Kobiety będące mianowanymi pracownikami Najwyższej Izby Kontroli (NIK) nie powinny być zobowiązane do przechodzenia na emeryturę wcześniej niż mężczyźni, a jedynie mieć taką możliwość. To jedna z kwestii rozstrzygniętych dziś przez Trybunał Konstytucyjny.

Druga dotyczyła postępowania dyscyplinarnego, w którym pracownik mianowany NIK powinien mieć prawo do korzystania z usług profesjonalnego obrońcy.

Rozpoznawana przez TK sprawa (sygn. K 33/07) dotyczyła przepisów ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli. W art. 89 ust. 5 stanowi ona, że osoba obwiniona, będąca pracownikiem mianowanym NIK, może wybrać sobie obrońcę w postępowaniu dyscyplinarnym wyłącznie spośród innych pracowników mianowanych tej instytucji. Natomiast według art. 93 ust. 2 pkt 1 ustawy o NIK, kobieta będąca pracownikiem mianowanym NIK musi odejść na emeryturę wcześniej, niż mężczyzna zajmujący identyczne stanowisko.

Wskazane przepisy ustawy o NIK są sprzeczne z art. 42 ust. 2 i art. 31 ust. 3 Konstytucji

Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich, który złożył skargę do TK, wskazane przepisy ustawy o NIK są sprzeczne z art. 42 ust. 2 i art. 31 ust. 3 Konstytucji. Dyskryminują bowiem pracowników ze względu na płeć oraz odbierają możliwość odpowiedniej realizacji prawa do obrony.

W czwartkowym wyroku TK podzielił racje Rzecznika w obydwu kwestiach.

"Rozwiązanie umożliwiające obwinionemu pracownikowi mianowanemu NIK, w prowadzonym przeciwko niemu postępowaniu dyscyplinarnym, wybór obrońcy jedynie spośród innych pracowników mianowanych tej instytucji stanowi nieproporcjonalne ograniczenie prawa do obrony. Obwiniony zostaje pozbawiony pomocy profesjonalnego pełnomocnika - adwokata lub radcy prawnego" - stwierdził TK.

Uzasadniający wyrok sędzia sprawozdawca Wojciech Hermeliński dodał, że "mianowany pracownik NIK, nawet przy dochowaniu najwyższej staranności, nie jest w stanie zapewnić fachowej pomocy prawnej, gdyż z reguły nie ma doświadczenia w sprawach karnych i dyscyplinarnych. Mogą też być podlegli służbowo rzecznikowi dyscyplinarnemu i członkom komisji dyscyplinarnej NIK, a wtedy nie gwarantują obwinionemu efektywnej obrony".

Odnosząc się do wcześniejszego przechodzenia na emeryturę mianowanych pracownic NIK niezależnie od ich woli, TK orzekł, że "takie rozwiązanie ma negatywne konsekwencje dla kariery zawodowej i wysokości emerytury kobiet w stosunku do mężczyzn. Różnicowanie według płci nie jest natomiast w tym wypadku uzasadnione specyfiką pracy".

Trybunał zauważył, że "praca w NIK ma charakter umysłowy, polega głównie na przeprowadzaniu lub nadzorowaniu czynności kontrolnych. Nie można zatem stwierdzić, że przydatność czy zdolność do wykonywania obowiązków służbowych kobiet trwa krócej, niż w wypadku mężczyzn".

"Dyskryminacja ze względu na płeć jest niedopuszczalna z punktu widzenia Konstytucji"

"Dyskryminacja ze względu na płeć jest zaś niedopuszczalna z punktu widzenia Konstytucji" - stwierdził sędzia sprawozdawca. Wyjaśnił też, że skutkiem wyroku nie będzie utrata mocy obowiązującej przepisów ustawy o NIK uznanych za niekonstytucyjne, ale obowiązek ich zmiany przez ustawodawcę tak, aby nie były sprzeczne u konstytucyjnymi zasadami wskazanymi przez Trybunał.

"Zmienione przepisy muszą dawać obwinionemu pracownikowi mianowanemu NIK prawo wyboru adwokata lub radcy prawnego, który będzie go bronił w postępowaniu dyscyplinarnym. Kobiet natomiast nie mogą zmuszać do przechodzenia na emeryturę wcześniej od mężczyzn, a jedynie stwarzać im taką możliwość" - wyjaśnił skutki wyroku sędzia Hermeliński.