Poruszony trudną sytuacją dłużnika – uczestnika powstania warszawskiego – asesor komorniczy zwrócił się do Filipa Chajzera o zorganizowanie zbiórki na spłatę jego długów i opłat komorniczych. Dzięki zbiórce spłacona została wierzytelność, a komornik opłatę uiścił z własnej kieszeni. A to dlatego, że przepisy nie pozwalają komornikowi odstąpić od pobrania opłaty egzekucyjnej.
Rodzi się zatem pytanie, czy ustawodawca nie powinien – w sytuacji, gdy jest to sprzeczne z zasadami współżycia społecznego – dać komornikowi prawa podjęcia tego typu decyzji.
– Opłaty pobierane przez komornika mają charakter danin publicznoprawnych, których celem jest utrzymanie systemu egzekucji komorniczej. Ustawodawca nie pozostawił więc możliwości jej zwiększania, zmniejszania czy zrzeczenia się z jej pobierania – twierdzi Andrzej Kulągowski, rzecznik stołecznej izby komorniczej. – Komornik jest urzędnikiem, więc może wykonać tylko to, co jest precyzyjnie określone w przepisach – dodaje.
Odejść od sztywnych stawek opłat egzekucyjnych można tylko zwracając się do sądu. Dłużnik może złożyć skargę na postanowienie kończące egzekucję, w którym dokonuje się m.in. naliczenia opłat, lub wniosek o miarkowanie opłat.
– Ubóstwo osoby obciążonej opłatą jest przesłanką do miarkowania jej wysokości, a sąd może zmniejszyć ją nawet do zera. Tylko problem polega na tym, że ta procedura odbywa się po zakończeniu postępowania egzekucyjnego – dodaje Andrzej Kulągowski.
W rezultacie, nawet jeśli komornik widzi, że dłużnik jest w tak złej sytuacji finansowej, że sąd na pewno zwolni go z opłat, sam nie może tego zrobić wcześniej. Niemniej, zdaniem samych zainteresowanych, nadanie im uprawnień do samodzielnego decydowania o zrzeczeniu się z opłat przyniosłoby więcej szkody niż pożytku.
Po pierwsze od opłat komorniczych trzeba obliczyć VAT. Rezygnując z ich pobierania komornik narażałby się więc na zarzut uszczuplenia dochodów Skarbu Państwa. Po wtóre mogłoby to doprowadzić do zwiększenia liczby skarg na komorników.
– W swojej pracy komornicy codziennie spotykają się z prośbami dłużników o zmniejszenie lub odstąpienie od pobierania opłaty. Władza decydowania o tym, kogo można zwolnić z opłat, a komu tej możliwości odmówić, nakładałaby na komornika dodatkowy ciężar w wykonywaniu tego i tak trudnego zawodu. Poza tym każde nieprzychylenie się do prośby dłużnika automatycznie generowałoby skargę na działania komornika – przewiduje Rafał Fronczek. Dlatego też jego zdaniem obecne rozwiązanie jest prawidłowe.