Rozmawiamy z MARKIEM CELEJEM, sędzią z Krajowej Rady Sądownictwa - Od 2010 roku wynagrodzenie sędziego ma zależeć od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce - przewiduje projekt nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych.
• Jakie zmiany, które wprowadza nowelizacją zasługują na poparcie?
- Niewątpliwie to, że pensja sędziego wzrośnie. W nowelizacji zostało także zagwarantowane, że jeżeli przeciętne wynagrodzenie w gospodarce będzie niższe niż to, które zostało ogłoszone za rok poprzedni, to wtedy przyjmuje się za podstawę wynagrodzenia sędziego przeciętne wynagrodzenie w roku poprzednim. Dzięki temu gwarancja zachowania statusu wynagrodzenia jest zapewniona.
• A jakie zmiany są według pana złe?
- Mnożniki, od których zależy wysokość wynagrodzenia sędziego, będą po zmianach ustalane przez władzę wykonawczą. Likwiduje się bowiem przepisy prawa o ustroju sądów powszechnych, które mówią o tym, że to prezydent ustala sędziowskie dodatki funkcyjne oraz tabele mnożników. Po zmianach minister sprawiedliwości, po zasięgnięciu opinii Krajowej Rady Sądownictwa (KRS), określi w drodze rozporządzenia stawki dodatków funkcyjnych. Nie sądzę, aby to było zasadne. Sędziowie podnosili zarzut, że Komisja Trójstronna, która obecnie ustala kwotę bazową wynagrodzenia sędziego, robi to bez udziału środowiska sędziowskiego. I znów mamy podobną sytuację, bo przecież mnożniki będą ustalane przez władzę wykonawczą bez udziału sędziów. Tymczasem my chcemy mieć wpływ na wysokość naszego wynagrodzenia.
RAFAŁ PUCHALSKI
sędzia Sądu Rejonowego w Jarosławiu
Ostateczny kształt ustawy o sędziowskich wynagrodzeniach nie jest jeszcze znany. Dlatego byłbym bardzo ostrożny z prawieniem komplementów projektowi przygotowanemu przez resort sprawiedliwości. Projekt oceniam pozytywnie, z tym że wymaga on korekt. Nie spełnia on wszystkich postulatów wysuwanych przez sędziów co do kompleksowego uregulowania tego palącego problemu. Obarczony też jest on jedną poważną wadą - wyłącza on prezydenta od udziału w kształtowaniu sędziowskich wynagrodzeń.
• Kto w związku z tym powinien ustalać wysokość dodatków funkcyjnych oraz mnożników?
- Minister sprawiedliwości, przy ustalaniu wysokości dodatków funkcyjnych, będzie musiał zasięgnąć opinii KRS. Nie będzie to opinia wiążąca dla ministra. Wydaje się, że skoro ma wzrosnąć rola trzeciej władzy, to powinna mieć ona decydujący wpływ na kształtowanie i mnożników, i dodatków. Negatywna opinia KRS powinna więc w jakimś stopniu powodować odejście władzy wykonawczej od proponowanych wysokości składników wynagrodzenia.
JACEK CZAJA
wiceminister sprawiedliwości
Dodatki funkcyjne będzie ustalał minister sprawiedliwości. Są one przyznawane za pełnioną funkcję. Projekt zawiera więc normę, która daje ministrowi prawo ustalania, jaka gratyfikacja przysługuje za pełnienie funkcji w sądzie. Funkcja ta jest całkowicie niezależna od orzekania, czyli sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Związana jest ona wyłącznie z administrowaniem. Dodatki funkcyjne nie mają więc nic wspólnego z niezawisłością sędziowską. Ustalanie dodatków przez samych sędziów byłoby czymś wręcz irracjonalnym.
• Czy to dobrze, że wynagrodzenie sędziów nie będzie zróżnicowane ze względu na staż pracy?
- Projekt rzeczywiście likwiduje dodatek za staż pracy. Wydaje się, że jest to przesada, skoro we wszystkich prawie działach gospodarki narodowej taki dodatek występuje. Ponadto nie są to bardzo wielkie pieniądze. Wynosi on od 5 do 20 proc. wysokości wynagrodzenia.
• Czy dobrym rozwiązaniem jest wprowadzenie ośmiu jednolitych stawek awansowych, które mają spowodować zniwelowanie różnic pomiędzy zarobkami sędziów różnych szczebli?
- Nie jestem zwolennikiem spłaszczania wynagrodzeń sędziowskich. Z projektu wynika, że sędzia sądu rejonowego w 2010 roku po uzyskaniu IV stawki awansowej będzie zarabiał ponad 9 tys. zł, podczas gdy sędzia sądu okręgowego przy IV stawce otrzyma wynagrodzenie w wysokości nieco ponad 10 tys. zł. Ten 1 tys. zł różnicy to zdecydowanie za mało. Musi istnieć wśród sędziów chęć awansu do sądów wyższych instancji. Natomiast, jeżeli przepisy wejdą w życie w proponowanym kształcie, to zniknie ambicja starania się o awans. Rozpiętość w wysokości wynagrodzenia w sądach różnych szczebli musi być na tyle duża, żeby sędziowie chcieli podjąć nowe obciążenia związane z awansem do sądu wyższej instancji.
• Czy jest szansa, żeby projekt przeszedł całą ścieżkę legislacyjną i został uchwalony w kształcie zaproponowanym przez resort sprawiedliwości?
- Jeżeli po głosach protestu KRS, Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia dniach bez wokand parlamentarzyści dojdą do wniosku, że podwyżka dla sędziów jest zbyt duża, to można się spodziewać, że nastąpią kolejne protesty oraz nasilą się odejścia z zawodu sędziego. Sędziowie są grupą zawodową, która zarabia nie najgorzej. Jednak trzeba pamiętać, że mamy konstytucyjnie zagwarantowaną godną wysokość wynagrodzenia z racji sprawowanego urzędu. Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada, że chce, aby do zawodu sędziego przychodzili przedstawiciele innych zawodów prawniczych. Aby tak się stało, trzeba zapewnić sędziom podwyżki rzędu 100 proc. dzisiejszej pensji, i to dla każdej grupy, czyli sędziów sądu rejonowego, okręgowego oraz apelacyjnego.
• Marek Celej
sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, dyrektor Wydziału Prawnego Krajowej Rady Sądownictwa