Do aresztu trafi 21-latek, na którym ciąży sześć zarzutów, w tym dotyczący sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym - zdecydował we wtorek Sąd Okręgowy w Gdańsku. Według nieoficjalnych informacji podejrzany to wnuk b. prezydenta Lecha Wałęsy.

Orzeczenie sądu nie jest prawomocne.

O decyzji sądu poinformował PAP rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Gdańsku, Tomasz Adamski.

Sąd Okręgowy na wtorkowym posiedzeniu rozpatrywał zażalenie prokuratury na decyzję sądu niższej instancji z ub. tygodnia, uznającej, że wobec Dominika W. wystarczy zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci 10 tys. zł kaucji.

"Sąd odwoławczy uznał, że na obecnym etapie postępowania poręczenie majątkowe nie jest środkiem, który w należytym stopniu zabezpieczy jego tok. Sąd wskazał na grożącą podejrzanemu surową karę oraz obawę matactwa - bezprawnego wpływu na na tok postępowania przygotowawczego" - wyjaśnił Adamski.

Tydzień temu 21-letniemu Dominikowi W. postawiono sześć zarzutów. Pięć z nich postawiła policja, szósty – najpoważniejszy – prokuratura. Prokuratorski zarzut dotyczył "sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym". Czyn taki zagrożony jest karą do 8 lat więzienia. 21-latek nie przyznał się do popełnienia tego przestępstwa.

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk wyjaśniała, że zarzut umotywowany był tym, że mężczyzna prowadził auto w stanie nietrzeźwości i nie mając uprawnień, a kierując samochodem poruszał się od krawędzi do krawędzi jezdni, wjeżdżał również na chodnik zmuszając pieszych do ucieczki i wykonywał manewry, w efekcie których uderzył w inne pojazdy.

Policja przedstawiła Dominikowi W. m.in. zarzut kierowania autem pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusze informowali, że badania toksykologiczne krwi wykazały, iż mężczyzna miał 1,88 promila alkoholu w organizmie.

Kolejne zarzuty związane były ze znieważeniem policjantów, którzy dokonali zatrzymania mężczyzny oraz ze "stosowaniem przemocy bądź gróźb w celu zmuszenia policjantów do odstąpienia od czynności". Piąty zarzut dotyczył uszkodzenia trzech aut.

Policjanci nadal będą prowadzić dochodzenie w tej sprawie. W jego ramach najprawdopodobniej skierują do sądu wniosek o ukaranie mężczyzny za popełnione wykroczenia, czyli prowadzenie auta bez prawa jazdy, a także wykroczenia drogowe.

W niedzielę 25 lutego wczesnym popołudniem gdańska policja otrzymała informację, że jedną z ulic na gdańskiej Oruni porusza się golf, którego kierowca ignoruje sygnały i znaki drogowe, przyspiesza i hamuje bez powodu. Auto miało też uderzyć w prawidłowo zaparkowane samochody i oddalić się.

Patrol, który udał się na miejsce, znalazł golfa porzuconego na środku jezdni. W pobliżu auta policja znalazła 21-latka, który – jak wynikało z zeznań świadków - kierował samochodem. Kamińska informowała, że funkcjonariusze "byli zmuszeni użyć wobec niego środków przymusu bezpośredniego, ponieważ nie wykonywał ich poleceń i był agresywny".

21-latek odmówił poddania się badaniu alkomatem, policjanci zawieźli go więc do jednej z placówek zdrowia na pobranie krwi. Mężczyzna trafił do aresztu.

Z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez lokalne media, a potwierdzonych - także nieoficjalnie - przez PAP, wynika, że Dominik W. to wnuk byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Przed gdańskim sądem toczy się proces, w którym odpowiada on już za naruszenie nietykalności cielesnej kobiety.(PAP)

autor: Robert Pietrzak