Poza rejestrami finansowymi pozostaje wiele informacji możliwych do wykorzystania przy ocenie zdolności płatniczych oraz windykacji należności.
DARIA STOJAK
Jak w kryzysie rozwija się polskie rynek wymiany informacji gospodarczej?
ALFRED BIEĆ*
Dwaj inwestorzy zagraniczni będący właścicielami dwóch polskich biur informacji gospodarczej wycofali się z Polski, gdyż uznali, że nie ma w naszym kraju warunków dla rozwoju. Potwierdzeniem nieodpowiednich warunków dla rozwoju rejestrów kredytowych w Polsce są wyniki finansowe biur informacji gospodarczej. W 2008 roku tylko jedno biuro odnotowało zyski, dwa pozostałe przez 5 kolejnych lat ponosiły i ponoszą straty finansowe. Branża BIG-ów nadal ponosi straty. Jeśli w piątym roku działalności firma odnotowuje straty, to nie jest to dobry prognostyk i źle świadczy głównie o warunkach prowadzenia działalności gospodarczej. W polskim systemie wymiany informacji gospodarczych jest jeszcze dużo do poprawienia i to w trybie pilnym. Tymczasem prace nad zmianami w ustawie o udostępnianiu informacji gospodarczych (u.ou.i.g.) trwają już czwarty rok.
Czy przygotowany przez rząd projekt ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych poprawi tę sytuację?
Rządowy projekt jest krokiem w dobrym kierunku, ale wciąż niedostatecznym. Nadal toleruje zróżnicowanie warunków funkcjonowania rejestrów bankowych i niebankowych. Pozostawia poza rejestrami duże zasoby informacji, które nadają się do wykorzystania przy ocenie zdolności płatniczych uczestników wymiany handlowej oraz do windykacji zaległych płatności. Obecna rządowa wersja u.ou.i.g. z pewnością poprawi warunki funkcjonowania BIG-ów. Jej wadą jest jednak to, że nadal nie poszerza w wystarczającym zakresie dostępu do nowych źródeł informacji gospodarczych, utrwala rozerwanie rynku na dwa słabo współpracujące segmenty: bankowy i niebankowy i niewystarczająco znosi bariery formalne, które generują nieuzasadnione koszty.
Polskie regulacje windykacyjne oceniane są jako restrykcyjne. Jak wypadamy na tle innych krajów europejskich?
Istotnie. Nasze regulacje na tle Europy są bardzo restrykcyjne. W raporcie przygotowanym w maju 2009 r. na zamówienie Komisji Europejskiej przez grupę ekspertów nt. rejestrów kredytowych i wymiany transgranicznej informacji o zobowiązaniach finansowych w Europie Polska jako jedyna wymieniana jest jako kraj w UE nadmiernie restrykcyjnie stosujący tajemnicę bankową, co w efekcie ogranicza wymianę informacji. W innym miejscu raportu, wskazywani jesteśmy również jako jedyny kraj, w którym wymiana informacji bankowej jest ograniczona tylko do podmiotów z sektora bankowego, a tym samym jest niedostępna dla innych sektorów gospodarki, które mogłyby z niej korzystać. Na przykład w krajach uznanych za szanujących prawa konsumenta i szczycących się silnymi, rozwiniętymi rynkami, takich jak Finlandia, W. Brytania, Hiszpania, Niemcy czy Szwecja, informacje bankowe udostępniane są swobodnie poza sektor bankowy.



Szerszy dostęp do informacji to lepsza jakość decyzji podejmowanych na podstawie tej informacji. A jak jest w Polsce?
Razem we wszystkich polskich rejestrach bankowych i niebankowych na koniec 2007 roku zgromadzonych było 1 850 tys. informacji negatywnych. Z tego 65 proc. w bazach bankowych i 35 proc. w niebankowych. Z 35 proc. informacji, zdecydowana większość (86 proc.) z nich była zgromadzona w bazach dwóch rejestrów, które współpracują z bankami, ale nie poprzez rejestr informacji bankowych, lecz na podstawie bezpośrednich umów. Oznacza to, że banki mają bardzo ograniczony dostęp do zasobów informacyjnych tych BIG-ów, a klienci tych podmiotów praktycznie nie mają dostępu do informacji bankowych. Obniża to w istotny sposób zdolności predykcyjne polskiej informacji o zobowiązaniach finansowych, zwiększając niepotrzebnie odsetek błędnych decyzji kredytowych przedsiębiorstw i banków.
Dziś część firm działa w oparciu o u.ou.i.g., a część w oparciu o ustawę – Prawo bankowe. Jakie są tego konsekwencje?
Powoduje to, że wymiana informacji o zadłużeniu między uczestnikami systemu jest utrudniona. A to z kolei powoduje, że zdolność do prawidłowej oceny potencjalnego kredytobiorcy jest niska, tj. niższa, niż gdyby takich barier wymiany nie było. Dwoistość prawna tzn. funkcjonowanie rejestrów na postawie różnych ustaw obniża też konkurencję w systemie wymiany informacji, na czym tracą wszyscy uczestnicy rynku. Szybkie wprowadzenie odpowiednich zmian wydaje się trudne, można jednak w kolejnych nowelizacjach u.ou.i.g. i prawa bankowego zmierzać do najdalej idącego zbliżenia obu systemów wymiany informacji.
Jakie korzyści przyniesie szybkie wprowadzenie odpowiednich zmian?
Pilne wprowadzenie co najmniej tego, co zostało już zaprezentowane w projekcie rządowej nowelizacji, ułatwi prowadzenie biznesu i pozwoli poprawić wyniki finansowe BIG-ów. Dzięki temu polski rynek uzyska dodatkowe wsparcie w zakresie poprawy bezpieczeństwa obrotu gospodarczego oraz wzrostu dostępności finansowania kredytem. Nasz sektor rejestrów kredytowych będzie mógł również włączyć się, wzmocniony, do międzynarodowej wymiany informacji w ramach UE. Słaby sektor polskich rejestrów, ograniczony, z okrojonym dostępem do informacji, spętany zbyt sztywnymi regulacjami, nieefektywny finansowo, nie będzie mógł konkurować w ramach Unii Europejskiej.
* dr Alfred Bieć
ekspert Parlamentu Europejskiego ds. rynków finansowych