Nieudolność w sprawowaniu zarządu może skutkować odwołaniem z funkcji, ale nie uprawnia do wykluczenia spośród ogółu zrzeszonych.
Do takiego wniosku doszedł Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Formalnie wyrok dotyczył spółdzielni pracy, lecz jak wskazano w samym orzeczeniu, jego charakter jest uniwersalny. Bierze się to stąd, że sąd dokonał wykładni przepisu stosowanego do wszelkich podmiotów, czyli art. 24 ustawy – Prawo spółdzielcze (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 21 ze zm.). Sprawa ma więc fundamentalne znaczenie dla spółdzielni mieszkaniowych i przyszłych rozliczeń pomiędzy spółdzielcami.
Nieudolność i niegospodarność
Stan faktyczny sprawy był typowy. Przez wiele lat spółdzielnią rządziło kilka osób. Dominowały one nad opozycją twierdzącą, że władze są nieudolne. W pewnym momencie opozycjoniści uzyskali jednak większość, dzięki czemu udało im się odwołać władze i wybrać nowe – spośród swoich stronników. Przy okazji uznano, że poprzedni decydenci działali na szkodę spółdzielni. Postanowiono więc ich wykluczyć także z samej spółdzielni, do której należeli. Nowe kierownictwo posiłkowało się art. 24 par. 2 prawa spółdzielczego, który stanowi, że wykluczenie członka może nastąpić w wypadku, gdy z jego winy umyślnej lub z powodu rażącego niedbalstwa dalsze pozostawanie w spółdzielni nie da się pogodzić z postanowieniami jej statutu lub dobrymi obyczajami. Uznano, że poprzednio zarządzający, działając niegospodarnie, bądź robili to celowo, bądź co najmniej dopuścili się rażącego niedbalstwa.
Odwołanie a wykluczenie
Członkowie byłego zarządu nie zgodzili się ze stanowiskiem nowego kierownictwa. Uznali, że wykluczenie za działalność organizacyjną jest niedopuszczalne i stanowi jedynie formę odwetu. Sprawą musiały się więc zająć sądy: najpierw okręgowy, a następnie apelacyjny.
Oba nie miały wątpliwości. Stwierdziły, że tak jak złe zarządzanie spółdzielnią stanowi powód do zmiany kierownictwa, tak wykluczenie byłego prezesa czy wiceprezesa z grona spółdzielców jest co do zasady niedozwolone.
– Wobec źle działających członków organów spółdzielni podstawową sankcją jest odwołanie ich z funkcji. Niekompetencja członka zarządu w wykonywaniu przez niego funkcji nie uzasadnia automatycznego wykluczenia go z członkostwa spółdzielni – wyjaśnił sąd apelacyjny. I dodał, że co prawda nie można jednoznacznie wykluczyć sytuacji, gdy przewinienia członka zarządu będą tak istotne, że dalsze jego pozostawanie w szeregach spółdzielców nie dałoby się pogodzić z zasadami współżycia społecznego – ale taki przypadek musiałby być drastyczny.
– Konieczność wykluczenia może wchodzić w grę w przypadkach szczególnie jaskrawych naruszeń, ewidentnego i świadomego działania na szkodę spółdzielni, w szczególności w przypadku popełnienia na jej szkodę przestępstwa majątkowego – stwierdził sąd.
Rada i statut
Co ciekawe, orzekający po przeanalizowaniu sprawy przyznali, że część działań byłego kierownictwa rzeczywiście można postrzegać jako nieudolne i nieefektywne. Być może doprowadziło to nawet do uszczuplenia majątku zarządzanego podmiotu. Tyle że konsekwencją złego zarządu powinno być odwołanie z funkcji, a nie sankcja w postaci wykluczenia z samej spółdzielni. Tym bardziej że członkom zarządu udzielano corocznie absolutorium. Trudno więc obarczać konsekwencjami za kiepskie prowadzenie spraw spółdzielni tylko zarząd, gdyż odpowiedzialność spoczywa również na radzie nadzorczej.
Prawnicy specjalizujący się w prawie spółdzielczym nie mają wątpliwości, że po pierwsze wyrok jest szalenie istotny, a po drugie – że sąd postąpił słusznie.
– Sąd właściwie odróżnił kwestię odwołania członka zarządu od wykluczenia tego członka ze spółdzielni. Podstawą wykluczenia członka ze spółdzielni powinny być bowiem wyłącznie przewinienia dużej rangi. Czyli świadome, nacechowane złą wolą działania przeciwko samej spółdzielni – wskazuje adwokat Radosław Płonka, wspólnik w kancelarii Płonka Ozga. A, jak podkreśla, powody odwołania z pełnionej funkcji mogą być znacznie mniejszej wagi.
– Nie znajduję uzasadnienia, aby z powodu błędów w zarządzaniu spółdzielnią stosować podwójną sankcję. Byłoby to krzywdzące – podkreśla Płonka.
Jak przypomina radca prawny Łukasz Ozga, przez wiele lat do wykluczenia członka spółdzielni wystarczające było – tylko i aż – stwierdzenie jego winy. Obecnie zaś, niejako jako forma odpowiedzi na wewnętrzne rozgrywki pomiędzy spółdzielcami, przesłanką wykluczenia są wyłącznie kwalifikowane postacie winy.
– Ograniczenie przesłanek wykluczenia wyłącznie do przypadków drastycznych było świadomym zamierzeniem ustawodawcy – zaznacza mec. Ozga. Utrata poparcia wśród ogółu spółdzielców, bez stwierdzenia nieprawidłowości przez organy państwowe, z pewnością więc nie spełnia ustawowego kryterium.
– Konkretyzacji przyczyn wykluczenia powinien służyć statut spółdzielni. Tyle że uprawnienie spółdzielni do podjęcia takiego działania nie może być nadużywane, w tym w szczególności w stosunku do członków zarządu, którzy stracili poparcie – podkreśla mec. Ozga.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 26 października 2016 r., sygn. akt I ACa 452/16.