Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział, że zmiany w KRS, nad którymi w środę zaczął debatę Sejm są potrzebne, bo nie można nie uczyć się na błędach. Według niego, środowisko sędziowskie nie doprowadziło do samooczyszczenia i dlatego trzeba teraz to zrobić.

Ziobro, który był wieczornym gościem TVP, przypomniał, że kiedyś powiedziano Polakom, że środowisko samo się oczyści. "Po owocach ich poznacie. Na kilkuset sędziów, którzy wydawali kompromitujące wyroki, w tym ponad 100, którzy wydawali wyroki śmierci na polskich patriotów, poniósł konsekwencje tylko jeden" - przekonywał minister.

W jego opinii, nie chodzi o daleko idące konsekwencje, ale pewne zasady - o to, żeby standardy etyczne obowiązywały, o to, żeby profesjonalizm był na pierwszym miejscu i żeby "korporacyjne sitwy" nie rządziły w polskim sądownictwie.

"Myślę, że te zasady będziemy mogli konsekwentnie realizować, wtedy, kiedy (...) poszczególne władze będą się balansować, na siebie wpływać, i nie będzie państwa w państwie, jak dzisiaj w środowisku sędziów, którzy sami siebie powołują, decydują o awansach, o ocenie i ewentualnie, kto ma być ze środowiska usunięty. Trzeba to zmienić, w sposób cywilizowany, jak to jest Niemczech, Holandii, Szwecji" - powiedział. "Do tego modelu zmierzamy" - dodał.

"Ta propozycja, którą przedstawiam, ograniczy korporacjonizm, ograniczy samowolę sędziowską" - dodał. Zaznaczył, że nie rości sobie prawa do wyboru sędziów do KRS, to parlament ma prawo wybrać Radę spośród sędziów, spośród tych, którzy cieszą się zaufaniem. "To ci sędziowie będą mieli wiodącą rolę do odegrania w zakresie decydowania o awansie sędziów" - tłumaczył Ziobro, przekonując, że będzie to mechanizm demokratyczny.

Pytany, czy nie obawia się oporu prezydenta przed podpisaniem takich zmian, bo ze strony jego kancelarii pojawiają się informacje o wątpliwościach konstytucyjnych, choćby do wygaszania mandatów członków obecnej Rady, zapewnił, że w toku prac parlamentarnych przedstawiciele prezydenta będą mogli się zapoznać z argumentacją resortu. Jego zdaniem, podzielą oni racje MS.

"Z całą pewnością są środowiska w Polsce, które chciałyby storpedować reformę sądownictwa, i to jedno z wiodących zobowiązań naszego środowiska, również pana prezydenta, zablokować, chcąc nas skłonić, żebyśmy stworzyli pozory zmian, pudrowali coś, co na puder się nie nadaje" - mówił.

"My chcemy przeprowadzić cięcie i operację - po to, aby uzdrowić ten chory organizm" - dodał.

Ziobro powiedział, że nie sądzi - znając wcześniejsze wypowiedzi i poglądy prezydenta - by chciał on być reprezentantem takich środowisk.

Obecnie KRS, konstytucyjny organ stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, składa się z 25 członków. Sędziów do Rady wybierają przedstawiciele zgromadzeń sędziowskich; z urzędu należą do niej I prezes SN, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego, minister sprawiedliwości, a także posłowie i senatorowie oraz przedstawiciel prezydenta. Rada opiniuje kandydatów na sędziów (oraz do awansu do sądu wyższego szczebla) i przedstawia ich do powołania prezydentowi.

7 marca rząd przyjął projekt zmian w ustawie o KRS. Przewiduje on m.in. powstanie w KRS dwóch izb oraz wygaszenie, po 30 dniach od wejścia noweli w życie, kadencji jej 15 członków-sędziów; ich następców wybrałby Sejm. Wygaszeniu ulec miałaby także kadencja rzecznika dyscyplinarnego sądów.

Sejm omawia też w środę propozycję zmieniającą tryb wyboru sędziów do KRS, którą przygotowało stowarzyszenie sędziów "Iustitia", i wnieśli do Sejmu posłowie opozycji z PO, Nowoczesnej i PSL. Projekt zakłada przyznanie prawa zgłaszania kandydatów do Rady nie tylko sędziom, lecz także m.in. grupom obywateli, RPO oraz samorządom adwokatów i radców prawnych. Miałaby też nastąpić zmiana systemu wyborów - z pośrednich dokonywanych przez przedstawicieli zgromadzeń sędziowskich na bezpośrednie, ogólnopolskie wybory dokonywane przez wszystkich sędziów.(PAP)