Osoby, które w wakacje wybiorą kolej jako środek transportu, muszą się liczyć z opóźnieniami. Na wielu odcinkach trwają bowiem prace remontowe. UTK zadba o to, aby podróż była komfortowa - Krzysztof Jaroszyński, prezes Urzędu Transportu Kolejowego.
Zbliżają się wakacje. Czy prezes UTK zamierza sprawdzić, w jakich warunkach będziemy jechać na urlop?
Tak. W tym momencie opracujemy koncepcję kontroli, które zamierzamy przeprowadzić w tym okresie. Przede wszystkim chcemy skupić się na kontroli jakości przewozu. Wiemy, że podstawowym problemem w praktyce będzie dłuższy czas podróży związany z licznymi remontami. To jednak jest nieuniknione. Remonty są konieczne i ich nie unikniemy, choć z pewnością wielu pasażerów będzie z tego powodu niezadowolonych. My natomiast chcemy zadbać o to, żeby podróż trwająca dłużej była komfortowa. I na to będziemy zwracać uwagę podczas kontroli.
Jakie do tej pory zostały podjęte przez prezesa UTK kroki mające na celu zwiększenie ochrony praw pasażerów?
Zadanie to realizujemy w formie przede wszystkim kontroli przeprowadzanych u przewoźników. Kontrole dostosowujemy do rytmu życia społecznego związanego ze zwiększeniem zainteresowania koleją. Tak więc zwiększamy kontrole w czasie m.in. wyjazdów świątecznych czy feryjnych. Prowadzimy także kontrole związane z wprowadzaniem nowego rozkładu jazdy czy ich korektami. W ten sposób również monitorujemy przestrzeganie przepisów unijnego rozporządzenia, ale sprawę traktujemy szerzej, co oznacza, że sprawdzamy kwestie nieuregulowane w tych przepisach. Są to kwestie związane z jakością obsługi. Kontrolujemy m.in. punktualność pociągów czy czystość wagonów, w tym toalet.
Jaki obraz wyłania się z kontroli, które zostały już przeprowadzone?
Standard usługi oferowanej konsumentowi na rynku przewozów kolejowych jest za niski w stosunku do ceny, jakiej żądają przewoźnicy za wykonanie usługi. Jest to jeden z elementów, które zniechęcają pasażerów do korzystania z tego środka transportu. W efekcie wybierają oni inne sposoby na dotarcie do celu. A naszym wspólnym celem, moim i przewoźników, jest to, aby wzmacniać konkurencyjność transportu kolejowego.
Przed nami Euro 2012. Jakie kroki zamierza podjąć prezes UTK, aby kibicom podróżowało się lepiej?
Prezes UTK będzie wydawał w tym celu zalecenia i przeprowadzał kontrole. Na pewno weźmiemy pod uwagę te połączenia, którymi będą się poruszać kibice. Skontrolujemy trasy, które będą łączyć miasta, w których rozgrywane będą mecze. Chcemy, aby kibice nie podróżowali w ścisku, zadbamy więc, aby przewoźnicy zaoferowali odpowiedni tabor. W tym celu zmotywujemy przewoźników do dobrego planowania popytu na usługę przewozową. Wcześniej bowiem ta kwestia często okazywała się słabym punktem.
Czy oprócz kontroli i zaleceń UTK podejmie jeszcze jakieś działania zmierzające do poprawy jakości usług przewozu kolejowego w czasie Euro 2012?
Tak. Nawiązaliśmy już kontakt z prezesem Urzędu Komunikacji Elektronicznej i przeprowadziliśmy badanie zasięgu dla telefonii komórkowej na tych trasach, po których będą się poruszali kibice podczas mistrzostw. Chcemy zapewnić ciągłość tego zasięgu na całej trasie.
Jak pan ocenia trwające przygotowania do Euro 2012? Czy to się może udać?
Wszystko w rękach zarządców infrastruktury liniowej, a także dworcowej, którzy przeprowadzają remonty i modernizacje, i powinni dobrze zaplanować cały proces inwestycyjny. Istotne będzie również dobre planowanie oferty po stronie przewoźników.



Jaka była najwyższa do tej pory kara nałożona na przewoźników przez prezesa UTK?
