– Wszystko w moim życiu jakoś tak się układa, że każdy nowy etap wynika z poprzedniego – mówi dr Maciej Kawecki, doradca minister cyfryzacji, który pracuje nad nową ustawą o ochronie danych osobowych.
Czwartek, 28 marca, godz. 7.01. Doktor Maciej Kawecki, doradca w gabinecie politycznym ministra cyfryzacji, wrzuca na Twittera link do wstępnego projektu nowej ustawy o ochronie danych osobowych. Choć sam mówi, że jest jedynie koordynatorem prac nad tymi przepisami, to prawda jest taka, że to on je tworzy. A chodzi o ustawę, która budzi ogromne emocje w całym biznesie. Trudno się zresztą dziwić – kary do 20 mln euro jeżą włos na głowie prezesom największych nawet banków. Trudno też się dziwić, że we wtorek dr Kawecki jest rozchwytywany, a jego wypowiedzi powtarzane są przez wszystkie media.
Jak to się stało, że znany wcześniej wąskiemu gronu ekspertów młody prawnik, który dopiero co obronił pracę doktorską, dziś ma duży wpływ na przyszły kształt systemu ochrony danych osobowych w Polsce?
– Chyba mogę powiedzieć, że mam szczęście. Wszystko w mym życiu jakoś tak się układa, że każdy nowy etap wynika z poprzedniego. Gdybym podczas studiów nie trafił na warsztaty o danych osobowych, dzisiaj nie koordynowałbym prac nad projektem nowej ustawy – śmieje się dr Kawecki.
Jeden z dwudziestu
Na te warsztaty dostał się jako jeden z 20 studentów prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jednym z prowadzących warsztaty był niekwestionowany autorytet w tej dziedzinie – dr Paweł Litwiński, adwokat w kancelarii Barta Litwiński. Na koniec wykładowcy wybrali studentów, którym zaproponowali pracę w swych kancelariach. Paweł Litwiński właśnie Macieja Kaweckiego.
– Maciek pisał pracę magisterską z prawa ochrony danych osobowych, co już samo w sobie było nieczęsto spotykane i zwróciło moją uwagę. Na Wydziale Prawa i Administracji UJ prawo ochrony danych osobowych nie było wtedy (i nadal zresztą nie jest) wykładane, a studenci zainteresowani tą tematyką musieli uczęszczać na dodatkowe zajęcia. Maciek pojawił się w mojej kancelarii jeszcze jako student i szybko znalazł sobie miejsce na stałe – opowiada dr Litwiński.
Po obronie pracy magisterskiej („Proceduralne aspekty ochrony danych osobowych w Polsce i wybranych krajach”) Kawecki dalej pracował w kancelarii. Szybko zaczął się specjalizować w obsłudze podmiotów świadczących usługi drogą elektroniczną. Jednocześnie rozpoczął studia doktoranckie na macierzystej uczelni, wykładając najpierw w Katedrze Prawa Administracyjnego, a następnie Prawa Unii Europejskiej.
W tracie tych studiów uzyskał stypendia na Uniwersytecie J.W. Goethego we Frankfurcie nad Menem oraz na Uniwersytecie w Sztokholmie. Obok normalnych zajęć badał to, co stało się już jego konikiem – systemy prawne ochrony danych osobowych w innych państwach. Dzięki osiągnięciom naukowym otrzymał kolejne stypendium – w European Academy of Diplomacy. Po jej ukończeniu został nagrodzony przez prezydent Łotwy wyróżnieniem dla najlepszego absolwenta akademii. Szkoła ta nie ma zbyt wiele wspólnego z ochroną danych osobowych, ale jak mówi sam Kawecki, to właśnie tam podjął decyzję o tym, że chce pracować w administracji publicznej.
Wymarzona praca
Po kilku latach pracy w krakowskiej kancelarii Kawecki postanowił przenieść się do Warszawy.
– Rozstawałem się z nim z prawdziwym żalem. Dzisiaj uważam go za jednego z najlepszych polskich prawników zajmujących się prawem ochrony danych osobowych – mówi dr Paweł Litwiński.
Przez pewien czas Kawecki prowadził własną działalność, doradzając różnym podmiotom, by w 2015 r. dostać propozycję pracy w biurze Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. To okres, kiedy w Parlamencie Europejskim trwały już zaawansowane prace nad unijnym rozporządzeniem o ochronie danych osobowych. I to właśnie reformą unijnych przepisów zajmował się w biurze GIODO Kawecki. Jednocześnie przygotowywał się do obrony pracy doktorskiej. Jej tytuł to „Współpraca administracyjna w sprawach ochrony danych osobowych w prawie UE”. Niedługo po obronie otrzymał z Ministerstwa Cyfryzacji propozycję pracy nad projektem ustawy wdrażającej unijne rozporządzenie do polskich przepisów.
– Nie można sobie chyba wymarzyć lepszej sytuacji niż szansa na wdrożenie tego, czego w znacznej części dotyczyła broniona miesiąc wcześniej praca doktorska. Pracę na UJ obroniłem we wrześniu 2016 r., a pod koniec października odebrałem telefon z propozycją pracy dla minister Anny Streżyńskiej. Później odbyliśmy z panią minister bardzo interesujące spotkanie. Tak naprawdę nie zastanawiałem się ani chwili – wspomina.
W resorcie cyfryzacji został zatrudniony w konkretnym celu – przygotowania przepisów o ochronie danych osobowych. To tymczasowe zadanie. Co będzie potem?
– Za wcześnie jeszcze, by o tym myśleć. Choć zostałem zatrudniony do realizacji konkretnego zadania, to nie skończy się ono w lipcu czy sierpniu, kiedy Ministerstwo Cyfryzacji przedstawi projekt nowej ustawy o ochronie danych osobowych. Czekają nas uzgodnienia międzyresortowe, prace w parlamencie. Na razie więc mam co robić – odpowiada dr Maciej Kawecki.