Czarne owce pojawiają się w każdym środowisku, również wśród adwokatów i radców prawnych. Lektura orzeczeń sądów dyscyplinarnych jest porażająca. Pełnomocnicy podrabiają podpisy swych mocodawców, dokonują przywłaszczenia powierzonych rzeczy, gubią akta sprawy lub zapominają o terminach.
Na tym nie koniec. W tej samej sprawie potrafią występować zarówno jako pełnomocnicy powoda, jak i strony pozwanej. Za najcięższe przewinienia wielu opuściło już szeregi korporacji zawodowych. Wielu jednak pozostało z upomnieniami i naganami na koncie. W takiej sytuacji wybór pełnomocnika pozostaje wciąż loterią. A może pora, aby informacje o wynikach postępowań dyscyplinarnych były w pełni jawne. Klient ma prawo wiedzieć, który mecenas ma słabą pamięć do terminów.