Wszczęcie i kontynuowanie postępowania dyscyplinarnego nie narusza dóbr osobistych adwokata, chyba że organ inicjujący sprawę ma świadomość, że obwiniony nie popełnił zarzucanego mu czynu, i chce zdyskredytować mecenasa.
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego wszczął postępowanie dyscyplinarne przeciwko adwokatowi S.J. Zarzucił mecenasowi m.in. to, że kontaktował się on ze swoim przeciwnikiem procesowym za plecami pełnomocnika drugiej strony oraz świadomie podał nieprawdę w treści pozwu odnośnie do stosunków panujących w rodzinie stron postępowania. Ostatecznie sprawę umorzono z uwagi na przedawnienie karalności. S.J. zdecydował się jednak wnieść do sądu pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko izbie adwokackiej w G.
W uzasadnieniu wskazał, że postawione mu zarzuty były całkowicie bezpodstawne, niepoparte żadnymi dowodami i nielogiczne. Samo zaś postępowanie miało być nierzetelne, sprzeczne z zasadą obiektywizmu, domniemania niewinności oraz prawa do obrony. Dlatego zdaniem mecenasa zachowanie organów izby naruszyło jego godność i dobre imię.
Izba wniosła o oddalenie powództwa. W uzasadnieniu wskazała, iż powód jest adwokatem i podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej przewidzianej przepisami ustawowymi, dlatego w takim przypadku nie można mówić o bezprawności w działaniach pozwanej. Izba podkreśliła także, że w jej ocenie postępowanie toczyło się w sposób prawidłowy.
Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał, że powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie (sygn. I C 1071/15). Nie oceniał jednak, czy S.J. faktycznie dopuścił się czynów zarzucanych mu we wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. Nie tego dotyczyła bowiem sprawa. Sąd przeszedł od razu do oceny, czy działanie organu naruszyło dobra osobiste mecenasa.
Uzasadnienie
W uzasadnieniu zaznaczył, że oceny takiej należy dokonywać na podstawie obiektywnego kryterium, a nie według miary indywidualnej wrażliwości osoby zainteresowanej. Sąd musi rozważyć, czy przeciętny człowiek na miejscu pokrzywdzonego uznałaby określone działanie za naruszające dobra osobiste, oraz czy w odczuciu społecznym można je za takie uznać.
Sąd okręgowy stwierdził, że wszczęcie i prowadzenie postępowania dyscyplinarnego nie godzi w dobra osobiste adwokata. Inne podejście prowadziłoby do sytuacji, w której każde postępowanie sądowe, przygotowawcze czy też dyscyplinarne byłoby podstawą do występowania z roszczeniami. Byłby to oczywisty absurd.
Zdaniem sądu o naruszeniu dóbr osobistych nie można mówić nawet wtedy, kiedy w toku tego postępowania dopuszczono się pewnych uchybień proceduralnych, źle oceniono materiał dowodowy czy też nie uwzględniono wszystkich wniosków dowodowych składanych przez osobę, przeciwko której toczy się sprawa. Przysługują jej bowiem narzędzia prawne umożliwiające skorygowanie tych błędów.
Sąd podkreślił także, że instrumenty przewidziane do ochrony dóbr osobistych mają charakter wyjątkowy, w związku z czym należy po nie sięgać z odpowiednią ostrożnością i powściągliwością, bez tendencji do sztucznego poszerzania katalogu tych dóbr.
Dlatego w ocenie sądu okręgowego trudno uznać, aby skutki prowadzenia przeciwko powodowi postępowania spełniały to kryterium. Przeciwnie, wszczęcie sprawy dyscyplinarnej na skutek pism osób trzecich, a następnie wniesienie wniosku o wszczęcie postępowania miało na celu sprawdzenie słuszności zarzutów stawianych powodowi w związku z podejmowanymi przez niego działaniami w ramach wykonywania obowiązków adwokata. Skoro zaś S.J. jest członkiem palestry i należy do izby adwokackiej, to należy uznać, że godził się na obowiązujący tam sposób wyjaśniania tego rodzaju wątpliwości. Nie może zatem doszukiwać się w takim działaniu ograniczania swojej wolności – wskazał SO w uzasadnieniu.
Zwrócił jednocześnie uwagę, iż postępowanie dyscyplinarne ma charakter wewnętrzny, dlatego nie sposób uznać, że w rezultacie spowodowało ono traktowanie mecenasa przez osoby trzecie jak osobę nieuczciwą, o nadwątlonej reputacji.
Z uwagi na powyższe argumenty sąd oddalił powództwo prawnika.
Instrumenty przewidziane do ochrony dóbr osobistych mają charakter wyjątkowy, w związku z czym należy po nie sięgać z odpowiednią ostrożnością