To były dwie kary, które były konsekwencją braku wymaganej informacji dla pasażerów w związku z wprowadzeniem nowego rozkładu jazdy na kolei w grudniu zeszłego roku. Prezes UTK zdecydował wówczas o nałożeniu kary na PKP Intercity SA i na Spółkę Przewozy Regionalne. W pierwszym przypadku kara wynosiła 559 619 zł, a w drugim – 453 691 zł.
To niezbyt wysokie kary. Czy pana zdaniem wpłyną one na zmianę praktyki przewoźników?
To prawda, te kary nie były zbyt wysokie. Natomiast należy brać pod uwagę, do czego zresztą obliguje nas ustawodawca, że przy ich wymierzaniu musimy się kierować możliwościami finansowymi ukaranego. Przewoźnicy, o których mówimy, nie są w dobrej kondycji finansowej, skończyli poprzedni rok ze stratą, która wynosiła ponad 100 mln zł. Kara musi być z jednej strony odczuwalna, musi być impulsem do poprawy sytuacji na przyszłość. Z drugiej strony nie może zakłócić płynności, bowiem wówczas skutek byłby odwrotny i w ogóle pasażerowie nie mieliby czym jeździć. Dlatego też zdecydowaliśmy się na obniżenie kar, ale uważam, że utrzymaliśmy je na takim poziomie, że przewoźnicy to odczuli. Mam nadzieję, że kary te skłonią ich do tego, aby na przyszłość skalkulowali, że opłaca się z większą atencją przestrzegać praw pasażerów.
Czy po nałożeniu tych kar widać już jakieś pierwsze symptomy poprawy?
To jest cały proces, który rozpoczął się od trudnej sytuacji na kolei w grudniu. Od tego momentu widzimy poprawę, przewoźnicy się bardziej mobilizują. Z naszej strony przeprowadzamy bądź planujemy kolejne kontrole, przewoźnicy czują nadzór, zostały wymierzone kary. To są kolejne kroki na drodze do tego, żeby było lepiej. Nie jest jednak tak, że jedno wydarzenie sprawi, że sytuacja natychmiast się się odmieni. Trzeba na to czasu i pracy, a także zwiększenia poziomu finansowania kolei. Myślę jednak, że świadomość wśród przewoźników, że tą centralną postacią jest pasażer, jest coraz większa. Mam wrażenie, że sytuacja idzie ku lepszemu, aczkolwiek ciągle mam zastrzeżenia przede wszystkim do jakości usługi.
Czy po nałożeniu kary prezes UTK sprawdza, czy ukarani przewoźnicy zmienili postępowanie?
W praktyce sprawdzamy to podczas kolejnych kontroli.
Czy tych kontroli będzie w przyszłości więcej? Czy urząd ma do tego wystarczające kadry?
Na UTK przez wiele lat nakładane były kolejne zadania bez adekwatnego wzmocnienia finansowego. Dlatego też zasoby urzędu nie są wystarczające do takiej realizacji zadań, m.in. w zakresie praw pasażerów, jakbym sobie tego życzył. Chcielibyśmy w sposób pełniejszy monitorować sytuację na rynku, natomiast musimy to robić w takim zakresie, w jakim pozwalają nam na to m.in. zasoby kadrowe. Obecnie w okresie wzmożonych kontroli musimy na ten odcinek przesuwać osoby, które na co dzień nie zajmują się prawami pasażerów. W UTK jest bowiem bardzo mało zatrudnionych ludzi, którzy zajmowaliby się tylko ochroną interesów pasażerów. Jest to dosłownie kilku pracowników. Nieporównywalnie więcej osób zajmuje się tą działką w analogicznych urzędach w innych krajach czy w Polsce na innych rynkach, gdzie chroni się konsumenta. Tak więc uważam, że wzmocnienie zasobów UTK jest konieczne. Dobrze by było, gdyby nastąpiło wzmocnienie budżetu.
Ale w tym roku już chyba nie ma na to szans?
Jestem optymistą. Ustawa budżetowa trafi teraz do komisji sejmowych. Myśmy przesłali do posłów nasze zapotrzebowanie. Mam nadzieję, że szansa jeszcze jest, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że sytuacja budżetowa państwa w tym roku nie sprzyja zwiększaniu wydatków na administrację. Uważam jednak, że ten wydatek, na ten urząd jest w pełni uzasadniony.
Krzysztof Jaroszyński, prezes Urzędu Transportu Kolejowego Fot. Wojciech Górski / DGP