Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu przyznał obywatelowi polskiemu 5 tys. euro za straty moralne, których doznał wskutek niemożności odwiedzania swego dziecka.
Pan. W.Z. pochodzący z Bytomia wniósł skargę do Trybunału, argumentując, że władze polskie przez 10 lat nie mogły wyegzekwować wyroku sądu i widzenia z małoletnią córką.
Pierwszy wyrok wydał sąd rejonowy w 2001 roku. Zezwolił ojcu na odwiedzanie córki w piątki między godz. 13 a 17. Między kwietniem 2001 r. a marcem 2002 r. skarżący miał się widywać z córką 27 razy, z tym, że 16 spotkań było przez eksmałżonkę odwołanych. W marcu żona przeprowadziła się z córką do Zakopanego, więc i wizyty stały się rzadsze.
We wrześniu Sąd Okręgowy w Katowicach wydał nowe postanowienie w sprawie widzeń. Sąd orzekł, iż dziecko będzie przebywać jeden miesiąc wakacji z ojcem, a następny z matką. Ten wyrok nie zadowolił ojca. Odwołał się, gdyż praktycznie matka zabierała córkę na dwa miesiące wakacji i nie przestrzegała postanowień wyroku.
W styczniu sąd okręgowy nałożył 600 zł kary na matkę i 800 zł na ojca. Takie kary sąd nałożył na rodziców trzykrotnie.
W skardze do Trybunału skarżący podkreślał, że władze naruszały art. 8 i 13 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka. Przepisy te gwarantują każdemu prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego.
Strona rządowa, która reprezentował Jakub Wołąsiewicz z MSZ, argumentowała, że władze dopełniły wszelkich starań, aby ułatwić kontakty rozwiedzionych rodziców z dziećmi. Co więcej rząd w ostatnim czasie nowelizował kodeks rodzinny i opiekuńczy właśnie w tym celu.
Trybunał przyznał rację skarżącemu i stwierdził, że prawo do kontaktów rodzica z dzieckiem może podlegać ograniczeniom. Obowiązkiem państwa jest jednak podjęcie wszelkich możliwych działań niezbędnych dla realizacji chronionego prawa.
Trybunał zwrócił uwagę, że jednym z najistotniejszych czynników, jakie należy brać pod uwagę w postępowaniach w sprawach wykonywania kontaktów z dzieckiem, jest sprawność podejmowanych działań.
Postępowanie takie, w ocenie Trybunału, nie może być nadmiernie długie ze względu na to, że upływ czasu negatywnie wpływa na dobro dziecka i jego relacje z rodzicem. Trybunał podkreślił, że sądy w tego rodzaju sprawach powinny mieć na względzie przede wszystkim dobro dziecka.
– W orzecznictwie naszych sądów rodzinnych to jedne z najtrudniejszych spraw – mówi Elżbieta Czyż z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
– Problem na ogół dotyczy braku skutecznych i szybkich działań sądów, w sytuacji gdy rodzic sprawujący bezpośrednią opiekę nad dzieckiem bezkarnie, a często z premedytacją, ignoruje postanowienie sądu.
Syg. akt M.N / Polska (no 34694/06)