że system wykorzystywany jest jedynie w 34 proc. Jednorazowo za pomocą elektronicznych kajdanek można kontrolować nawet 15 tys. skazanych.