KRS zostanie pozbawiona wpływu na obsadzanie stanowisk asesorskich. W praktyce o powierzeniu takiej funkcji absolwentowi Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury będzie decydował minister sprawiedliwości. Rodzi to poważne obawy o bezstronność i niezależność osób, które uzyskają stanowisko.
To tylko wybrane zarzuty, jakie stawia KRS w swojej opinii do projektu nowelizacji przepisów dotyczących ubiegania się o sędziowską nominację, przygotowanych przez resort sprawiedliwości. Rada uważa, iż rezygnacja z zasady, że o urząd sędziego rejonowego można ubiegać się wyłącznie w procedurze konkursowej, doprowadzi do naruszenia zasady równego dostępu do służby publicznej. Zgodnie z projektem MS asesorzy sądowi nie będą musieli brać udziału w konkursie na wolne stanowisko sędziowskie. To zaś oznacza, zdaniem rady, że będą faworyzowani względem pozostałych osób ubiegających się o nominację.
Jak zauważa rada, rozwiązania proponowane przez ministerstwo nie zakładają żadnych wymagań dotyczących doświadczenia zawodowego dla przyszłych asesorów. Z dotychczasowej konkursowej praktyki wynika, że często ogranicza się ono do 18-miesięcznego stażu na stanowisku referendarza sądowego. A jeśli nowelizacja wejdzie w życie, po ukończeniu aplikacji sędziowskiej w KSSiP nie będzie wymagane żadne doświadczenie w zawodzie.
Co więcej, KRS podkreśla, że sama zostanie wyłączona z procesu obsadzania asesorów sądowych. Jej kompetencje ograniczą się do możliwości zgłoszenia sprzeciwu. Wszystko to może więc godzić w konstytucyjne prawo do sądu.
W ocenie rady zmiany w funkcjonowaniu KSSiP, które planuje resort, doprowadzą do podporządkowania jej ministrowi sprawiedliwości.
Zmiany w procesie dochodzenia do zawodu są forsowane w czasie, kiedy coraz głośniej o przypadkach zainteresowania prokuratury pracą sędziów, czego najlepszym przykładem jest śledztwo w sprawie sędzi, która prowadziła proces dotyczący śmierci ojca Zbigniewa Ziobry. KRS zarzuca prokuraturze, że choć postępowanie jest „w sprawie”, to de facto toczy się przeciwko konkretnej sędzi i dotyczy czynności podjętych przed prawomocnym zakończeniem procesu. To zaś, jak twierdzi KRS, „jest formą szykany i niedozwolonego nacisku”.