Czy sądy administracyjne mogą badać postanowienia prezydenta o niepowołaniu na urząd sędziego? Odpowiedź na to pytanie poznamy prawdopodobnie już 23 listopada. Na ten dzień Naczelny Sąd Administracyjny wyznaczył rozprawę, podczas której rozpozna skargi kasacyjne rzecznika praw obywatelskich, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz samych sędziów, którym prezydent w czerwcu zeszłego roku odmówił nominacji.
O tym, że sprawa trafiła do sądu administracyjnego, DGP informował jako pierwszy we wrześniu 2016 r. Pisaliśmy wówczas, że trzy osoby spośród dziesięciu niepowołanych zdecydowały się złożyć skargę do WSA w Warszawie. Podnosiły w niej m.in., że odmowa powołania sędziego mimo wniosku Krajowej Rady Sądownictwa stanowi naruszenie konstytucji. Dlatego też domagały się m.in. uchylenia postanowienia prezydenta oraz uznania ich uprawnienia do powołania zgodnie z wnioskiem KRS.
WSA stwierdził jednak, że nie ma mandatu do badania, w jaki sposób głowa państwa wykonuje swoją kompetencję (postanowienie z 29 grudnia 2016 r., sygn. akt II SA/Wa 1652/16). Argumentował, że postanowienie o odmowie powołania sędziów nie zostało wydane w sprawie z zakresu administracji publicznej. WSA podkreślił, że „jest to czynność niezawisła i dyskrecjonalna, która nie podlega kontroli sądu administracyjnego”.
Sędziowska trójka nie złożyła jednak broni i wniosła skargę kasacyjną do NSA. W międzyczasie swoje skargi wystosowali również RPO oraz HFPC. Ten pierwszy podkreślał m.in., że sprawa dotyczy tak fundamentalnych zagadnień, jak granica ingerencji władzy wykonawczej w sferę funkcjonowania odrębnej i niezależnej władzy sądowniczej czy też rzeczywistego zapewnienia podziału i równowagi tych władz.