Druga sprawa Guja przeciwko Republice Mołdawii (skarga nr 1085/10) zaczyna się tam, gdzie inne zwykle się kończą, a więc na wygranej przez skarżącego Jacoba Guję w 2008 r. przed ETPC sprawy o naruszenie gwarantowanej mu przez Europejską Konwencję Praw Człowieka wolności słowa (skarga nr 14277/04).
Do naruszenia doszło w wyniku zwolnienia go z pracy za tzw. whistleblowing czyli upublicznienie w interesie publicznym informacji o korupcji panującej w urzędzie prokuratora generalnego, w którym wówczas pracował. Guja przekazał jednej z gazet dowody na naciski wywierane na urząd prokuratorski przez zastępcę przewodniczącego parlamentu oraz wiceministra spraw wewnętrznych w sprawie dotyczącej nadużyć policyjnych. Od decyzji o rozwiązaniu z nim stosunku pracy Guja bezskutecznie odwoływał się do sądów krajowych. Ostatecznie, gdy skarga trafiała do ETPC, ten stwierdził, że zwolnienie skarżącego naruszało gwarancje wolności słowa, w szczególności swobodę pozyskiwania i przekazywania informacji. Skarżący działał w dobrej wierze, nie dysponował innymi skutecznymi możliwościami zwrócenia uwagi na nadużycia, a interes publiczny zdecydowanie przeważał nad stratami, jakie w wizerunku urzędu wywołało ujawnienie informacji.
Cztery miesiące po wyroku ETPC mężczyzna został przywrócony do pracy w wyniku orzeczenia mołdawskiego Sądu Najwyższego. Prokurator generalny niemal w tym samym czasie wystosował do działającej w urzędzie organizacji związkowej pismo, w którym wnioskował o zgodę na zwolnienie pana Guji. Ten zaś utrzymuje, że po przywróceniu do pracy nie otrzymał odznaki ani dostępu do biura, nie zostały mu zlecone żadne zadania. Ostatecznie został zwolniony po 10 dniach z powodu zmiany na stanowisku prokuratora generalnego. Znów bezskutecznie odwoływał się do sądów krajowych, w tym Sądu Najwyższego, które uznały jednak, że wyrok ETPC został wykonany, a kolejne zwolnienie ma wyraźne i uzasadnione podstawy w prawie krajowym.
ETPC zauważył, że sposób traktowania Guji przez 10 dni po jego przywróceniu do pracy pozwala obiektywnemu obserwatorowi na stwierdzenie, że jego kolejne zwolnienie nie było wynikiem nowego, niemającego związku z poprzednim, sporu pracowniczego, lecz kontynuacją działań odwetowych za ujawnienie informacji w 2003 r. Tym samym trybunał uznał, że nowe zwolnienie było ingerencją w prawo do wolności słowa, której – z tych samych powodów, co w poprzednim wyroku – ETPC nie uznał za konieczną w demokratycznym społeczeństwie. Mołdawia ponownie naruszyła więc art. 10 EKPC. Trybunał wskazał w szczególności, że sądy krajowe całkowicie zignorowały argumenty podnoszone przez Guję, a wskazujące na to, że jego przywrócenie do pracy było pozorne, a działania urzędu prokuratorskiego stanowiły kontynuację sankcji wymierzonych mu za jego działalność sygnalizacyjną.
Wyrok ten przypomina, jak kompleksowy charakter powinna mieć ochrona sygnalistów, czyli osób ujawniających w interesie publicznym informacje o nieprawidłowościach. Nie wystarczy stworzyć kanały informowania o nieprawidłowościach czy zachęty do podejmowania tego typu działalności. Należy zapewnić sygnalistom skuteczną ochronę na wypadek zwolnienia. Liczne wskazówki ze Strasburga nie przełożyły się dotychczas na przyjęcie kompleksowej ustawy o ochronie praw sygnalistów przez polski parlament.