Naszą energię powinniśmy pożytkować na prowadzenie spraw, walkę z przestępczością, a nie kontrolę. Mówię to z pełną świadomością, bo praca prokuratora jest w sposób kompleksowy i zobiektywizowany na co dzień sprawdzana przez sąd. Każda decyzja prokuratora podlega kontroli niezawisłego sądu - mówi Jacek Skała, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Jacek Skała, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP
W Prokuraturze Generalnej rozpoczynają się prace nad projektem założeń do nowej ustawy o prokuraturze, które dotyczyć mają m.in. zmian w modelu nadzoru służbowego. Jakie wady ma obecny system?
Przede wszystkim nieporozumieniem jest to, że w powołanym zespole brak jest prokuratorów, którzy mają być nadzorowani, a są jedynie potencjalni nadzorcy. Rodzi to ryzyko, że model nadzoru będzie tworzony w sposób jednostronny, z perspektywy kontrolujących. W obecnym systemie nadzór jest zbyt rozbudowany. Powinien być ograniczony do niezbędnego minimum. Naszą energię powinniśmy pożytkować na prowadzenie spraw, walkę z przestępczością, a nie kontrolę. Mówię to z pełną świadomością, bo praca prokuratora jest w sposób kompleksowy i zobiektywizowany na co dzień sprawdzana przez sąd. Każda decyzja prokuratora podlega kontroli niezawisłego sądu. Taka filozofia powinna być punktem wyjścia do założeń. Mam jednak poważne obawy, czy tak się stanie.
Czy szeregowy prokurator jest dzisiaj tak naprawdę niezależny od przełożonych? Gwarantują mu to przepisy czy jedynie siła charakteru?
Nowe regulacje wzmocniły gwarancje niezależności. Z ich stosowaniem bywa jednak różnie. Jak pan słusznie zauważył, zależy to od osobowości i siły charakteru. Dziś przełożony może nie zgodzić się np. z decyzją prokuratora o umorzeniu sprawy, ale wówczas musi zabrać akta pod pachę, samemu sporządzić akt oskarżenia i podpisać się pod nim. Ponosić też będzie odpowiedzialność za powodzenie sprawy w sądzie. Poważne zagrożenia dla niezależności leżą więc gdzie indziej. Pojawiają się w sprawach dużego kalibru, w które zamieszane są osoby z tzw. świecznika. Zaczyna się wtedy wędrowanie spraw z jednostki do jednostki, zmiany referentów i ich awanse do wydziałów, gdzie spraw się nie prowadzi. Trzeba to wyeliminować w nowej ustawie i regulaminie.
Co pan sądzi o pomyśle umiejscowienia prokuratur przy sądach i zlikwidowania hierarchicznego podporządkowania jej jednostek?
To temat na akademicką dyskusję. Wprowadzenie takiego modelu wiązałoby się z rewolucją, całkowitym przemodelowaniem struktury wymiaru sprawiedliwości i procedur. Od lat rządzący nie są w stanie zafundować nam nowych ustaw o prokuraturze i ustroju sądów. Łatamy je raz po raz kolejnymi nowelizacjami. Obawiam się, że taka rewolucja przerosłaby naszych legislatorów i doprowadziła do totalnej dezorganizacji wymiaru sprawiedliwości, z jakiej zadowoleni byliby ci, którym nie koniecznie jest z nim po drodze.