Rozmowa z Maciejem Bobrowiczem, prezesem Krajowej Rady Radców Prawnych - Już w najbliższą sobotę odbędzie się być może ostatni egzamin wstępny na aplikacje prawnicze. Samorząd radców prawnych chce jego całkowitej likwidacji.
ARKADIUSZ JARASZEK
W tym roku egzamin konkursowy na aplikacje będzie przeprowadzany według nowych łagodniejszych kryteriów. Czy zmienione zasady pozwalają sprawdzić wiedzę przyszłych prawników?
MACIEJ BOBROWICZ*
Rozwiązywanie testu nie sprawdza predyspozycji kandydata. Chcemy przedstawić rozwiązanie rewolucyjne. Wczoraj Krajowa Izba Radców Prawnych podjęła decyzję o skierowaniu do prac legislacyjnych projektu ustawy, który całkowicie likwidowałby egzamin na aplikacje.
Czy oznacza to, że samorząd radców jest za całkowitą likwidacją egzaminów wstępnych na aplikacje?
Tak. Uznaliśmy, że należy skończyć ze sprawdzaniem wiedzy przed przystąpieniem do aplikacji. Chcemy, aby rozpoczęcie szkolenia na aplikacji było możliwe wyłącznie po złożeniu podania z prośbą o wpis na listę aplikantów.
Skąd taka zmiana poglądów? Przecież od dawna korporacje apelowały, by na aplikacje były przyjmowane jedynie osoby z najwyższą wiedzą, a nie każdy, kto ukończył studia prawnicze.
Jest tylko kilka krajów w Europie, które stosują taką barierę dostępu do świadczenia usług prawnych, podobną do polskich rozwiązań (np. Rumunia, Bułgaria, Irlandia). Pozostałe podjęły decyzje, że absolwent prawa, który chce zdobywać wiedzę na aplikacji, jest przyjmowany bez ograniczeń. Każdy absolwent prawa, ma pewien poziom wiedzy prawnej, potwierdzony dyplomem wyższej uczelni, który upoważnia do rozpoczęcia aplikacji. Wiedza ta musi być wzbogacona o elementy praktyczne i dlatego – to nasza kolejna propozycja – uważamy, żeby już podczas studiów uczono praktycznych umiejętności prawniczych, jak np. sporządzanie prostych umów nazwanych z kodeksu cywilnego. Każdy prawnik po skończeniu studiów musi umieć sporządzić takie umowy.
Czy proponowane rozwiązanie wprowadzenia nieograniczonego dostępu do aplikacji nie oznacza w praktyce jej likwidacji?
Aplikacja nie może zostać zlikwidowana. Występowania przed sądem nie można się nauczyć podczas wykładu. W tym zakresie potrzebna jest więc aplikacja. Aplikacje jako sposób przygotowania do wykonywania zawodu prawnika są dominującym modelem w Europie. Są tylko dwa kraje, w których nie ma aplikacji (Islandia i Estonia).



Na aplikacje będzie mogło zapisać się dziesiątki tysięcy osób w całej Polsce? Czy okręgowe izby poradzą sobie organizacyjnie z tym wyzwaniem?
Z posiadanych informacji od dziekanów okręgowych izb radców prawnych wynika, że nie będzie problemów organizacyjnych. Samorząd poradzi sobie z organizacją szkolenia, bowiem teraz pracujemy nad zmianą modelu aplikacji. Skrócony ma zostać jej czas. Dodatkowo miejsce zajęć teoretycznych powinny zająć zajęcia praktyczne. Nie chcemy powtarzać programu uniwersytetu.
A czy aplikant będzie miał jakiś wybór w zakresie tego, czego chce się uczyć?
Specjalizacja w świecie prawników jest nieunikniona. Nie da się dziś bowiem być specjalistą w każdej dziedzinie prawa. Chcemy, aby już podczas aplikacji możliwy był wybór przedmiotów kierunkowych, czyli tych dziedzin prawa, w których aplikant chce się specjalizować. Na przykład na Śląsku mogłyby być prowadzone zajęcia z prawa górniczego, a na Pomorzu z prawa morskiego. Program aplikacji będzie uwzględniał ministerialny egzamin i obowiązkowe przedmioty, jakie będą zdawali aplikanci na egzaminie końcowym.
Czy takie rozwiązania nie obniża poziomu kształcenia, a przez to poziomu usług prawnych? Kto będzie kontrolował jakość szkolenia?
Z całą pewnością rozwiązanie to nie wpłynie na poziom świadczonych usług prawnych i jakość aplikacji. Nie chcemy stworzyć fabryk radców prawnych. Pamiętajmy, że nadal aplikacja będzie się kończyła egzaminem końcowym prowadzonym przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Sprawdza on wiedzę i przygotowanie do wykonywania zawodu prawnika. Samorządy nie mają żadnego wpływu na wynik tego egzaminu. Być może w ramach naszego samorządu zostanie stworzona centralna jednostka, która będzie monitorowała jakość kształcenia na aplikacji. Byłby to ośrodek, który przygotowywałby pomoce naukowe do aplikacji, m.in. podręczniki, skrypty, ale także nowoczesne formy jak e-booki. Dałoby to też gwarancję wysokiego poziomu opracowywanych pomocy.
* Maciej Bobrowicz, radca prawny, prezes Polskiego Stowarzyszenia Mediacji Gospodarczej