Policjanci w rosyjskiej Czeczenii wyrzucili z domu członków rodziny zatrzymanego we wtorek szefa czeczeńskiego oddziału Stowarzyszenia Memoriał Ojuba Titijewa - poinformował w czwartek Memoriał.

Stowarzyszenie twierdzi, że funkcjonariusze policji w środę wtargnęli do domu Titijewa w miejscowości Kurczałoj, ok. 30 km od Groznego. Powiadomili, że poszukują jego syna i brata, którzy powinni zameldować się na policji, w przeciwnym razie będą mieli nieprzyjemności. Policjanci nie wyjaśnili, dlaczego poszukują mężczyzn.

W domu były wówczas jedynie kobiety z rodziny brata Titijewa. Policjanci wygonili je na ulicę, zamknęli drzwi, a klucze zabrali ze sobą - informuje Memoriał.

Jak dodaje organizacja, 9 i 10 stycznia funkcjonariusze próbując skłonić Titijewa do przyznania się do winy wielokrotnie powtarzali, że jego bliskich mogą spotkać "poważne nieprzyjemności".

Rzecznik prasowy przywódcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa Alwi Karimow oświadczył, że zarzuty dotyczące gróźb wobec członków rodziny Titijewa to "standardowy repertuar instrumentów dezinformacji".

Dodał, że w sprawie Titijewa prowadzone jest śledztwo. "To czy jest winny, czy nie, stwierdzą śledczy albo sąd. Jeśli Titijew nie ma powiązania ze znalezioną u niego marihuaną, to go uwolnią i przeproszą. Nie ma innych powodów ani motywów jego zatrzymania" - powiedział Karimow.

Titijew został zatrzymany we wtorek przez czeczeńskie służby bezpieczeństwa. Policja twierdzi, że w jego samochodzie znaleziono substancję podobną do narkotyków.

MSW Czeczenii oświadczyło, że mężczyzna jest podejrzewany o posiadanie 180 gramów substancji "o zapachu marihuany". Przez kilka godzin do zatrzymanego nie dopuszczano adwokata. Titijew nie przyznaje się do winy.

Niezależna rosyjska "Nowaja Gazieta" pisała, że Titijew wielokrotnie otrzymywał groźby w związku ze swoją działalnością na rzecz praw człowieka w Czeczenii.

Szef rady ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka przy prezydencie Rosji Michaił Fiedotow zaapelował do Komitetu Śledczego o zbadanie, czy Titijewowi nie podrzucono narkotyków.

Titijew kieruje czeczeńskim oddziałem Memoriału od 2009 roku. Jego poprzedniczkę, 50-letnią Natalię Estemirową, znaleziono zastrzeloną w lipcu 2009 roku w Inguszetii kilka godzin po tym, jak uprowadzono ją z okolic jej domu w stolicy Czeczenii Groznym.

Stany Zjednoczone, Unia Europejska i organizacje broniące praw człowieka wyraziły zaniepokojenie z powodu zatrzymania działacza i wezwały rosyjskie władze do jego uwolnienia. (PAP)

https://edgp.gazetaprawna.pl/grzbiet/5338/tygodnik-gazeta-prawna.html#page/3