Tak jak reklama jest dźwignią handlu, tak koleżeńska więź jest dźwignią zawodów prawniczych. To siła napędowa jakże wielu szlachetnych postaw i akcji społecznych, zarówno adwokatów, jak i radców prawnych. Ale ta koleżeńskość ma także słabszą stronę. I to właśnie ta zawodowa sztama wyzwala często źle pojęty korporacyjny solidaryzm.
Tworzy barwy ochronne do mniej chwalebnych zachowań. Zapuściliśmy sieci przy samym brzegu, a ileż takich wstydliwych zawodowych zachowań w nie wpadało? Klienci kancelarii są zgodni, ubezpieczyciele, którzy asekurują kancelarie swoimi pieniędzmi, też są zgodni – mnożą się błędy popełniane przez profesjonalnych pełnomocników. Wystarczy małe przeoczenie, a straty z przegranej sprawy mogą sięgać milionów.
Niestety wyrozumiałość sądów dyscyplinarnych dla niechlujstwa nie maleje. Im bardziej samorządy prawnicze będą obniżać próg tolerancji dla rzetelności członków, tym krzyk ofiar błędów będzie głośniejszy. Będą też rosły odszkodowania. I tylko skromne nagany i upomnienia orzekane w koleżeńskich składach są coraz cichsze i cichsze.