Justyn Piskorski został wybrany na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Był kandydatem PiS i przeszedł głosami tej partii. Przed wyborem, jego kandydaturę zachwalał poseł Marek Ast.

- Chcę jednoznacznie poprzeć kandydaturę profesora Piskorskiego ze względu na jego przymioty, na jego doświadczenie zawodowe, wykształcenie. Jest to absolutnie znakomity kandydat na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego – powiedział poseł PiS.

Politycy PO, Nowoczesnej i Unii Europejskich Demokratów w geście protestu nie głosowali. Sprzeciwiają się poglądom kandydata oraz obsadzaniu w Trybunale miejsc już zajętych.

- Pan Piskorski wydaje się osobą, która nie powinna pełnić żadnej funkcji państwowej. Z lektury jego tekstów można odnieść wrażenie, że jest on zwolennikiem przemocy i agresji w rodzinie – oceniła Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej, nawiązując do internetowej publikacji Piskorskiego, w której ten twierdzi m.in., że "przemoc w rodzinie jest pojęciem fałszywym" i "nie jest problemem, o ile jest to rodzina biologiczna". Posłanka Nowoczesnej przypomniała ponadto, że Justyn Piskorski jest kandydatem na miejsce zmarłego prof. Lecha Morawskiego, którego wybrano do TK na miejsce wybranego przez sejm poprzedniej kadencji sędziego, którego zaprzysiężenia odmówił prezydent Duda.

- Pomijając zaściankowe, kompromitujące i nie do zaakceptowania poglądy Piskorskiego, uważamy, że taki człowiek nie powinien być sędzią Trybunału Konstytucyjnego. Nie tylko ze względu na swoje poglądy, ale również na to, że jest to wybór dublera na miejsce dublera i łamanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego – dodał Jacek Protasiewicz z Unii Europejskich Demokratów.







Trwa ładowanie wpisu