Na zeszłotygodniowym posiedzeniu sejmowej komisji nadzwyczajnej ds. projektu ustawy deregulacyjnej pojawiły się nowe, jeszcze bardziej radykalne propozycje dotyczące notariatu. Jak toczyły się prace nad nimi? Na pytania odpowiada Tomasz Janik, prezes Krajowej Rady Notarialnej.
Podczas ostatnich obrad okazało się, że poprawki złożone 20 stycznia 2013 r. przez przewodniczącego komisji posła Adama Szejnfelda (PO), które wcześniej dostaliśmy z biura komisji i nad którymi przez kilka dni debatowaliśmy w Krajowej Radzie Notarialnej, nie są tymi, które rozpatrywała komisja.
Ich aktualną wersję otrzymaliśmy dopiero w trakcie ostatniego posiedzenia. Słowa „chaos” i „zamieszanie” chyba najlepiej określają prace nad projektem deregulacji dotyczącym notariatu. Taka praktyka musi budzić sprzeciw zarówno notariatu, jak i innych obecnych na posiedzeniu.
Podczas zeszłotygodniowego posiedzenia komisji okazało się, że wbrew projektowi rządowemu, który był konsultowany niemalże przez rok, zgłoszone przez przewodniczącego komisji poprawki idą jeszcze dalej i przewidują całkowite zniesienie asesury notarialnej.
A nie tylko – jak początkowo planowano – wprowadzenie alternatywnej drogi do zawodu w postaci notariusza powoływanego na czas oznaczony, tzn. notariusza na próbę. Według nowych propozycji ma to być jedynie rozwiązanie przejściowe.
Nowa zmiana skróci drastycznie czas szkolenia kandydatów do zawodu. A proszę pamiętać, że asesura to jedyny okres, kiedy prawnik po zdanym egzaminie ma dwa lata, żeby doskonalić rzemiosło pod nadzorem patrona, zanim zacznie działać sam.
Propozycje nie rozstrzygają przy tym jasno kwestii zastępstw notariuszy, czyli tego, jak zachować ciągłość działania kancelarii w przypadku choroby czy urlopu rejenta. Dziś nieobecnego notariusza zastępuje asesor.
Za likwidacją asesury ma jednak iść wydłużenie aplikacji z 2,5 do 3,5 roku.
Biorąc pod uwagę, że obecnie aplikacja notarialna jest w większości aplikacją pozaetatową, w trakcie której aplikant przebywa w kancelarii tylko raz w tygodniu, rozwiązanie to należy również uznać za niedoskonałe i niewystarczające.
Co niepokojące, projekt powiela nietrafione pomysły w zakresie ingerencji w program aplikacji, którego uchwalanie jest kompetencją KRN.
Naszym zdaniem kazuistyczne wyliczenie liczby projektów aktów notarialnych i innych czynności, jakie mają być sporządzone w trakcie aplikacji, jest pomysłem oderwanym od rzeczywistości.
Autorzy projektu prawdopodobnie nie wiedzą, jak wygląda i powinno wyglądać szkolenie kandydata na notariusza.
Z pana słów wynika, że rozmowy notariatu z przedstawicielami resortu sprawiedliwości podczas obrad okrągłego stołu przed dwoma miesiącami nie przyniosły efektów.
Przystępując do obrad, mieliśmy nadzieję, że to spotkanie będzie początkiem szerszej dyskusji na temat notariatu, a pomysły deregulacyjne, które oceniamy jako eksperyment na skalę Europy – zostaną na ten czas wstrzymane.
Faktycznie, choć do spotkania doszło, nie udało się nam dojść do kompromisu – oczywiście trudno było oczekiwać takiego konsensusu po jednym spotkaniu.
Myślę, że powinniśmy przede wszystkim dokonać systemowego wyboru, czy istotnie notariat powinien iść w stronę wolnego rynku, gdzie nie ma regulacji, w tym np. w zakresie wysokości taksy notarialnej, albo nie ma nawet przymusu notarialnego, czy jednak kierujemy się w stronę notariusza działającego jako funkcjonariusz publiczny, podlegający ścisłej regulacji.
Naszym zdaniem obecne hybrydowe rozwiązanie jest nie do utrzymania na dłużej, a dalsza deregulacja zagrozi bezpieczeństwu majątków obywateli.