System losowego przydzielania spraw uwzględnia specjalizację sędziów; przepisy pozwalają na wyłączenie z losowania tych, którym przydzielono trudną, wielowątkową sprawę - mówi wiceszef MS Michał Woś. Od wtorku system rusza w całym kraju, w sądach pierwszoinstancyjnych, w jednoosobowych składach.

12 sierpnia ub.r. weszła w życie nowela Prawa o ustroju sądów powszechnych, która m.in. zmieniła zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów przez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości oraz wprowadziła zasady losowego przydzielania spraw sędziom. Pilotaż - w trzech sądach w Warszawie, Gliwicach i Suwałkach (pierwsza instancja, jednoosobowy skład) ruszył w październiku ub.r. Już w połowie grudnia Woś w rozmowie z Polską Agencją Prasową mówił, że sygnały od sądów są bardzo pozytywne, wszystko działa prawidłowo, więc system od 2 stycznia obejmie sądy w całym kraju.

Równocześnie rusza pilotaż drugiego etapu losowego przydzielania spraw sędziom - w drugiej instancji i w składach trzyosobowych. Przewidziany jest na trzy miesiące. Jak powiedział wiceminister sprawiedliwości, wdrażanie całego systemu we wszystkich sądach - pierwszej i drugiej instancji - powinno zakończyć się na przełomie marca i kwietnia.

Pierwsze losowanie obejmujące sądy pierwszoinstancyjne i składy jednoosobowe w całym kraju ma odbyć się we wtorek wieczorem. Porę taką wybrano po to, by nie paraliżować pracy sądów - w ciągu dnia do systemu mają być wprowadzane sygnatury spraw.

Według szacunków MS pierwsze etap - obecnie wprowadzany - obejmie 87 proc. wszystkich spraw; drugi - którego pilotaż się rozpoczyna - 13 proc. spraw.

- Jednym z założeń było doprowadzenie do równomiernego obciążenia pracą sędziego. Żeby nie było tak, że jeden sędzia ma dobre kontakty ze swoim przełożonym i dostaje mniej spraw lub sprawy łatwiejsze, a drugi więcej. Chodzi o to, by każdy z sędziów miał podobną ilość spraw, bo jesteśmy przekonani, że to przyspieszy postępowania - dodał Woś.

Zapewnił równocześnie, że system "zachowuje podział na wydziały nawet na sekcje w sądach". - Na pewno nie zdarzy się, że sędzia orzekający w sprawach o rozwód nagle dostanie sprawę gospodarczą. Absolutnie nie, system zachowuje ten podział, który jest w sądownictwie na specjalizację konkretnych sędziów - powiedział.

Dodał, że obowiązujące przepisy umożliwiają też wykluczenie z losowań sędziego, który dostał wielotomową, wielowątkową sprawę, z dużą liczbą świadków. - Rozporządzenie ministra o regulaminie urzędowania sądów powszechnych wprost wskazuje, że w takim przypadku, sędzia może zostać wyłączony z brania pod uwagę przy kolejnych losowaniach - dodał.

Wiceminister powtórzył też, że "nie ma jakiejkolwiek możliwości niezauważonej ingerencji w system". - Jest administrowany przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Tam jest sprawowany nadzór i każda próba, jakakolwiek próba ingerencji jest widoczna - powiedział, dodając, że ponowne losowanie przydziału danej sprawy musi zostać uzasadnione konkretnymi powodami wyłączenia sędziego.

Wcześniej przewodniczący wydziału czy prezes sądu prowadził listę alfabetyczną sędziów, według której przydzielał im sprawy, co - jak podkreślało MS - dawało możliwości manipulacji. Do nowej aplikacji każdy sąd będzie wprowadzał dane o sędziach, którzy w nim orzekają oraz sygnatury spraw. Raz na dobę będzie następować losowanie w centralnych serwerach, a przewodniczący wydziału będzie tylko pobierał wydruk z przydziałem danego sędziego do danej sprawy, co - jak zapewnia MS - odbędzie się całkowicie bezstronnie.