Urzędnicy Ministerstwa Kultury powtarzają, że nie zmienią przepisów o tantiemach. To poważny błąd. Brak regulacji mówiących, kto powinien płacić za publiczne odtwarzanie muzyki, stwarza pole do nadużyć.
Lukę w prawie zastąpiła wygodna dla organizacji praktyka. Inspektorzy karcą fryzjerów, krawców, kosmetyczki, strasząc ich więzieniem. Przypomina to stan sprzed 20 lat, kiedy sprawiedliwość wymierzali funkcjonariusze na ulicy, a nie sędziowie. Ustawa musi wyraźnie określić: licencja, tylko gdy korzystanie z utworów zwiększa zyski firmy.