Słynny projektant chciał zyskać monopol na kolor spodu butów na obcasie. Wydana kilka dni temu opinia rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości nadzieję na to oddala.
22 czerwca 2017 r. rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE Maciej Szpunar wydał opinię na temat możliwości zastrzeżenia na wyłączność określonego koloru dla podeszwy butów. Sprawa dotyczy słynnych wyrobów Christiana Louboutina – stylisty i projektanta słynącego głównie z projektowania damskich butów na wysokich obcasach. Charakterystycznym elementem, swoistym znakiem rozpoznawczym jego wyrobów jest słynna czerwona podeszwa.
Istota sporu
Nie dziwi zatem, że w 2009 r. Louboutin zgłosił jako znak towarowy Beneluksu (obejmujący Holandię, Belgię, Luksemburg) do rejestracji graficzny znak towarowy zawierający w sobie właśnie czerwony kolor podeszwy.
Co istotne, Louboutin zastrzegł jako znak towarowy jedynie czerwony element – czyli podeszwę, a nie kontury buta czy kształt jako całość. Po uzyskaniu rejestracji (zgłoszenie ograniczono do butów na wysokich obcasach) Louboutin pozwał holenderską spółkę Van Haren o naruszenie jego praw do znaku, bo wprowadzała do obrotu buty na obcasach z czerwoną podeszwą, ale w cenie znacznie niższej.
Powództwo uwzględniono, ale sąd holenderski – w wyniku sprzeciwu od wyroku zaocznego złożonego przez Van Haren – nabrał wątpliwości, czy tego rodzaju oznaczenia mogą być w ogóle rejestrowane jako znaki towarowe i zadał Trybunałowi pytanie prejudycjalne następującej treści:
Czy pojęcie „kształtu” w rozumieniu art. 3 ust. 1 lit. e) ppkt (iii) dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2008/95 z 22 października 2008 r. mającej na celu zbliżenie ustawodawstw państw członkowskich odnoszących się do znaków towarowych (Dz. Urz. UE L 299 s. 25) jest ograniczone do trójwymiarowych cech towaru, takich jak przedstawione trójwymiarowo kontury, rozmiar i objętość towaru, czy też przepis ten obejmuje swoim zakresem również inne niż trójwymiarowe cechy towaru, takie jak kolor?
Pytanie bardzo zawiłe prawnie. Wyjaśnijmy więc, o co chodzi. Wspomniany art. 3 ust. 1 lit. e) dyrektywy wskazuje bezwzględne przeszkody rejestracji znaków towarowych i wyraźnie stanowi, że nie rejestruje się m.in. oznaczeń, które „składają się wyłącznie z kształtu zwiększającego znacznie wartość towaru”. W przypadku gdy taki znak został już zarejestrowany – może zostać unieważniony jako niespełniający bezwzględnych przesłanek rejestracyjnych.
To nie jest zwykły znak w postaci koloru
Rzecznik generalny TSUE Maciej Szpunar najpierw musiał rozstrzygnąć, czy to, co zarejestrował Louboutin, należy zakwalifikować jako zwykły znak towarowy w postaci czerwonego koloru, czy też należy go traktować jako znak towarowy składający się właśnie z kształtu towaru, o którym mowa w art. 3 ust. 1 lit. e) dyrektywy, ale wymagający także ochrony w odniesieniu do koloru. Po analizie tych dwóch możliwości – rzecznik stwierdził, iż mimo że sporny znak towarowy zmierza do ochrony określonego koloru, to ta ochrona nie jest wymagana w sposób abstrakcyjny, lecz na potrzeby naniesienia barwy na podeszwę buta na wysokim obcasie, zgodnie z przedstawionym znakiem. Tak więc uznał, że mamy do czynienia z sytuacją drugą.
Rekomendacje dla TSUE
W celu wydania pełnej odpowiedzi na postawione pytanie prejudycjalne rzecznik zbadał następnie dopuszczalność rejestracji znaku dla obu przypadków i doszedł do następujących konkluzji:
wJeżeli TS UE uzna ostatecznie (inaczej niż to ocenił to rzecznik), iż znak należy traktować jako zwykły znak w postaci koloru samego w sobie – należy do niego zastosować przesłanki oceny zdolności rejestracyjnej koloru, jako znaku towarowego, wypracowane w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości, a zwłaszcza w wyroku w sprawie Libertel (wyrok z 6 maja 2003 r., sprawa C-104/01 Libertel). W wyroku tym wskazano wiele ograniczeń związanych z rejestracją znaku w postaci samego koloru, m.in. konieczność uwzględnienia interesu ogólnego, przejawiającego się w tym, by nie ograniczać w sposób nieuzasadniony dostępności kolorów dla innych przedsiębiorców.
wJeżeli Trybunał uzna – tak jak postuluje rzecznik generalny – że oznaczenie należy rozpatrywać jako znak składający się z kształtu towaru i wymagający ochrony dla koloru w związku z tym kształtem – znak ten będzie podlegał zakazowi rejestracji zgodnie z art. 3 ust. 1 lit. e) ppkt (iii) dyrektywy.
Rzecznik: nie powinno się rejestrować
Ostatecznie rzecznik generalny na pytanie prejudycjalne postawione przez sąd holenderski odpowiedział: „Artykuł 3 ust. 1 lit. e) ppkt (iii) dyrektywy należy interpretować w ten sposób, że może on być stosowany do oznaczenia składającego się z kształtu towaru oraz wymagającego ochrony dla określonego koloru”. Dodatkowo wyjaśnił, że pojęcie kształtu, który „zwiększa znacznie wartość” towaru, w rozumieniu tego przepisu dotyczy wyłącznie wartości nierozerwalnie związanej z kształtem i nie umożliwia uwzględnienia reputacji znaku towarowego lub jego właściciela.
Inaczej mówiąc: rzecznik uznał, że znak zarejestrowany na rzecz Louboutina powinien podlegać ocenie z art. 3 ust. 1 lit. e) dyrektywy, co w konsekwencji oznacza, że tego rodzaju oznaczenia w ogóle nie powinny być rejestrowane lub mogą być unieważnione ze względu na niespełnienie bezwzględnych przesłanek rejestracyjnych, o których mowa w art. 3 ust. 1 lit. e) dyrektywy.
Tak więc, w zderzeniu prawa swobodnej konkurencji z prawem przyznającym monopol na używanie określonego rodzaju znaku na wyłączność, rzecznik stanął po stronie swobody konkurencji i tym samym dostępności tego rodzaju oznaczeń dla wszystkich uczestników rynku.
Środowisko zadowolone
Ostatecznie tę istotną kwestię z pogranicza prawa znaków towarowych oraz prawa konkurencji rozstrzygnie w najbliższych miesiącach Trybunał Sprawiedliwości UE. Opinia przedstawiona przez Macieja Szpunara co prawda nie wiąże sędziów, jednak w praktyce w przytłaczającej większości przypadków podzielają oni ustalenia rzeczników.
Już dziś eksperci wyrażają zadowolenie. – Byłoby to bardzo niepokojące, zwłaszcza w branży mody, gdyby dopuścić do zmonopolizowania przez pojedyncze firmy kolorów wyrobów takich jak podeszwy, , kieszenie czy guziki – mówią.
Ważne
Zdaniem ekspertów zmonopolizowanie przez pojedyncze firmy kolorów np. podeszw czy guzików, byłoby zgubne dla mody