KOMENTARZ

Adw. prof. Piotr Kruszyński, pierwszy zastępca rzecznika dyscyplinarnego adwokatury

W mojej ocenie przez sam fakt wszczęcia postępowania dyscyplinarnego przeciwko adwokatowi nie może dojść do naruszenia jego dóbr osobistych. W art. 24 kodeksu cywilnego mowa jest bowiem o działaniu bezprawnym, natomiast wszczęcie postępowania dyscyplinarnego przez uprawniony podmiot, czyli przez rzecznika dyscyplinarnego bądź jego zastępcę, jest działaniem opartym na ustawie – Prawo o adwokaturze.
O naruszeniu dóbr osobistych nie może być mowy także wtedy, gdy zainicjowana przez rzecznika sprawa zakończy się orzeczeniem uniewinniającym. Odmienne podejście prowadziłoby do absurdalnych sytuacji. Przykładowo prokurator, który wydałby postanowienie o przedstawieniu zarzutów, również mógłby zostać pozwany o ochronę dóbr osobistych.
Jeżeli natomiast rzecznik świadomie fałszywie oskarżałby adwokata o przewinienie dyscyplinarne, to wówczas zastosowanie miałby art. 234 k.k., który sankcjonuje fałszywe oskarżenia.

KOMENTARZ

Krzysztof Górecki, przewodniczący Wyższego Sądu Dyscyplinarnego Krajowej Rady Radców Prawnych

Orzeczenie to jest ważne dla rzeczników i sądów dyscyplinarnych, zarówno samorządu adwokackiego, jak i samorządu radców prawnych. Potwierdza bowiem dotychczasową linię orzeczniczą i stanowi swoistą gwarancję bezpieczeństwa dla tych organów i osób wchodzących w ich skład. Organy dyscyplinarne wykonują swoje czynności na podstawie ustawy. Ich zadaniem jest ocena zachowań radców prawnych i adwokatów z punktu widzenia zasad wykonywania zawodu i jego etyki. Rzecznicy mają w postępowaniu dyscyplinarnym określone kompetencje, do których należy też kierowanie spraw do sądu, jeżeli przeprowadzone czynności wskazują na podejrzenie popełnienia przewinienia. Sądownictwo dyscyplinarne jest dwuinstancyjne i podlega kontroli kasacyjnej Sądu Najwyższego. Weryfikacja ustaleń dokonanych przez rzecznika w postępowaniu przygotowawczym następuje zatem przed sądem, w toku postępowania dowodowego, które może doprowadzić do ujawnienia nowych okoliczności, a przez to – odmiennej oceny.
Bezprawności działania nie sposób więc zarzucić organom dyscyplinarnym w przypadku, gdy nastąpi prawomocne uniewinnienie obwinionego, sprowadzające się do innej, niż przyjął to rzecznik, oceny czynu. Bezprawność byłaby natomiast efektem naruszenia istoty postępowania dyscyplinarnego i wykorzystania go do celów z nim niezwiązanych. Są to sytuacje nader rzadkie.
Wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku dotyczy co prawda naruszenia dóbr osobistych w związku z postępowaniem dyscyplinarnym, ale może mieć szerszy wymiar i stanowić punkt odniesienia także dla odpowiedzialności odszkodowawczej związanej z prowadzeniem takich postępowań. Należy jednak pamiętać, iż orzeczenie to nie jest prawomocne.

KOMENTARZ

Adwokat Przemysław Szmidt, Filipiak Babicz Kancelaria Prawna

Oskarżenie kogoś o popełnienie przewinienia dyscyplinarnego co do zasady godzi w jego dobre imię. Naruszenie czci może bowiem nastąpić zarówno przez zarzucenie niewłaściwego postępowania w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Aczkolwiek prawo do poszukiwania ochrony sądowej otwiera się dopiero wtedy, kiedy naruszenie dobra osobistego jest bezprawne.
W związku z toczącym się postępowaniem dyscyplinarnym jedynie w sytuacjach wyjątkowych może dojść do takiej sytuacji. Tak byłoby, gdyby we wniosku o wszczęcie postępowania użyto słów powszechnie uznanych za obraźliwe, obelżywe lub gdyby w uzasadnieniu wskazywano na okoliczności niemające jakiegokolwiek znaczenia dla stawianych zarzutów, a ich wskazanie miałoby na celu poniżenie i upokorzenie obwinionego.
Wniesienie wniosku w określonym układzie procesowym stanowi natomiast obowiązek organów postępowania dyscyplinarnego. Ostatecznie to bowiem sąd stwierdza, czy obwiniony rzeczywiście popełnił zarzucany mu czyn. Dlatego w opisywanym przypadku SO w Gdańsku słusznie uznał, że pozwana izba działała w granicach prawa.