Prawo zamówień publicznych należy do najczęściej zmienianych ustaw. Każdego roku zdolni legislatorzy ulepszają jego rozwiązania, dostosowując ich treść do regulacji unijnych.
Wydawać by się mogło, że skoro ta żmudna praca trwa już od 2004 roku, to w naszym ustawodawstwie nie ma bardziej precyzyjnej ustawy niż prawo zamówień publicznych. Niestety, co roku spotyka nas kolejne rozczarowanie i jeszcze jedna... nowelizacja. W tym legislacyjnym kołowrotku niezmienna jest tylko jedna rzecz: przedsiębiorcy i urzędnicy mają coraz więcej problemów ze skrajnie kazuistycznymi przepisami. Dziś piszemy o jednej z takich syzyfowych prac. Z jednej strony mamy decyzję o likwidacji w przetargach protestów, ale dla równowagi autorzy projektu rozbudowali postępowanie odwoławcze. Skutek – zamiast przyspieszenia przetargów, możemy mieć niekończące się spory sądowe.