Najpóźniej do połowy października 2019 r. rząd uruchomi system pozwalający śledzić losy każdej sztuki broni palnej i jej właściciela. Dane o broni będą przechowywane nawet 30 lat po jej zniszczeniu
Liczba osób, którym wydano pozwolenie na broń / Dziennik Gazeta Prawna
Przez trzy lata (2014–2017) zarejestrowano ponad 82 tys. sztuk broni w Polsce, co oznacza wzrost o niemal 22 proc. System jej kontroli i reglamentacji jest anachroniczny i w konsekwencji – zdaniem naszych rozmówców dobrze znających problematykę – kontrola ta jest miejscami iluzoryczna.
Rząd postanowił lepiej kontrolować kto, komu i na jakich zasadach wydaje broń oraz co się potem z nią dzieje. W tym celu stworzy System Rejestracji Broni (SRB), który ma być elementem funkcjonującego od 2015 r. Systemu Rejestrów Państwowych.
Plany zakładały, że uda się uruchomić SRB z początkiem 2018 r. Teraz wiadomo, że prace nad nim potrwają do połowy października 2019 r. Zgodnie z wymogami unijnymi wszystkie państwa członkowskie powinny wdrożyć tego rodzaju system informatyczny najpóźniej do 14 grudnia 2019 r.
Jak wyjaśnia MSWiA, SRB będzie zawierał dane o legalnie posiadanej broni palnej na terenie Polski.
– Organy upoważnione będą miały stały dostęp do systemu, co umożliwi im uzyskanie online danych o historii konkretnej broni, jej posiadaczu, a także informacji o miejscu przechowywania, użyczeniu, zniszczeniu, utracie itp. – tłumaczy nam resort.
Śledzenie losów broni będzie przypominać trochę Historię Pojazdu – inną e-usługę rządową, w ramach której kierowca może sprawdzić losy auta od momentu jego pierwszej rejestracji w Polsce. Broń będzie rejestrowana w momencie, gdy przedsiębiorca posiadający koncesję ją kupi lub wytworzy. Rejestrowane będą też wszystkie transakcje związane z bronią oraz jej posiadaczami. Informacje mają być przechowywane przez 30 lat po jej zniszczeniu – o 10 lat dłużej, niż pierwotnie planowano. Zdaniem ekspertów to słuszna decyzja. – Jeśli chodzi o ślady użycia broni palnej, pod względem technicznym sprawy poszły na tyle daleko, że jesteśmy w stanie dość dokładnie ją zidentyfikować. Bywają sytuacje, że po latach wznawiane jest jakieś śledztwo czy przypadkiem odnajdywane jest jakieś ciało. Wówczas takie historyczne dane o broni mogą okazać się kluczowe – mówi Krzysztof Liedel z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas.
Najważniejszą korzyścią wynikającą z uruchomienia SRB będzie natychmiastowy dostęp do danych. – Załóżmy, że policjant kontroluje samochód i widzi, że kierowca ma przy sobie broń. Dzięki systemowi będzie można ją sprawdzić online. Dziś trzeba kierować wnioski do komend wojewódzkich i czekać na informację zwrotną, co zajmuje sporo czasu – tłumaczy Krzysztof Liedel.
Obecnie funkcjonują dwa systemy: Broń oraz Hefajstos II. Ten pierwszy administrowany jest przez komendanta głównego policji i zawiera informacje o osobach posiadających broń oraz jej rodzaju (marka, model, kaliber, numer seryjny, producent). Drugi system należy do kategorii zastrzeżonych i zbiera informacje o prywatnej broni kadr wojska polskiego (nadzoruje go Żandarmeria Wojskowa). Oba rejestry prowadzone są w oparciu o rejestry wniosków komendantów wojewódzkich policji i oddziały żandarmerii.
– Podstawowym problemem jest panujący w nich bałagan. Dane wprowadzano „na piechotę”, na podstawie ręcznie wypełnianych kwestionariuszy – mówi Krzysztof Liedel.
Informacje te potwierdzają ustalenia NIK z 2016 r. – Przeprowadzenie jakichkolwiek wyszukiwań czy analiz w rejestrze Broń, np. przed podjęciem przez policję interwencji w jakimś lokalu, jest utrudnione bądź niemożliwe – stwierdzili kontrolerzy.
Zebranie danych z tego systemu tylko na potrzeby prowadzonej kontroli zajęło im aż trzy tygodnie, bo wymagało ręcznej kwerendy kartotek w każdej z komend wojewódzkich policji. Ponadto kontrolerzy stwierdzili brak weryfikacji poprawności wprowadzanych do bazy numerów PESEL (wykazano np. 13 osób z identycznym numerem), błędy w adresach (np. znajdująca się w Częstochowie aleja Najświętszej Maryi Panny została wpisana do rejestru na osiem różnych sposobów, co utrudnia potem proces wyszukiwania danych). A to i tak jedne z mniej niepokojących ustaleń NIK. Okazało się, że system nie zapewnia pełnej historii poszczególnych egzemplarzy broni.
– Zidentyfikowano 132 przypadki, dla których w polu „uwagi” znajdowała się adnotacja „zmarł”, dotycząca właściciela broni. Nie odnotowano jednak żadnych informacji o dalszych losach tej broni i jej aktualnym posiadaczu – wynika z raportu NIK.
Uruchomienie SRB ma na celu wyeliminowanie tego rodzaju nieprawidłowości. Z danych policji wynika, że w ubiegłym roku funkcjonariusze zabezpieczyli 1231 sztuk nielegalnie posiadanej broni palnej i ponad 96 tys. sztuk amunicji.
Śledzenie losów broni będzie przypominać Historię Pojazdu