Rozmowa z dr. TOMASZEM ZALASIŃSKIM z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka - Rząd wypełnia swoje obietnice legislacyjne na poziomie 37 proc. Nie jest to wynik dobry, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę rezultaty osiągane przez rządy państw zachodnich, gdzie plan legislacyjny udaje się realizować w około 70 proc., ale jest to jednak wynik lepszy niż w przypadku gabinetów pracujących podczas poprzedniej kadencji parlamentu.
ŁUKASZ KULIGOWSKI
Jak ocenia pan stan prac legislacyjnych rządu?
TOMASZ ZALASIŃSKI*
W okresie od stycznia 2008 r. do końca czerwca 2009 r. rząd zaplanował przyjęcie w sumie 442 projektów ustaw. Zgodnie z wynikami monitoringu, który prowadziliśmy w ramach Barometru Legislacyjnego, ustaliliśmy, że w okresie tym udało się rządowi przyjąć 165 z zaplanowanych projektów. Rząd wypełnia zatem swoje obietnice legislacyjne na poziomie 37 proc. Nie jest to wynik dobry, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę rezultaty osiągane przez rządy państw zachodnich, gdzie plan legislacyjny udaje się realizować w około 70 proc., ale jest to jednak wynik lepszy niż w przypadku gabinetów pracujących podczas poprzedniej kadencji parlamentu. W analizowanym okresie rząd przyjął 185 projektów poza planem legislacyjnym, w tym 63 projekty wniesiono jako inicjatywy poselskie posłów koalicji rządowej.
Czego zabrakło, jeśli chodzi o zmiany prawa?
Sprawności, która pozwoli-łaby zrealizować plan legi-slacyjny w większym niż 37-proc. stopniu. Poza tym nadal problemem jest wykonywanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, choć reforma Rządowego Centrum Legislacji oraz starania Senatu RP znacznie poprawiły w tym zakresie bardzo złą sytuację sprzed lat. Problemy stwarza także terminowe implementowanie przepisów prawa wspólnotowego.
Czy jest coś, za co rząd należy pochwalić?
Jest kilka ważnych dokonań rządu, na które należy zwrócić uwagę. Najważniejszym z nich jest w mojej ocenie reforma rządowego procesu tworzenia prawa i odejście od jego dotychczasowej nadmiernej resortowości. Rząd Donalda Tuska spełnił tym samym oczekiwania formułowane od lat przez naukowców zajmujących się legislacją, których poprzednie rządy nie miały odwagi zrealizować. Reforma ta, jeśli zostanie prawidłowo wdrożona, może znacznie poprawić jakość rządowych projektów ustaw, ograniczyć liczbę fragmentarycznych nowelizacji forsowanych przez poszczególne resorty oraz przyczynić się do ustabilizowania systemu prawnego i zatrzymania inflacji prawa.



To wszystko, co obecny rząd osiągnął?
Nie. Kolejnym ważnym osiągnięciem rządu jest reforma systemu nauki i szkolnictwa wyższego. Rząd przyjął w II połowie 2008 r. pakiet ustaw reformujących zasady finansowania nauki. 28 października 2009 r. przyjęto założenia ustawy reformującej system szkolnictwa wyższego, a w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego trwają już prace nad założeniami ustawy reformującej system pomocy materialnej dla studentów i doktorantów. Na uznanie zasługują także prace prowadzone w ramach programu Better Regulation przez Ministerstwo Gospodarki. W ramach tego programu opracowano przyjęty niedawno przez Komitet Rady Ministrów dokument zawierający zasady przeprowadzania konsultacji społecznych. Ponadto Ministerstwo Gospodarki wdraża europejskie standardy prawidłowej oceny skutków regulacji zawarte w Impact Assessment Guidelines. W ubiegłym roku opracowano w tym zakresie system szkoleń, którymi do 2011 roku ma zostać objęte ok. 3000 pracowników administracji rządowej zajmujących się procesem stanowienia prawa.
Wspomniał pan o nowelizacji ustawy o Radzie Ministrów, która zmieniła zasady tworzenia rządowych projektów. Czy można już ocenić, jaką rolę w procesie tworzenia prawa odgrywają te zmiany?
Dzisiaj trudno jest to ocenić. Reforma ta weszła w życie z początkiem II kwartału 2009 r., a projekty będące w toku realizacji objęte zostały przepisami przejściowymi i są realizowane w dotychczasowym trybie. W planie legislacyjnym na okres od lipca do grudnia 2009 r. rząd przewidział jednak przyjęcie 40 założeń projektów ustaw, zatem pierwsze wnioski na temat wpływu reformy na proces tworzenia prawa będzie można przedstawić na początku 2010 r. Nie oznacza to jednak, że o reformie i sposobie jej wdrażania nie można dyskutować. Wręcz przeciwnie, należy to robić, gdyż w ten sposób można korzystnie wpłynąć na ukształtowanie zmieniającej się praktyki tworzenia prawa.
* Tomasz Zalasiński, współautor Barometru Legislacyjnego przygotowywanego w ramach programu Ernst & Young Sprawne Państwo