Kierownictwo prokuratury próbowało storpedować wnioski śledczych o przejście na emeryturę z powodów zdrowotnych. Plany pokrzyżował jednak Sąd Najwyższy.
Odejścia z prokuratury / Dziennik Gazeta Prawna
W ubiegłym roku Prokuratura Krajowa przegrała przed SN wszystkie sprawy zainicjowane przez prokuratorów, którym nie pozwolono na przejście w stan spoczynku z powodu trwającej ponad rok choroby. Z zebranych przez nas danych wynika, że takich postępowań było co najmniej osiem.
Recepta na nadużycia
Szansę na wcześniejszą emeryturę mieli tylko ci prokuratorzy i sędziowie, którzy złożyli odpowiednie wnioski do 8 sierpnia 2017 r. Od tego dnia taka możliwość znikła wraz z wejściem w życie nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych i innych ustaw (Dz.U. z 2017 r. poz. 1452). Zdaniem rządzących uprawnienia emerytalne były przez sędziów i prokuratorów nadużywane. Usunięto więc przepis dopuszczający, by przedstawiciele obu zawodów przechodzili w stan spoczynku ze względu na ważne co najmniej rok zwolnienie lekarskie bądź płatny urlop dla poratowania zdrowia, a także wzmocniono nadzór nad chorującymi. Zgodnie z nowymi regulacjami ci, którzy nie wykonują obowiązków zawodowych od roku, muszą po tym okresie zgłosić się na badanie do orzecznika ZUS. Jeśli ten stwierdzi, że sędzia czy prokurator nadal nie powinni pracować, ale niemoc nie ma trwałego charakteru, wówczas odpowiednio minister sprawiedliwości lub prokurator generalny skierują pacjenta na maksymalnie trzymiesięczny urlop rehabilitacyjny. Co więcej, jeśli okres zawodowej nieobecności przekracza rok, wynagrodzenie jest obniżane o połowę.
Przedwczesne przejścia na emeryturę utrudniono zresztą nie tylko przepisami. DGP dotarł do pism zastępcy dyrektora biura kadr PK, który z polecenia I zastępcy PG Bogdana Święczkowskiego nakazał szefom jednostek podważanie w komisji lekarskiej ZUS wszystkich decyzji orzeczników stwierdzających trwałą niezdolność do pełnienia prokuratorskiej służby. Wyjątkiem miały być jedynie przypadki chorób nieuleczalnych bądź zagrażających życiu.
Nielogiczna zmiana
O ile na emeryturę odejść jest niełatwo, o tyle po zakończeniu choroby droga powrotna do zawodu jest już dla wielu zamknięta. Przepisy skonstruowano bowiem tak, że paradoksalnie prawo do wznowienia pracy przysługuje tylko tym, którzy odeszli z powodu trwałej niezdolności do pełnienia obowiązków, pod warunkiem że przedstawią odpowiednie zaświadczenie. Ale już nie tym, którzy przeszli na wcześniejszą emeryturę z powodu trwających przez rok problemów zdrowotnych. – Krótko mówiąc, jeśli ktoś wyzdrowieje, nie może wrócić do służby. Ktoś tu wylał dziecko z kąpielą. To ewidentna luka – nie ma wątpliwości prok. Jacek Skała, szef Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Od początku 2016 r. do początku lipca 2017 r. z pracy odeszło 432 śledczych, z czego ok. 100 złożyło wnioski o przeniesienie w stan spoczynku ze względów zdrowotnych (trwałych bądź czasowych). Do chwili zamknięcia wydania PK nie przesłała nam bardziej aktualnych danych ani informacji, w ilu przypadkach kierownictwo nie wyraziło zgody na wcześniejszą emeryturę. Co najmniej trzy negatywne rozstrzygnięcia (mimo zgody bezpośrednich przełożonych) dotyczyły prokuratorów zesłanych na niższe stanowiska służbowe po dojściu do władzy ministra Ziobry i Święczkowskiego, obecnie członków stowarzyszenia Lex Super Omnia, które otwarcie występuje przeciwko polityce dobrej zmiany. – Osoby, które po degradacji, odwołaniu z delegacji itp. zaczęły chorować wiosną 2016 r., nie mogą liczyć na przebaczenie. Uznano, że uciekli w chorobę – twierdzi szef stowarzyszenia prok. Krzysztof Parchimowicz.
Arbitralne rozstrzygnięcia
W uzasadnieniu odmów przeniesienia w stan spoczynku z powodu ciągnącej się choroby prokurator krajowy z jednej strony zwraca uwagę na brak stwierdzenia przez orzecznika ZUS trwałej niezdolności do pracy (mimo że w niektórych przypadkach lekarze medycyny pracy mieli inne zdanie), a zwłaszcza brak dokumentacji o przewidywanym czasie trwania choroby oraz rokowaniach co do ozdrowienia.
Z drugiej strony powołuje się na interes publiczny i sytuację kadrową instytucji. Na przykład w jednej z negatywnych decyzji PK wprost przekonuje, że w macierzystej jednostce zainteresowanego śledczego obciążenie sprawami jest niższe niż średnia krajowa (ok. 22 sprawy w przeliczeniu na jednego prokuratora) ani nie brakuje rąk do pracy. Z tego powodu dalsze długotrwałe zwolnienie lekarskie, a co za tym idzie – blokowanie etatu, nie zakłóci organizacji pracy w jednostce. Innymi słowy, jak czytamy w decyzji, prokurator krajowy nie ma żadnego szczególnego interesu w tym, aby przenosić chorującego w stan spoczynku.
Sąd Najwyższy, który rozpoznawał odwołania od odmów, stanął jednak po stronie chorujących śledczych. Decydentom zarzucił zaś, że podejmowali arbitralne rozstrzygnięcia i nie popierali ich faktycznymi motywami. „Niestwierdzenie trwałej niezdolności do służby nie jest równoznaczne z tym, że prokurator powrócił do zdrowia i jest do tej służby zdolny. Jeśli przewidywany powrót do zdrowia z medycznego punktu widzenia jest możliwy, ale okres leczenia prokuratora trwa znacznie dłużej niż rok, pojawiają się nowe okoliczności, które powinny być wzięte pod uwagę przez Prokuratora Generalnego” – czytamy w jednym z wyroków SN uchylającym decyzję PG. Śledczy, którzy wygrali pierwszą turę w SN, są teraz badani ponownie i na tej podstawie kierownictwo wyda nowe rozstrzygnięcie.
Zdaniem rządzących uprawnienia emerytalne były przez sędziów i oskarżycieli nadużywane