Zamawiający ma prawo postawić warunki, które zagwarantują wysoką jakość zamawianego produktu. To, że niewielu przedsiębiorców może je spełnić, nie przesądza o dyskryminacji.
ORZECZENIE
Samodzielny Publiczny Specjalistyczny ZOZ w Elblągu ogłosił przetarg na dostawę cyfrowego aparatu RTG. Firma Carestream Health Poland oprotestowała wymagania zamawiającego. Twierdziła, że parametry techniczne dotyczące lamp były ustalone na zbyt wysokim poziomie i preferowały firmę Siemens. ZOZ oddalił protest. Twierdził, że na rynku jest kilka firm, które oferują urządzenia o takich parametrach. Wykonawca odwołał się do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych.

Opis powinien być neutralny

Krajowa Izba Odwoławcza (KIO) oddaliła jego odwołanie. Wskazała, że zamawiający nie może opisywać zamówienia w sposób, który mógłby utrudniać uczciwą konkurencję. Opis przedmiotu zamówienia powinien być neutralny i nie może również bezpośrednio ani pośrednio uprzywilejowywać lub dyskryminować określonych wykonawców. Zdaniem arbitrów opis przedmiotu zamówienia musi być tak określony, by odzwierciedlał rzeczywiste, racjonalne potrzeby zamawiającego. Fakt, iż niewielu wykonawców może spełnić wymagania zamawiającego, nie przesądza o naruszeniu przepisów. Zdaniem Izby zamawiający ma prawo opisać przedmiot zamówienia w sposób, który zagwarantuje wysoką jakość produktu, adekwatną do celów, jakim ma ono służyć.

Wymagania zostały spełnione

Izba uznała, że urządzenia innych firm również spełniają wymagania zamawiającego. Jeden ze świadków zamawiającego przedstawił bowiem karty katalogowe innych firm wraz z ich tłumaczeniem przysięgłym. Jasno wynikało z nich, że oferowane przez te firmy urządzenia spełniają wymagania ZOZ. Natomiast wykonawca nie dowiódł swych racji. Co prawda przedstawił kopie katalogów różnych firm, dowodząc, że oferowane przez tych producentów urządzenia nie spełniają ustalonych przez zamawiającego parametrów, jednakże katalogi te sporządzone były w języku angielskim i odwołujący się nie przedstawił ich przysięgłego tłumaczenia.



Konieczne jest tłumaczenie

Izba nie mogła dać wiary takim dowodom. Z rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów z 2 października 2007 r. w sprawie regulaminu postępowania przy rozpoznawaniu odwołań (Dz.U. nr 187, poz. 1327 i z 2008 r. nr 188, poz. 1156) wynika, że wykonawca powinien przedstawić tłumaczenia dokumentów na które się powoływał poświadczone przez tłumacza przysięgłego.
Sygn. akt KIO/UZP 619 /09
OPINIA
ALEKSANDER STAWICKI
radca prawny, partner w zespole prawa zamówień publicznych kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr
Skład orzekający KIO słusznie nie dopuścił dowodu w postaci kopii katalogów w języku angielskim. Należy pamiętać, że par. 18 ust. 3 rozporządzenia w sprawie regulaminu postępowania przy rozpoznawaniu odwołań wprowadza zasadę, iż wszystkie dokumenty sporządzone w języku obcym należy składać w tłumaczeniu na język polski poświadczonym przez tłumacza przysięgłego. Dokument przedstawiony w innym języku bez takiego tłumaczenia nie zostanie dopuszczony jako dowód i nie będzie brany pod uwagę przez arbitrów. Jest to zresztą wymóg w pełni racjonalny. Trudno oczekiwać od przedstawicieli KIO, często rozpatrujących przecież sprawy o olbrzymiej wartości, by rozstrzygali na podstawie kopii dokumentów sporządzonych w językach obcych.