Już w samym pozwie o ochronę dóbr osobistych należy jednoznacznie określić adres strony WWW czy domenę, pod jaką mają być opublikowane w sieci przeprosiny.
Rozmawiamy z Andrzejem Ceglarskim, adwokatem z Mamiński & Wspólnicy Spółka komandytowa
Jakie możliwości daje nam prawo w razie naruszenia naszych dóbr osobistych w internecie?
Co do zasady, w przypadku naruszenia dóbr osobistych za pośrednictwem internetu zastosowanie znajdują ogólne zasady prawa cywilnego, uregulowane w kodeksie cywilnym. Tak więc pokrzywdzony, w razie odmowy dobrowolnego wykonania pożądanych czynności, ma prawo wystąpić z pozwem i domagać się usunięcia skutków krzywdy wyrządzonej działaniem sprawcy naruszenia. Przede wszystkim ma prawo żądać, aby pozwany złożył oświadczenie o odpowiedniej treści i formie. Najczęściej oświadczenie to obejmuje przeprosiny lub odwołanie sformułowanych zarzutów.
Czy takie przeprosiny są wystarczającym zadośćuczynieniem?
Istotnie, to może być niewystarczające. Sprawy związane z naruszeniem dóbr osobistych w sieci charakteryzują się bowiem pewną specyfiką. Internet stwarza pozory pełnej anonimowości i związanej z tym bezkarności. Prowokuje więc i sprzyja łatwości w formułowaniu sformułowań naruszających dobra osobiste innych osób. Naruszenie dóbr osobistych następować może na wielu możliwych płaszczyznach komunikacji internetowej, wskażmy tylko na szczególnie popularne internetowe fora dyskusyjne, portale opiniodawcze czy serwisy aukcyjne. Takie oskarżenia i supozycje, naruszając dobra osobiste, mogą mieć niekorzystny wpływ na rodzinę, karierę, postrzeganie przez innych ludzi. Podkreślić należy także możliwość nieograniczonego wręcz kopiowania i przesyłania dalej w internecie informacji naruszających dobra osobiste.
Jak postępować w przypadku naruszenia dokonanego w internecie?
Prawo prasowe wskazuje, że odpowiedzialność za naruszenie prawa spowodowane publikacją ponosi autor, redaktor, jak również osoby, które spowodowały opublikowanie materiału, oraz wydawca. Odpowiedzialność majątkowa tych osób jest solidarna. Ta regulacja nie znajduje jednak prostego przełożenia na sytuację naruszenia dóbr osobistych w internecie. Przede wszystkim, przynajmniej na dzień dzisiejszy, nie ma w przypadku serwisów internetowych prowadzonych na wzór tradycyjnych mediów podmiotu, który tak jak redaktor naczelny ponosiłby odpowiedzialność w związku z naruszeniem dóbr osobistych na zasadzie ryzyka.
Anonimowość internetu też zapewne nie jest sprzymierzeńcem nieuchronnej odpowiedzialności?
Tak. Istotne utrudnienia wystąpią już w przypadku poszukiwania odpowiedzialności autora publikacji. Identyfikacja autora z pewnością nie będzie łatwa. Zakorzeniony jest przecież powszechny zwyczaj publikowania w sieci anonimowo lub pod pseudonimem. Odpowiedzialność cywilna za naruszenie dóbr osobistych w internecie spoczywa jednak nie tylko na bezpośrednim sprawcy naruszenia, lecz także np. na usługodawcy internetowym, którego serwis został wykorzystany jako narzędzie dokonania naruszenia. Przykładowo Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał odpowiedzialność właściciela portalu internetowego za umieszczenie na stronie odesłań do strony internetowej, na której umieszczono materiały naruszające dobra osobiste osób trzecich.
To z pewnością krok w dobrym kierunku?
Należy jednak pamiętać, że nawet prawomocne wygranie procesu o naruszenie dóbr osobistych nie daje gwarancji uzyskania dochodzonej satysfakcji, o ile nie zadbamy o to należycie już na etapie konstruowania pozwu w tego rodzaju sprawach, a zagrożenie to należy mieć szczególnie na uwadze właśnie w sprawach o naruszenie dóbr osobistych dokonane w internecie.
Zakładamy, że osoba, której dobra osobiste zostały naruszone w internecie, dochodzić będzie opublikowania właściwego oświadczenia czy przeprosin. Czy dłużnik może się uchylić od wykonania takiego obowiązku?
Niestety publikacje przeprosin w internecie często pozostają wirtualne. Przede wszystkim w tym przypadku nie ma tożsamości pomiędzy samą publikacją a rzeczywistą możliwością zapoznania się z jej treścią. Wskażmy np. na takie zagrożenia, jak: stosowane w serwisach internetowych ramki typu pop-up, które mogą uniemożliwiać zapoznanie się z treścią przeprosin, publikacja wśród reklam czy ogłoszeń, w sposób uniemożliwiający identyfikację oświadczenia, czy zmiana adresu WWW dłużnika, na którym ma dojść do publikacji.
Czy istnieje w ogóle możliwość zagwarantowania rzetelnego wykonania obowiązku przeprosin w internecie?
To w dużej mierze kwestia należytej staranności. Z tych względów ważne jest już sformułowanie samego pozwu. Przede wszystkim należy jednoznacznie określić adres WWW czy domenę, pod jaką ma dojść do publikacji przeprosin. Nie mniej ważne jest zastrzeżenie, aby oświadczenie było zamieszczone w taki sposób, żeby każdy, kto będzie korzystał w danym czasie z serwisu internetowego, mógł w pełni i bezpośrednio, bez dokonywania dodatkowych czynności, zapoznać się swobodnie z treścią całego oświadczenia. Należy również określić wielokrotność pojawienia się oświadczenia, a także wykluczyć wszelkie inne treści, które mogłyby utrudniać swobodne zapoznanie się z pełnym tekstem przeprosin.