Sąd państwa Unii nie może odmówić wykonania europejskiego nakazu aresztowania wydanego w celu przeprowadzenia postępowania karnego w innym państwie członkowskim tylko dlatego, że przed wydaniem ENA podejrzany nie został przesłuchany w miejscu wydania nakazu – orzekł luksemburski Trybunał Sprawiedliwości.
W ten sposób TS odpowiedział rumuńskiemu sądowi apelacyjnemu z Konstancy na pytanie, kiedy nie można odmówić wydania podejrzanego. Przyczyną wątpliwości Curtei de Apel Constanţa stała się sprawa Cypriana Vasilego Radu, który wielokrotnie dopuścił się rozboju w Niemczech.
Z tego właśnie powodu prokuratury w Münsterze, Coburgu, Bielefeldzie i Verden złożyły cztery wnioski o przekazanie go niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości. Motywowały je koniecznością przeprowadzenia w RFN postępowania karnego. Radu nie wyraził jednak zgody na wydanie go w ręce niemieckiego wymiaru sprawiedliwości.
Sąd w Konstancy był jednak skłonny uznać trzy wnioski o przekazanie podejrzanego. Ostatecznie decyzja o wydaniu Radu do Niemiec zostało odroczona do zakończenia postępowania w Rumunii. Bandyta został natomiast tymczasowo aresztowany na 30 dni. Rumuński wysoki trybunał kasacyjny i sprawiedliwości uchylił jednak postanowienie sądu niższej instancji i przekazał mu sprawę do ponownego rozpoznania.
Na rozprawie podsądny kolejny raz sprzeciwił się wykonaniu wszystkich wydanych przeciwko niemu europejskich nakazów aresztowania. Użył argumentu, że niemiecki federalny trybunał konstytucyjny uznał ustawę implementującą decyzję ramową Rady 2002/584/WSiSW w sprawie europejskiego nakazu aresztowania i procedury wydawania osób między państwami członkowskimi za niekonstytucyjną i nieważną. Tymczasem – co podkreślił – ENA jest wykonywany na zasadzie wzajemności.
Poza tym dowodził, że skoro nie został przesłuchany w Niemczech przed wydaniem nakazów i nie miał możliwości ustanowienia pełnomocnika, to zostały naruszone jego prawa podstawowe. Dlatego rumuński sąd wykonania powinien zbadać, czy w państwie wnioskującym o przekazanie przestrzegane są postanowienia Karty praw podstawowych i Konwencji o ochronie praw człowieka oraz podstawowych wolności.
Zakwestionował tym samym przestrzeganie w RFN jego prawa do rzetelnego procesu, zasady domniemania niewinności i prawa do wolności.
Sąd z Konstancy zwrócił się więc do Trybunału Sprawiedliwości o interpretację decyzji ramowej w sprawie ENA w części mówiącej o możliwości odmowy wykonania takiego wniosku.
Trybunał orzekł, że argumentacja Radu jest niespójna. Naruszenie prawa do obrony w trakcie procesu, który zakończył się zaocznym skazaniem, może co prawda – pod pewnymi warunkami – stanowić podstawę odmowy wykonania ENA w celu osadzenia skazanego w więzieniu.
Jednak przypadek, w którym nakaz został wydany, żeby w ogóle było możliwe przeprowadzenie postępowania karnego, bez wcześniejszego przesłuchania podejrzanego nie figuruje wśród podstaw odmowy wykonania nakazu.
Gdyby bowiem wydające nakaz organy sądowe musiały przesłuchać osobę, której wniosek dotyczy, przed wydaniem ENA, prowadziłoby to prostą drogą do zniweczenia systemu przekazywania osób naruszających prawo, ustanowionego decyzją ramową 2002/584.
Wydaniu nakazu aresztowania musi więc towarzyszyć element zaskoczenia, m.in. po to, żeby uniemożliwić podejrzanemu ewentualną ucieczkę.

Wyrok TS w sprawie C-396.