Ochrona wyglądu zabytkowej szkoły jest ważniejsza niż zapewnienie dostępu do usług telefonicznych – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.
Firma telekomunikacyjna chciała zamontować na dachu zabytkowego budynku w Sandomierzu maszt telefonii komórkowej. Kierownik miejscowej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Kielcach nie zgodził się na to. Spółka wniosła więc odwołanie.

Zepsuty krajobraz

Minister kultury i dziedzictwa narodowego utrzymał jednak w mocy decyzję. Wskazał bowiem, że budynek zespołu szkół położony jest na obszarze ochrony konserwatorskiej zespołu urbanistyczno-architektoniczno-krajobrazowego miasta Sandomierza, wpisanej do rejestru zabytków w 1984 r. Lokalizacja stacji na eksponowanym budynku będzie zaś zbytnią ingerencją w krajobraz obszaru.
Spółka wniosła skargę do sądu. Przekonywała, że maszt telefoniczny zaprojektowano jako wieżyczkę kratową o wysokości 12 m. Jest to konstrukcja smukła, lekka, aluminiowa w kolorze cynku. Nie będzie więc zaburzała architektury zabytkowej budowli.
Ponadto spółka wskazywała, że budowa stacji ma przecież na celu zapewnienie nieokreślonej liczbie użytkowników dostępu do usług publicznej sieci telefonicznej. Służy więc zaspokojeniu potrzeby powszechnej.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie skargę jednak oddalił.
W ocenie sądu umieszczenie masztu na dachu szkoły zasadniczo zmieni jej wygląd. Skoro więc organy ochrony zabytków obydwu instancji uznały, że wybudowanie stacji wpłynie negatywnie na wygląd zabytku, to stanowisko takie należy podzielić. Sąd orzekł, że taką inwestycję niewątpliwie można uznać za cel publiczny. Nie musi on być jednak zrealizowany na terenie objętym ochroną konserwatorską.
WSA wskazał, że konserwator zobowiązany jest do wzięcia pod uwagę w pierwszej kolejności przepisów ustawy o ochronie zabytków. Te nakładają na niego konieczność podejmowania działań mających na celu zapobieganie zagrożeniom mogącym spowodować uszczerbek dla wartości historycznej zabytku. Spółka wniosła skargę kasacyjną.

Uznanie konserwatora

Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę. Wyjaśnił, że kwestią zasadniczą jest dokonanie oceny, czy urząd ochrony zabytków, wydając decyzję odmawiającą udzielenia pozwolenia na budowę, przekroczył granice uznania administracyjnego.
Decyzje takie wydawane są bowiem w oparciu o art. 36 ust. 1 pkt 1 i 11 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (Dz.U. z 2003 r. nr 162, poz. 1568 ze zm.) w ramach tzw. uznania administracyjnego.
Zgodnie z tym przepisem pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków wymaga podejmowanie działań, które mogłyby prowadzić do zmiany wyglądu zabytku wpisanego do rejestru.
Przepisy nie określają zaś, w jakich przypadkach konieczne jest wydanie pozwolenia, a w jakich odmawia się jego udzielenia, pozostawiając tę kwestię ocenie konserwatora. Powinna ona każdorazowo opierać się na ustaleniu, jaki wpływ konkretna inwestycja będzie miała na chronione wartości danego obszaru. Podważyć taką decyzję można jedynie przez wykazanie, że organ dopuścił się dowolności w jej wydaniu. W tej sprawie spółka tego jednak nie udowodniła.
NSA podzielił pogląd, że wybudowanie masztu telefonii komórkowej na zabytkowym budynku wprowadzi obcy element w sylwetkę Sandomierza, a to spowoduje znaczną ingerencję w jego wartości krajobrazowe.

Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 18 grudnia 2012 r., sygn. akt II OSK 1441/11.