Rozmawiamy z JANEM BŁESZYŃSKIM, specjalistą prawa autorskiego i prawa własności intelektualnej - Opłatami na rzecz twórców powinny zostać obciążone zarówno urządzenia kopiujące i nośniki cyfrowe, jak i dostęp do internetu.
• Panie profesorze, czy nasze prawo autorskie nadąża za rewolucją technologiczną?
- Pełniejszego uregulowania wymaga korzystanie z utworów przez internet. Trudno jest jednak mówić o zapóźnieniu naszego prawa autorskiego. Prezentuje ono relatywnie wysoki poziom i koresponduje z potrzebami techniki. Jeśli chodzi o sferę internetową, należy do niej odpowiednio stosować rozwiązania dotyczące znanych pól eksploatacji. Problemem są natomiast konsekwencje szerokiej swobody w korzystaniu z internetu, związanej z łatwością niekontrolowanego wprowadzania utworów, które następnie są dostępne w sieci. Niezbędne są rozwiązania globalne, wykraczające poza ustawodawstwo krajowe. Sejm ma ograniczone pole manewru - internet nie zna granic, a ustalenie podmiotu odpowiedzialnego za naruszenie nie zawsze jest możliwe.
• Jakie kwestie wymagają regulacji międzynarodowej?
- Regulacji międzynarodowej wymaga odpowiedzialność dostawców treści. Cóż z tego, że uznamy pewne rzeczy za naruszenie, kiedy praktyczna ochrona będzie znikoma lub nieefektywna? Kolejnym fundamentalnym zagadnieniem jest określenie swobody internetowej w kontekście wolności słowa.
• Które obszary można uregulować na gruncie polskiego ustawodawstwa?
- Kwestią wymagającą uregulowania jest licencjonowanie, dochodzenie ochrony korzystania internetowego z twórczości. Należy dostosować je do uwarunkowań internetu. Mamy dziś do czynienia z lawinową, bezprawną eksploatacją utworów. To ogromne pole do popisu dla organizacji zbiorowego zarządzania. Niezbędne wydaje się realizowanie tej ochrony w odniesieniu do wszystkich kategorii utworów przez te organizacje.
• Czy ochrona prawnoautorska wystarczy?
- Nie. Przyszłością jest szukanie rozwiązań także poza prawem autorskim. U jego podstaw leży bowiem model eksploatacji o charakterze indywidualistycznym, tzn. budujący ochronę na relacji twórca - następca prawny - użytkownik w odniesieniu do konkretnego korzystania, na określonym polu eksploatacji, z konkretnego utworu. Internet otwiera ogromne możliwości korzystania z twórczości, w którym nie zawsze możliwe jest uchwycenie faktu konkretnego korzystania z utworu. Dotyczy to zwłaszcza korzystania w ramach tzw. własnego użytku osobistego. Rozwiązaniem, które już się w naszym prawie pojawiło, ale wymaga rozwinięcia, jest wprowadzenie opłat za określone rodzaje korzystania objęte dozwolonym użytkiem.
• Gdzie takie opłaty są już stosowane?
- Takie rozwiązanie przyjęto w odniesieniu do kompensowania twórcom i producentom skutków prywatnego kopiowania nagrań audialnych, fonograficznych i kopiowania reprograficznego. Ustanowione opłaty obciążają urządzenia kopiujące i nośniki służące kopiowaniu utworów. Dzisiejsze kopiowanie utworów nie może być jednak utożsamiane wyłącznie z powielaniem na nośnikach elektronicznych lub na papierze, ale powinno objąć pełne spektrum eksploatacji cyfrowej.



• Jakie mechanizmy powinien zastosować ustawodawca?
- Zadaniem ustawodawcy jest stworzenie mechanizmów prawnych pozwalających na legalny dostęp do twórczości, jednak z zabezpieczeniem interesów twórców i producentów utworów, które są wykorzystywane w sferze eksploatacji cyfrowej. W braku takich mechanizmów coraz większe możliwości korzystania z twórczości będą wykorzystywane z pominięciem twórców i producentów, dzięki którym możliwe stało się korzystanie z utworów i ich artystycznych wykonań. Pogłębiać się będzie już dziś występujący rozziew: z jednej strony niekontrolowany dostęp do utworów i artystycznych wykonań drogą cyfrową, zwłaszcza za pomocą Internetu, z drugiej strony spadek zapotrzebowania i wzrost cen egzemplarzy utworów i nagrań legalnie wprowadzonych do obrotu.
• Jakie rozwiązania pan proponuje?
- Rozwiązaniem jest obciążenie opłatami nie tylko urządzeń kopiujących i środków umożliwiających kopiowanie, lecz także urządzeń umożliwiających dostęp do internetu i samych opłat za korzystanie z dostępu do internetu. Szerokie ujęcie podstawy opłat pozwoli, z jednej strony, pełniej związać opłaty ze skalą eksploatacji, z drugiej, umożliwi ukształtowanie ich na relatywnie niskim poziomie.
Obok interesów autorów, wymagają ochrony interesy producentów egzemplarzy. Jeśli ich działalność nie znajdzie rekompensaty, będzie ograniczana.
• Jak będzie przebiegał podział środków uzyskanych z opłat?
- Podział wynagrodzeń lub opłat może być dokonany przy zastosowaniu metod statystycznych. Pozwalają one określić strukturę kopiowania, a więc odpowiedzieć na pytanie, jakie kategorie utworów są kopiowane w sferze prywatnej, jak i wskazać, czyje utwory lub artystyczne wykonania są kopiowane i z jaką intensywnością.
• Korzystanie z programów p2p wyczerpuje znamiona dozwolonego użytku czy kradzieży?
- Nie myślę o kradzieży, ale często mamy tu do czynienia z oferowaniem cudzego produktu. To nie jest działalność, która zawsze mieści się w sferze dozwolonego użytku. Z punktu widzenia prawa autorskiego sprawa przedstawia się prosto - ustawa powiada, że twórca korzysta z wyłącznej ochrony w zakresie rozporządzania utworem, z wyjątkiem sytuacji wymienionych w ustawie, w szczególności użytku osobistego. Jeżeli do wymiany dochodzi pomiędzy osobami pozostającymi w osobistym związku (np. rodzinnym lub towarzyskim), jest to dozwolone. Jeżeli natomiast wymiana jest realizowana w ramach zorganizowanej akcji, z punktu widzenia prawa autorskiego nie widzę istotnej różnicy pomiędzy taką wymianą a np. najmem lub użyczeniem egzemplarza utworu.
• JAN BŁESZYŃSKI
profesor na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, radca prawny w Kancelarii Błeszyński i Partnerzy Radcowie Prawni, arbiter Komisji Prawa Autorskiego