Rozmawiamy z JANUSZEM TRZCIŃSKIM, prezesem Naczelnego Sądu Administracyjnego - Sądy administracyjne nie mają możliwości nadzorowania egzekucji własnych orzeczeń. Osoby rozczarowane niemożnością wykonania korzystnego dla siebie wyroku mogą najwyżej wystąpić o ukaranie urzędu grzywną.
• Czy uprawomocnienie korzy-stnego dla skarżącego wyroku sądu administracyjnego oznacza w każdej sytuacji pozytywne załatwienie jego sprawy?
- W praktyce tak się nie dzieje. Egzekwowanie wyroków sądów administracyjnych na władzy jest trudne. Wykonywanie tych wyroków nie jest tak proste, jak w postępowaniu cywilnym czy karnym. W przypadku postępowania sądowo-administracyjnego sąd pozbawiony jest możliwości nadzorowania egzekucji swojego orzeczenia. Przepis art. 154 ustawy - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi stanowi, że w przypadku niewykonywania wyroku strona po uprzednim pisemnym wezwaniu właściwego organu może wnieść skargę, żądając wymierzenia grzywny.
TERMIN DO ZAŁATWIENIA SPRAWY
Po uprawomocnieniu się orzeczenia sądu I instancji akta administracyjne sprawy zwraca się organowi administracji publicznej, załączając odpis orzeczenia ze stwierdzeniem jego prawomocności. Termin do załatwienia sprawy przez organ administracji określony w przepisach prawa lub wyznaczony przez sąd liczy się od dnia doręczenia akt organowi.
Jak to, sam skarżący musi domagać się wykonania wyroku i jeszcze składać skargę?
- Tak. Jest to relikt. W praktyce przepis oznacza, że organ może nie wykonać wyroku. Jeżeli strona jest niezadowolona, że wyrok nie jest wykonywany, może wystąpić do sądu o ukaranie grzywną.
Ale ukaranie grzywną to nie wyegzekwowanie wykonania wyroku?
- Nawet orzeczenie grzywny nie oznacza, że organ wykona wyrok. Organ nie płaci z własnej kieszeni, ale z kieszeni podatników. Choć z pewnością orzeczenie grzywny pociąga za sobą dodatkowe konsekwencje, chociażby w postaci postępowania dyscyplinarnego, to nie zmienia to faktu, że wyegzekwowanie wyroku wymaga energii od obywatela.
KIEDY GRZYWNA
Grzywnę sąd orzeka w przypadku niewykonania wyroku uwzględniającego skargę na bezczynność oraz w razie bezczynności organu po wyroku uchylającym lub stwierdzającym nieważność aktu lub czynności strony.
Czy jest dużo takich niewykonanych wyroków?
- Szczerze trzeba powiedzieć, że nie jest to zjawisko masowe. W 2007 roku było w sumie 279 skarg na niewykonanie wyroków sądów administracyjnych. Z tego zostały wymierzone 42 grzywny. Jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że wszystkich spraw było ponad 70 tys., to nie jest to dużo. Ale gdyby postawić pytanie, czy jest to mało, to z całą stanowczością muszę stwierdzić, że w tej rubryce tabeli statystycznej powinno być zero. Trzeba pamiętać, że za każdą taką skargą stoi sprawa konkretnego człowieka, dla którego załatwienie jego indywidualnej sprawy jest najważniejsze.
A czy zdarzają się sytuacje, w których pomimo wymierzenia grzywny nic się nie dzieje?
- Niestety tak. Jestem w trudnej sytuacji, gdy otrzymuję list od skarżącego, który wyjaśnia, że pomimo grzywny w jego sprawie nic się nie dzieje. W praktyce jestem bezradny. Jedyne, co mogę zrobić, to zawiadomić przełożonego urzędnika. W takiej sygnalizacji znajduje się informacja, że organ nie wykonał wyroku i otrzymał grzywnę. Sprawę tu omawianą pogarsza fakt, iż bardzo często jest tak, że obywatel nie wie, że może się poskarżyć. Liczba skarg może być myląca. Są to przecież tylko przypadki, gdy skarżący skorzystał ze swojego uprawnienia. Trudno ocenić, ile osób nie wie, że może złożyć skargę w przypadku niewykonywania wyroku, albo rezygnuje z tej możliwości, niekiedy z powodów zależności służbowej.
Rzeczywistość sądowa pokazuje coś więcej. Sprawy wracają na wokandy, bo organ administracji nie wykonuje zaleceń sądów administracyjnych?
- To inny przykład nierespektowania orzeczeń sądowych. Sąd administracyjny, uchylając zaskarżoną decyzję, jasno wskazuje, co ma zrobić organ administracji, a ten tych wskazówek nie bierze pod uwagę. W konsekwencji sprawa znów trafia do sądu. Irytujące jest to, że wszystkie negatywne skutki takiej sytuacji obciążają konto sądów. W opinii publicznej pojawia się przekonanie, że to sądy nie wywiązują się ze swojej roli. Za przewlekłość postępowania obywatele winią sądy. Co więcej, to pod naszym adresem kierowane są zarzuty do Strasburga. Podczas gdy w rzeczywistości sprawa wygląda inaczej i na przykład z 5-letniego czasu załatwiania sprawy w sądzie akta leżały tylko rok.
Może po prostu trzeba zmienić przepisy?
- Tak. Karę grzywny sąd powinien orzekać nie tylko na wniosek strony, ale w uzasadnionych przypadkach z urzędu. Nie może być tak, żeby obywatel pokornie wzywał organ do wykonania wyroku.
Jakie organy zostały ukarane grzywną za niewykonanie orzeczenia sądu administracyjnego?
- Od wójta, burmistrza czy prezydenta miasta po ministrów. Jeśli chodzi o ten najwyższy szczebel organów, tj. ministrów, to w 2007 roku minister pracy i polityki społecznej od lipca do października dostał 4 grzywny po 10 tys. zł. I to była najwyższa kara. Kwota 10 tys. zł była jednocześnie najwyższą grzywną, najniższe opiewały na 100 zł.
10 tys. zł najwyższa kwota grzywny, jaką sąd administracyjny ukarał organy administracji za niewykonanie wyroku
• JANUSZ TRZCIŃSKI
profesor, były członek Rady Legislacyjnej przy Prezesie Rady Ministrów, poseł, przewodniczący podkomisji w Komisji Konstytucyjnej, autor i współautor 8 monografii oraz ponad 150 studiów i artykułów z zakresu prawa konstytucyjnego