Około 380 mln zł starają się odzyskać towarzystwa od nietrzeźwych sprawców wypadków. Pijanych kierowców dotyczy około 60-70 proc. postępowań regresowych z OC komunikacyjnego. Ryzyko zwrotu wysokich kwot rośnie, bo rodziny zmarłych mogą żądać zadośćuczynień.
Aż 14 proc. polskich kierowców przyznaje, że zdarza im się wsiąść za kierownicę po spożyciu alkoholu - wynika z badania przeprowadzonego przez PZU. Odsetek ten jest wyższy w grupie mężczyzn - 18 proc., szczególnie w grupie wiekowej 40-59 lat, gdzie rośnie do 20 proc. Jeśli przyjmiemy, że w Polsce jeździ około 14 mln samochodów i że mamy co najmniej tylu kierujących, to okaże się, że przynajmniej 1,9 mln kierowców siada za kierownicę po pijanemu.
Policja zatrzymuje nieco ponad 5 proc. z nich. Według policyjnych statystyk w ubiegłym roku zatrzymano ogółem prawie 160 tys. kierujących pojazdami pod wpływem alkoholu, z czego nieco ponad 55 proc. to kierujący pojazdami mechanicznymi. Reszta to przeważnie rowerzyści. W tym roku nie jest pod tym względem lepiej.
Na podstawie danych za 11 miesięcy można oszacować, że policjanci zatrzymają w tym roku około 170 tys. nietrzeźwych kierujących. Co ciekawe, liczba pijanych kierowców to jedyna kategoria bezpieczeństwa w ruchu drogowym, która ma w tym roku gorsze wskaźniki.
Zmniejszyła się natomiast liczba wypadków, zabitych i rannych. Nietrzeźwi kierujący odpowiadają za ponad 13 proc. wypadków, z czego za około 14 proc. zabitych i 13 proc. rannych.

Odszkodowanie do zwrotu

Pijany kierowca, oprócz kary więzienia, odebrania prawa jazdy czy mandatu, musi się liczyć nawet z tym, że do końca życia będzie ponosić koszty związane z rekompensatami dla poszkodowanych w wypadku. Jeśli kierowca spowoduje wypadek, to jego ubezpieczyciel, który wystawił polisę OC komunikacyjnego, pokryje wszystkie szkody poniesione przez poszkodowanego. Ale zgodnie z ustawą o ubezpieczeniach obowiązkowych, zakładowi ubezpieczeń przysługuje prawo dochodzenia (w ramach tzw. regresu) od kierującego zwrotu wypłaconego z tytułu ubezpieczenia OC komunikacyjnego odszkodowania, jeżeli kierujący wyrządził szkodę w stanie po spożyciu alkoholu albo pod wpływem środków odurzających, substancji psychotropowych lub środków zastępczych w rozumieniu przepisów o przeciwdziałaniu narkomanii. To najważniejsza przyczyna postępowań regresowych. W PZU udział regresów od pijanych kierujących sięga 60 proc. ogólnej liczby postępowań regresowych i niemal 74 proc. ich wartości.

Regresy mało skuteczne

- Z 3,3 tys. spraw regresowych skierowanych do osób fizycznych, jakie zostały przekazane w 2008 roku do naszego wydziału windykacji, aż 2,2 tys., czyli około 70 proc., spraw dotyczyło prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu - mówi Tomasz Gręda z Departamentu Rozliczeń i Windykacji Należności w Warcie.
Dodaje jednak, że skuteczność regresów do osób fizycznych wynosi około 20 proc. Nie jest to jednak efekt pobłażania ze strony towarzystw.
- W przypadku pijanych kierowców stosujemy bardziej zaostrzone procedury przy egzekwowaniu roszczenia. Szybciej kierujemy sprawę do sądu celem zabezpieczenia możliwości dochodzenia roszczenia - mówi Elżbieta Wanat-Połeć, prezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, który prowadzi postępowania regresowe wobec kierowców, którzy nie mieli polisy OC i do tego byli pijani.

Roszczenia coraz wyższe

Pieniądze od sprawców wypadków bardzo trudno jednak ściągnąć, bo są to bardzo często ogromne kwoty. Co prawda, z danych PZU wynika, że przeciętna wartość regresu skierowanego do pijanego kierowcy to około 6,35 tys. zł, bo najczęściej ubezpieczyciel płaci za szkody polegające na uszkodzeniu samochodu. Jednak wysokość roszczeń rośnie diametralnie, jeśli w wypadku poszkodowani zostali ludzie. Wtedy oprócz ewentualnych kosztów leczenia, wypłat zadośćuczynienia za ból i cierpienie związane z ranami, dochodzą również koszty dożywotnich rent, które są płacone, jeśli poszkodowany jest niezdolny do pracy.
Na przykład, jeśli poszkodowany wymaga opieki i rehabilitacji, wtedy ubezpieczyciel wypłaca mu rentę na pokrycie jej kosztów. Do tego mogą dochodzić renty z tytułu utraconych dochodów czy pogorszenia się sytuacji materialnej poszkodowanego, co daje obecnie wypłaty od 2 tys. do około 5 tys. zł miesięcznie. Nic więc dziwnego, że ubezpieczyciele żądają nawet około 400 tys. zł od sprawcy.
PZU kontrolujące około 50 proc. rynku obecnie żąda od pijanych sprawców wypadków zwrotu około 186 mln zł wypłaconych odszkodowań. Można szacować, że w skali rynku będzie to ponad 370 mln zł. A te kwoty, zarówno liczone ogółem, jak i w poszczególnych przypadkach, będą rosły. Od sierpnia tego roku rodziny zmarłych w wypadkach mogą domagać się zadośćuczynień za śmierć osoby bliskiej.
Nie wiadomo jeszcze, jakie to będą kwoty, ale według ekspertów mogą sięgać od 50 tys. do nawet 200-300 tys. zł. Będzie to dodatkowe roszczenie obok rent, jeśli np. zmarły osierocił małe dzieci, a przynosił większość dochodów do domowego budżetu. Takimi kosztami będzie obciążony pijany sprawca wypadku.
ZE STRONY PRAWA
Kiedy będziemy zwracali pieniądze wypłacone z naszej polisy OC
Zakładowi ubezpieczeń przysługuje prawo dochodzenia od kierującego pojazdem mechanicznym zwrotu wypłaconego z tytułu ubezpieczenia OC komunikacyjnego odszkodowania, jeżeli kierujący:
1) wyrządził szkodę umyślnie lub w stanie po użyciu alkoholu albo pod wpływem środków odurzających, substancji psychotropowych lub środków zastępczych w rozumieniu przepisów o przeciwdziałaniu narkomanii;
2) wszedł w posiadanie pojazdu wskutek popełnienia przestępstwa;
3) nie posiadał wymaganych uprawnień do kierowania pojazdem mechanicznym, z wyjątkiem przypadków, gdy chodziło o ratowanie życia ludzkiego lub mienia albo o pościg za osobą podjęty bezpośrednio po popełnieniu przez nią przestępstwa;
4) zbiegł z miejsca zdarzenia.
Podstawa prawna
Art. 43 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych z 22 maja 2003 r. (Dz.U. z 2003 r. nr 124, poz. 1152).
Struktura zatrzymanych w 2007 r. / DGP
Około 380 mln zł starają się odzyskać towarzystwa od nietrzeźwych sprawców wypadków. Pijanych kierowców dotyczy około 60-70 proc. postępowań regresowych z OC komunikacyjnego. Ryzyko zwrotu wysokich kwot rośnie, bo rodziny zmarłych mogą żądać zadośćuczynień. / ST