Usprawnienie i przyśpieszenie procesów – taki ma być cel zapowiedzianej w sobotę przez ministra sprawiedliwości reformy procedury cywilnej. DGP o jej założeniach pisał jako pierwszy.
Informacje o planowanych zmianach w kodeksie postępowania cywilnego pojawiły się w DGP już w sierpniu. Wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak w wywiadzie poinformował, że jest przygotowywany projekt, który doprowadzi m.in. do ukrócenia pieniactwa w sądach. W tym celu w k.p.c. ma się pojawić przepis pozwalający sądom pozostawiać bez żadnej odpowiedzi pozwy, które już na pierwszy rzut oka widać, że są „oczywiście bezzasadne”. Resort chce również uniemożliwić stronom składanie zażaleń czy też podejmowanie innych czynności procesowych tylko po to, aby przedłużać postępowania. W takich przypadkach sądy będą mogły np. zasądzać podwójne odsetki. Bez odpowiedzi będą pozostawiane również wnioski o wyłączenie sędziego, jeżeli będą składane tylko w celu przedłużenia postępowania. Ponadto MS poinformowało, że w sytuacjach, gdy wniesiona do sądu sprawa będzie dotyczyć orzekającego w nim sędziego lub bliskiej mu osoby, postępowanie będzie automatycznie przenoszone do innego sądu.
– Ta propozycja mi się nie podoba. Opiera się bowiem na kompletnym braku zaufania do całego środowiska sędziowskiego. W ten sposób projektodawca wysyła do opinii publicznej sygnał jakoby w sądownictwie pełno było układów. To szkodzi wizerunkowi sądów – zauważa Zbigniew Krüger, adwokat, partner w Kancelarii Krüger i Partnerzy.
MS chce, aby sędziowie byli zobligowani do przeprowadzania posiedzenia przygotowawczego z udziałem stron. W jego trakcie sędzia będzie podejmował czynności zmierzające do nakłonienia stron do zakończenia sporu w sposób ugodowy. Jeśli się to nie uda, przygotowywany będzie od razu precyzyjny plan rozprawy. Sędzia wyznaczy jej daty i wskaże, jakie dowody i w jakim czasie będą przeprowadzone. Regułą ma być (w sprawach mniej skomplikowanych) zakończenie procesu na pierwszej rozprawie.
– Propozycje oceniam pozytywnie. Choć należy zaznaczyć, że nie jest to rewolucja. Już bowiem obecnie w k.p.c. istnieją przepisy dotyczące posiedzenia przygotowawczego czy też planu rozprawy. Korzystanie z nich nie jest jednak obligatoryjne – komentuje mec. Krüger.
Jednocześnie zaznacza, że nie liczy na to, iż większość spraw uda się zakończyć już na pierwszej rozprawie.
– Postępowanie dowodowe jest dynamiczne. Warto więc, aby po jego przeprowadzeniu sędzia miał trochę czasu na ponowne przemyślenie pewnych kwestii i spojrzenie na sprawę z lotu ptaka – zaznacza mecenas.
Zapowiedzi resortu nie wywołały entuzjazmu w środowisku sędziowskim.
– Na razie ministerstwo zlikwidowało niezależność prokuratury, odwróciło reformę procedury karnej, przejęło pełną kontrolę nad procesem dojścia do zawodu sędziego, zlikwidowało najnowszą nowelą prawa o ustroju sądów powszechnych niezależność sądów, poważnie w ten sposób zagrażając niezawisłości sędziowskiej. Natomiast to, co przedstawiono w sobotę, to są na razie jakieś hasła, które może się zmaterializują, a może nie. Tak więc trudno na poważnie o tym dyskutować – komentuje Sławomir Pałka, sędzia Sądu Rejonowego w Oławie, członek KRS.
Jak zauważa, co jakiś czas pojawiają się ze strony MS zapowiedzi reform, które mają rozwiązać problemy wymiaru sprawiedliwości. Tymczasem, zdaniem sędziego, ostatnie dwa lata są stracone.
– Funkcjonowanie sądownictwa pogarsza się za czasów obecnego kierownictwa MS. Wynika z nich bowiem, że wpływ pokrywany jest w mniejszym stopniu niż poprzednio – kwituje Pałka.