Obowiązek noszenia kasków przez dzieci i młodzież (do lat 18) oraz zachęcanie do korzystania z nich przez osoby dorosłe, to pomysł prezydium sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki na poprawę bezpieczeństwa korzystających ze stoków narciarskich.

Jednym z pomysłodawców przygotowania odpowiedniego projektu ustawy jest poseł Irenusz Raś (PO): "Jakiś czas temu na jednym z podhalańskich stoków byłem świadkiem na szczęście niegroźnego, ale groźnie wyglądającego wypadku. Konieczne jest wprowadzenie uregulowań, które zabezpieczałyby narciarzy przed urazami, a chroniły w szczególności głowę. W Polsce jeździ cztery miliony narciarzy, więc nie jest to marginalny problem" - powiedział.

Zdaniem Rasia, w nowych przepisach, które mogłyby wejść w życie od kolejnego sezonu narciarskiego (2009/2010), powinien znaleźć się punkt dotyczący obowiązku noszenia kasków przez dzieci i młodzież (do lat 18) oraz zachęcanie do korzystania z nich przez osoby dorosłe.

"Odpowiednia regulacja powinna być w mocy w połowie roku, tak żeby każdy miał kilka miesięcy na zaopatrzenie się w kaski. W Polsce nie było to dotychczas unormowane, bowiem baza narciarska była słaba. Teraz na Podhalu powstaje dużo nowych stacji narciarskich, stoki są przygotowane profesjonalnie, a twarde trasy zachęcają do uprawiania narciarstwa i snowboardu" - stwierdził Ireneusz Raś, z zamiłowania narciarz.

W ochronnym kasku w środę w Sejmie prezentował się poseł Andrzej Biernat (PO). "W rękach jest mało istotnym gadżetem, a założony na głowę bardzo często ratuje życie. Gdyby nie kask, wielu ludzi nie wróciłoby z gór" - mówił Biernat.

"Chcemy uczynić kaski elementem obowiązkowym stroju narciarskiego. Myślę, że będą szybko przez Polaków polubione i zachęcamy, aby je nosić już w tym sezonie narciarskim" - stwierdziła przewodnicząca Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Elżbieta Jakubiak (PiS).

Z kolei Jacek Falfus (PiS) mówił m.in. o braku przepisów egzekucyjnych dotyczących wyciągów. "Ich przepustowość powinna być taka, aby liczba ludzi na stoku gwarantowała pewnego rodzaju bezpieczeństwo. Ważną kwestią są też ubezpieczenia. Zagraniczni narciarze, korzystający z polskich stoków, w momencie kolizji dziwią się, że nie mogą za usługę zapłacić udzielającemu pomocy TOPR czy GOPR. W większości krajów takie prawo istnieje" - powiedział Falfus.