Ponad 72 tys. listów w obronie konkretnych osób, których prawa zostały złamane, napisano w Polsce do godz. 12 w niedzielę w ramach 24-godzinnego Maratonu Pisania Listów organizowanego co roku przez Amnesty International.

Jak poinformowali organizatorzy akcji w Polsce, liczba ta na pewno się zwiększy, ponieważ listy cały czas są pisane i wciąż spływają. Akcja - odbywająca się w ponad stu miastach w całym kraju, miała zakończyć się w południe, jednak w Katowicach została przedłużona do godz. 18.

Maraton organizowany jest w związku z obchodzonym 10 grudnia Międzynarodowym Dniem Praw Człowieka rozpoczął się w południe w sobotę. Listy - pisane w punktach mieszczących się m.in. w szkołach, kawiarniach, klubach, na uczelniach i w innych miejscach publicznych - są wysyłane do decydentów politycznych na całym świecie.

"Te listy naprawdę przynoszą skutek. Są one kierowane do ludzi w krajach dyktatorskich. Każda dyktatura lubi być postrzegana na świecie jako demokracja. Uświadamianie tym ludziom, że wcale tak nie jest, że są oni postrzegani jako ciemiężcy - na pewno wpływa na nich" - powiedział PAP jeden z tegorocznych autorów listów, działacz opozycji PRL, założyciel największego wydawnictwa podziemnego, Niezależnej Oficyny Wydawniczej "NOWa", Mirosław Chojecki. On sam był więźniem sumienia Amnesty International, kiedy był internowany przez władze komunistyczne.

"Jest niezaprzeczalnym faktem, że wiele osób, o których w tych listach się upominamy, albo zostaje zwolnionych z więzienia, albo ich warunki więzienne znacznie się polepszają, albo zostają do nich dopuszczeni lekarze, adwokaci. To nie pozostaje bez oddźwięku" - mówił Chojecki.

Jego zdaniem, to wpływa również na nas. "Uświadamiamy sobie, że choć mamy demokrację, wciąż są miejsca na świecie, którym musimy pomagać" - podkreślił.

Jak informuje AI, w zeszłym roku napisano ponad 41 tys. listów w Polsce, a na całym świecie - 160 tysięcy. W ubiegłym roku pisano listy w obronie sześciu więźniów sumienia - wszystkie ich historie już zakończyły się pozytywnie.

W tym roku AI chciała, by historie osób, w których obronie pisano listy, były różnorodne - pokazywały "całe spektrum praw człowieka i smutną prawdę o różnorodności ich naruszeń". Listy są pisane więc m.in. w obronie Grupy 78 z Kambodży - osób, które osiedliły się w centrum miasta, a teraz władze chcą wysiedlić ich na dalekie peryferia z odszkodowaniem uniemożliwiającym przeżycie.

Przedstawiono również historię Jose Luisa Urbano z Wenezueli - działacza piętnującego pobieranie nielegalnych opłat za naukę w szkołach publicznych, którego próbowano za to zastrzelić.

Maraton otworzył w Warszawie Joaquin Jose Martinez - były więzień celi śmierci na Florydzie, z której wyszedł uniewinniony w 2001 r. i rozpoczął kampanię na rzecz zniesienia kary śmierci.

Amnesty International to niezależna, światowa organizacja obrońców praw człowieka; walczy m.in. o uwolnienie więźniów sumienia, uczciwe i sprawiedliwe procesy sądowe, sprzeciwia się torturom i karze śmierci.