To oburzające, że postępowanie dyscyplinarne w tak banalnej sprawie toczy się przez pół roku, a sędzia pobiera pełną pensję - powiedział w "SE" minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro o sędzi z Siemianowic Śląskich, która w maju po pijanemu spowodowała kolizję drogową.

"To oburzające, że postępowanie dyscyplinarne w tak banalnej sprawie toczy się przez pół roku. Zamiast ponieść konsekwencje, pani sędzia została zwolniona z obowiązków i bierze pełną pensję. To przykre, że sędziowie tak łagodnie traktują koleżankę po fachu. Nie buduje to zaufania Polaków do sądownictwa. (.) Nikt nie stoi ponad prawem. Odpowiedzialność za swoje czyny muszą bezwzględnie ponosić także ci, którzy innym wymierzają sprawiedliwość - mówi w środowym "Super Expressie" minister Ziobro.

Jak przypomina dziennik, chodzi o sprawę sędzi sądu w Siemianowicach Śląskich Beaty B. W maju, kierując samochodem pod wpływem alkoholu, uderzyła w inne auto. Miała 2,4 promila w wydychanym powietrzu. Została zawieszona w czynnościach służbowych, odsunięta od orzekania, ale formalnie nadal jest zatrudniona w sądzie i pobiera pensję w wysokości ok. 10 tys. zł.

"Do sądu dyscyplinarnego wpłynął wniosek o obniżenie jej wynagrodzenia o 50 proc. Posiedzenie w tej sprawie odbędzie się 23 października. Toczy się również postępowanie dyscyplinarne" - mówi, cytowany przez "SE" rzecznik Sądu Apelacyjnego w Katowicach Robert Kirejew.